Króliś niestety z łapką nie najlepiej.

Podobno wdała się pałeczka ropy błękitnej i stąd to trudne do wyleczenia ropienie. Codziennie wożę go na zmianę opatrunku i przepłukiwanie rivanolem rany.Nie wygląda to dobrze, choć wydaje mi się , że ciut lepiej(przynajmniej już zbiera się mniej ropy-wiem, bo w święta sama musiałam oporządzać mu tą ranę). Potrzebuję antybiotyk pod nazwą Carbenicylini 1,0 , niestety nigdzie nie mogę dostać. Może ktoś będzie miał możliwość załatwić, chętnie odkupię. Lek zwalcza tą cholerną pałeczkę...

Póki co, króliś dostaje gentamycinę. A Victor zaczął nowe, a właściwie inne życie. Jeszcze jest obolały, ale przytule się, cichutko mruczy, łapie mnie łapką za rękę, żeby go miziać."Chodzi" w pampersach, ponieważ trochę popuszcza sioo

Ale sam robi koopala

Odsikuję go 2 razy dziennie, a mały nie bardzo to lubi.Może jednak coś tam czuje???.