To wszystko przez piątek trzynastego

Dzisiaj pierwszy raz odkąd w ogóle pracuję zapomniałam z pracy torby i musiałam wracać. Straciłam pół godziny. Dzięki temu przez całe miasto na cmentarz (rocznica śmierci mojego Taty) jechałam w gigantycznych korkach. Już, już byłam prawie pod domem ale pomyślałam, że podjadę na stację benzynową po gaz. Najpierw czekałam ze 20 minut na panią z obsługi. Za mną sznur samochodów. Nalała, zapłaciłam i ? I skubany nie zapala

Wysiadam więc i usiłuję otworzyć maskę. No i oczywiście zacina się ta gówniana blokadka

Widok przedni- szpileczki, pończoszki, mini, zakładana bluzeczka z głębokim dekoldem i czarne okularki i szarpię to wielkie g

Facet za mną nie wytrzymał- zaproponował, że może mnie zepchnie. Zepchnął. Dalej walczę z blokadką- kucam, zaglądam dlaczego nie chce puścić. Drugi facet- myśląc "baba" proponuje, że otworzy. Otworzył i orzekł akumulator. Mówię, że nie bo nowy i "objawy" inne. Przychodzi trzech innych- niezłe widowisko. Postanowiłam opukać klemy. Ale oczywiście nie mam żadnych narzędzi. Znalazłam dużą śrubę ale z postanowiłam nie trzymać jej jednak ręką podczas walenia w środek auta... Znalazłam czerwoną gustowną folijkę od linki holowniczej. Owinęłam śrubkę i patrząc na skonsternowane spojrzenia męskiej widowni pukam. Pewnie rozrusznik się zaciął ale ja nie wiem gdzie jest więc walę we wszystko. Panowie w końcu pchają. Ledwie weszłam do domu i usiadłam telefon. Zrywam się i jak nie walnęłam kostką w szafkę. Dziwne, że szafki nie połamałam

Teraz właśnie wróciłam z przystanku nocnego autobusu. Oczywiście moje cudowne auto nie odpaliło ponownie. Chociaż konsekwentny jest śmierduch i jak się zepsuł to na dobre

Któregoś dnia w ramach mentalnego oczyszczenia porąbię ten samochód siekierą. Będzie widowiskowo

Skoki po dachu i wywalanie szyb młotkiem

Na wiórki go przerobię. Już się piątek skończył. Mam nadzieję, że sobota czternastego będzie dużo lepszym dniem. Specjalnie dla Kaszmirka ma świecić piękne słonko, ma być cieplutko- może poczuje się lepiej..... Ja w każdym razie będę trzymała kciuki, żeby właśnie tak było.... Całuski w noseczek dla mojego Biszkopcika. Trzymajcie się- będę o Was myślała cieplutko.
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.
Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker