walczymy o kicię z FIP

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 12, 2007 16:15

Chilli pisze:
Georg-inia pisze:będę zaglądać, może i mnie zarazicie optymizmem... :oops: :)

Nie chcialabym tu zarazac pesymizmem, ale gdy diagnoza jest 100% pewna to trzeba sie zastanowic dlaczego chcemy, zeby kot cierpial jak najdluzej. Dla naszej egoistycznej potrzeby bycia z nim?
A jesli diagnoza nie jest pewna to nie potrzebny optymizm, a dobry wet i leczenie


Gdyby kot cierpiał, nie pozwoliłabym na to. Nie jest zdrowa, ale chce życ i zamierzam jej w tym pomagać jak długo będę mogła.

d1withunagi

 
Posty: 150
Od: Czw kwi 12, 2007 11:43
Lokalizacja: Kraków/Kielce

Post » Czw kwi 12, 2007 18:27

Moja 9 letnia kotka nagle dostała wodobrzusza , żółtaczki około 2 tygodnie temu. Płyn z brzucha był fipowy, wizualnie. Wysłałam jej krew do Niemiec ( tylko tam robia takie badania). Niestety koteczka nie doczekała wyników :( Wszystko wskazywało na Fip, może wiek był nie typowy, zbyt duża żółtaczka oraz nagły atak i śmierć w ciągu 4 dni :(

Wyniki przyszły nie jednoznaczne. Ale mój wet skłania się jednak do Fipa.
Jak chcesz moge podać dane firmy z Niemiec.

Medira

 
Posty: 1242
Od: Pt lut 25, 2005 19:00
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 12, 2007 19:32

co to jest ten FIP? na szczęście nigdy nie zetknęłam się z tą chorobą.
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw kwi 12, 2007 19:37

Chilli pisze:
Georg-inia pisze:będę zaglądać, może i mnie zarazicie optymizmem... :oops: :)

Nie chcialabym tu zarazac pesymizmem, ale gdy diagnoza jest 100% pewna to trzeba sie zastanowic dlaczego chcemy, zeby kot cierpial jak najdluzej. Dla naszej egoistycznej potrzeby bycia z nim?
A jesli diagnoza nie jest pewna to nie potrzebny optymizm, a dobry wet i leczenie


Chili jak zwykle konkretna realistka ;) (od razu uprzedzam - to nie jest zarzut 8) )
Kminka ma stwierdzonego FIP-a na 99%, ten 1% pozostaje na wiarę, że stanie się cud. Jestem pierwszy raz w takiej sytuacji - nigdy jeszcze nikt, żadne zwierzątko mi nie umarło, (znaczy: chomik, ale miałam 4 lata i rodzice ukryli to przede mną :oops: ) i strasznie się boję. Boję się najbardziej właśnie tego, że nie będę wiedziała, kiedy podjąć decyzję, kiedy jeszcze warto żyć, a kiedy życie zacznie boleć... :( bardziej doświadczone dziewczyny mówią, że będę wiedziała. Mam nadzieję, że mają rację...
Narazie, po pierwszym (2 dni temu) spuszczeniu płynu malutka szaleje i bawi się, wróciła dawna Kminka, ale wiem, że to chwilowe :( wszystko zależy od tego, jak długa będzie ta chwila...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 12, 2007 19:43

napiszcie, co to jest FIP??
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw kwi 12, 2007 19:57

w kocim ABC masz watki na ten temat
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=27018
np
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=1854
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=7808

d1withunagi - trzymam kciuki mocno za Was i za kicie
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 12, 2007 20:01

Ja też walczyłam o mojego Rysia ze wszystkich sił. Cóż, nie udało nam się, ale gorąco życzę by udało się Wam.

