bardzo Was przepraszam, że nie napisałam wczoraj, ale wróciliśmy do domu parę minut przed 22-gą, padnięci i wypluci wszyscy troje
Wyniki biopsji będą najwcześniej dziś wieczorem, o ile zdążą zrobić. Mam nadzieję, że tak... To tyle skrótowo, a jak ktoś chce wiedzieć jak było, to...
a było to tak....
Klemens dostał trzy zastrzyki znieczulające, była pełna obstawa: Doktor Alek, Doktor F. - histopatolog i Pani Doktor z ul. Strażackiej. Do tego przygotowano cały zestaw różnych "pomocy": ambu, rurki intubacyjne, tlen i pełno różnych leków w zastrzykach. Było założenie, że oprócz biopsji pobierzemy jeszcze popłuczyny z oskrzeli (wlewa się płyn fizjologiczny, płucze, potem ten płyn odciąga i daje do badania, brrrr) ale po konsultacjach orzeczono, że nie ma takiej potrzeby. Cały zabieg trwał chyba mniej niż 5 minut, Pan Doktor wkłuł się idealnie za pierwszym podejściem, odciągnął takie jakieś - brzydko mówiąc

- gluty... Gęste to było, ale mimo wszystko jakby płynne. Na pierwszy rzut oka stwierdzono, że może to być gęsta ropa. Rozmaślili to na szkiełkach, schowali do pudełeczka i już
Za to Klemens zasnął tak mocno, że wcale nie miał zamiaru się obudzić

Godzina już prawie 21.00, dawno po godzinach pracy kliniki, wszyscy na ostatnich nogach, a ten śpi

Doktor Alek podał tlen, że może szybciej kot się wybudzi - guzik z pętelką, wychłodził się : nos zimny, uszy i łapy też, i śpi dalej. W końcu musieliśmy uciec się do podania "neutralizatora" narkozy

bo inaczej siedzielibyśmy tam chyba do rana

podziałało po drugiej dawce. Zdjęliśmy wenflon, owinęliśmy kota w kocyk i do domciu

Doktor Alek powiedział, że Klemens jest dzielny i bardzo twardy, bo on spodziewał się, jakichś komplikacji przy narkozie z jednym płucem, i dlatego przygotował leki i ambu, i ten tlen, i ściągnął Panią Doktor jako wsparcie, a tu - proszę, wszystko przebiegło tak, jak powinno
Bardzo, bardzo dziękuję Panu Doktorowi F. za idealne wkłucie , Pani Doktor, że zechciała przyjechać mimo późnej pory i oczywiście Doktorowi Alkowi za całokształt, za zorganizowanie wszystkiego i zadbanie o jak najlepsze samopoczucie włochatego pacjenta
Teraz czekamy na wyniki... więc kciuków proszę nie puszczać