A lecznicę na Piłsudskiego od lat omijam szerokim łukiem. Pomyśleć, że jeden i drugi swego czasu zostali wybrani najlepszymi weterynarzami Krakowa :evil:
Karolina+Wiewióra, Rebeka, Wypłosz, Maluch i Julka... a ostatnio także wirtualnie Brukselka z Fundacji Felis:)

filemonka

 
Posty: 186
Od: Pt lis 10, 2006 1:02
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 12, 2007 20:08

:roll:
Ostatnio edytowano Sob wrz 22, 2007 20:24 przez IzaW, łącznie edytowano 1 raz

IzaW

 
Posty: 775
Od: Nie lip 24, 2005 18:29
Lokalizacja: Starachowice

Post » Czw kwi 12, 2007 20:38

dzięki za informacje, właśnie przejrzałam. wprawdzie FIP nigdy mnie nie spotkał, ale chłoniak tak. niestety, trafiłam na lekarza bardzo oddanego i walczącego ze wszystkich sił o mojego Fuksia, ale bardzo niedoświadczonego. doświadczeni ograniczali się do podawania środków wymiotnych i stwierdzenia.. zapalenia błony śluzowej, albo wmawiali mi, że kotek czasami wymiotuje. O istnieniu tego forum nie miałam pojęcia. Mój wet chorobę rozpoznał dopiero w ostatnim stadium. to było rok temu... a jakoś ciągle nie mogę Fuksia wspominać...
***** ***
Obrazek

Femka

Avatar użytkownika
 
Posty: 90941
Od: Sob mar 24, 2007 19:56
Lokalizacja: wiocha zabita dechami, ale jak malowniczo :)

Post » Czw kwi 12, 2007 21:11

ja moge tylko potrzymac za to, zeby to nie byl jednak FIP

jak na razie jest to choroba nieuleczalna, a interferon - chyba niezaleznie od tego, czy ludzki, czy koci - w tej chorobie chyba jednak nie jest wskazany

FIP jest gorszy niz jakakolwiek inna choroba
panleukopenia juz chyba lepsza, bo przynajmniej wiadomo, jak walczyc...

trzymam!!!

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Czw kwi 12, 2007 21:12

Georg-inia pisze:
Chili jak zwykle konkretna realistka ;) (od razu uprzedzam - to nie jest zarzut 8) )

Wiem :) Po prostu rok temu mialam przyspieszony kurs FIPa. Poruszylam niebo i ziemie, sprobowalam wszystkiego co mialo sens... niestety nie udalo sie
Georg-inia pisze:Kminka ma stwierdzonego FIP-a na 99%, ten 1% pozostaje na wiarę, że stanie się cud. ....
. Boję się najbardziej właśnie tego, że nie będę wiedziała, kiedy podjąć decyzję, kiedy jeszcze warto żyć, a kiedy życie zacznie boleć... :( bardziej doświadczone dziewczyny mówią, że będę wiedziała. Mam nadzieję, że mają rację...


Zycze Wam, zeby ten jeden procent to byla pewnosc, ze to jednak nie FIP. Nadzieja umiera ostatnia...
Bedziesz wiedziala, kiedy nadejdzie TEN moment. Ja tez nie potrafilam sie z tym pogodzic - do dzis jednak zostal mi smutek, ze pomoglam Ediemu zbyt pozno i przez moj egoizm tak strasznie cierpial... :(

Chilli

 
Posty: 3020
Od: Wto mar 08, 2005 15:00
Lokalizacja: Deutschland:)

Post » Pt kwi 13, 2007 14:17

filemonka pisze:Ja też walczyłam o mojego Rysia ze wszystkich sił. Cóż, nie udało nam się, ale gorąco życzę by udało się Wam.

A lecznicę na Piłsudskiego od lat omijam szerokim łukiem. Pomyśleć, że jeden i drugi swego czasu zostali wybrani najlepszymi weterynarzami Krakowa :evil:


No własnie, najlepsi weterynarze...Tłumy do nich przychodzą, skąd ta moda?
Moja Gabrysia miała już przejscia w swoim krótkim zyciu, wielu lekarzy zawodziło :(
Dwa lata temu miała zmiazdzoną łapkę. Trzech wetów chciało od razu amputowac (vivat Pilsudskiego), czwarty- wielki miłosnik i przyjaciel zwierząt podjął się operacji. Przy asyscie 3 innych wetow i 3 godzinach, wszystko sie udalo. Kotka ma w palczykach, w szpiku druciki, czasem nawet zastanawiamy sie ktora to lapka byla...bo nic nie widac:) Lekarz nawet nie chcial zeby mu placic, dopiero jak kotka wydobrzeje. Trzeba go bylo prosić zeby wziął pieniadze za zabieg.

Po niepowodzeniach w Krakowie, do tego samego weta Gabrysie przywiezlismy i on nad nią czuwa.
W poniedzialek zaczynamy podawac interferon, nie jest to metoda popularna (nawet przy bialaczce, bo droga), ale wet mowi, ze warto sprobować- "wirus nie moze zabić każdego kota, bo sam by umarł".

Zdaję sobię sprawę z małych szans...

A teraz pozytywnie :)
Bylysmy dziś z kicią na trawce w ogrodzie, ona na długiiiiiej smyczy bo tak biegała:) Ofiarą padło kilka robaczków (jej ulubione), zaliczyła również seans opalania. Czaiła się na wronę, ale pies ją uprzedził :) Jak można postawić krzyżyk na zwierzęciu, które ma w sobie jeszcze tyle radości? (to nawiązanie do postu o ludziach, ktorzy trzymaja chore zwierzeta z egoizmu i je męczą)

P.S. Kicię leczymy u państwa Kwiecińskich na Barwinku (rodzinny interes, wszystcy cudowni). Uratowali też mojego psa, który miał być uśpiony przez innego weta z powodu nowotworu na główce, a to byłą skóra dziwnę zwinięta i zarosnięta...ehh, ci niektorzy weci....:(

d1withunagi

 
Posty: 150
Od: Czw kwi 12, 2007 11:43
Lokalizacja: Kraków/Kielce

Post » Pt kwi 13, 2007 14:21

Jesteście wspaniali.
On ma dla kogo żyć
Kicuniu walcz z wirusem :ok:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Pt kwi 13, 2007 14:28

Georg-inia pisze:
Chilli pisze:
Georg-inia pisze:będę zaglądać, może i mnie zarazicie optymizmem... :oops: :)

Nie chcialabym tu zarazac pesymizmem, ale gdy diagnoza jest 100% pewna to trzeba sie zastanowic dlaczego chcemy, zeby kot cierpial jak najdluzej. Dla naszej egoistycznej potrzeby bycia z nim?
A jesli diagnoza nie jest pewna to nie potrzebny optymizm, a dobry wet i leczenie


Chili jak zwykle konkretna realistka ;) (od razu uprzedzam - to nie jest zarzut 8) )
Kminka ma stwierdzonego FIP-a na 99%, ten 1% pozostaje na wiarę, że stanie się cud. Jestem pierwszy raz w takiej sytuacji - nigdy jeszcze nikt, żadne zwierzątko mi nie umarło, (znaczy: chomik, ale miałam 4 lata i rodzice ukryli to przede mną :oops: ) i strasznie się boję. Boję się najbardziej właśnie tego, że nie będę wiedziała, kiedy podjąć decyzję, kiedy jeszcze warto żyć, a kiedy życie zacznie boleć... :( bardziej doświadczone dziewczyny mówią, że będę wiedziała. Mam nadzieję, że mają rację...
Narazie, po pierwszym (2 dni temu) spuszczeniu płynu malutka szaleje i bawi się, wróciła dawna Kminka, ale wiem, że to chwilowe :( wszystko zależy od tego, jak długa będzie ta chwila...


Przykr mi, wiem co przeżywasz :( Jeśli płyn szybko się nie będzie zbierał, będzie dobrze. U nas już prawie 2 tygodnie bez punkcji. Każdy dzień się liczy.
Trzymam kciuki za Kminkę i drapię w bródkę!

d1withunagi

 
Posty: 150
Od: Czw kwi 12, 2007 11:43
Lokalizacja: Kraków/Kielce

Post » Pt kwi 13, 2007 15:11

d1withunagi pisze:W poniedzialek zaczynamy podawac interferon, nie jest to metoda popularna (nawet przy bialaczce, bo droga), ale wet mowi, ze warto sprobować(

jesli chodzi o podawanie interferonu - jest coraz lepiej
szczegolnie przy stosowaniu interferonu ludzkiego
zapraszam Cie do watku
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=1701973
Obrazek

Kaska

 
Posty: 7487
Od: Pt paź 17, 2003 21:24
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Levika, Majestic-12 [Bot], puszatek i 42 gości