Co z tymi uszkami? WYJAŚNIENIE str. 6

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 11, 2007 20:52

KarolinaLUNA pisze::( Niestety wyników jeszcze nie ma. W piątek mam coś wiedzieć. Upewniałam się u weta o skuteczność tych wyników. Mówił, że są zadowoleni z tego laboratorium. Skonsultowałam jescze we Wrocławiu i na Brynowie. Powiedzieli że lepiej poczekać na te wyniki z mykologii i dopiero podejmować jakąś decyzję. No to czekam :? Nie wiem czy to prawda, ale powiedzieli, że gronkowca można zaleczyć ale nie wyleczyć do końca. Zobaczymy?!


Tak to prawda, mialam kota z gronkowcem w uszach. Adoptowalm go ze schroniska jako 8 latka zyl jeszcze z nami 6 lat. Byly okresy lepsze i gorsze ale ciagle byl ten gronkowiec-odnawial sie. Fela ma paleczki ropy-wiem, ze to jest tez nie do wylecznia-jak wetka napisala(ta z Lublina) rokowania bardzo ostrozne, wiem co to znaczy. Mineły cztery miesiace i narazie jest ok.

Wiem, ze jest przy gronkowcu mozliwosc autoszczepionki ale jest ryzyko wstrząsowe-nie zdecydowalam sie na to.

Antos mial poszerzane kanaly sluchowe, mialo pomoc :? Medycyna idzie do przodu moze beda jakies za chwiele skuteczne metody, lepsze antybiotyki, trzeba zyc nadzieja.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Śro kwi 11, 2007 22:13

Dzięki za pociechę. Tak w sumie to już jakoś oswajam się z tym wszystkim. Poczekam na wyniki, napiszę co wyszło i będziemy się leczyć. Jeżeli będzie pogarszać się to skonsultuję jeszcze u nas a w razie czegoś to zawsze Lublin mi zostaje nie? :lol: Jedna wetka z Wrocławia mi mówiła, żeby na razie nie panikować i nie przesadzać z lekami. Na razie jakoś się trzymamy. A jak możecie to trzymajcie kciuki za nas :P :? :oops: Karolina

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Śro kwi 11, 2007 22:19

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

Post » Pt kwi 13, 2007 21:54

Okazało się dziś, że w laboratorium zginęła próbka z wymazem mojego kotka :( - tyle czekania i na nic. Po prostu super! Poszłam do weta bo uszy coraz gorzej i jakichś grudek zaczął dostawać na skórze ( sierść nie wypada na razie :? :?: ). Trochę pod brodą i na przednich łapkach. Są wyczuwalne przez sierść, ale trzeba ją dobrze rozchylić żeby je dostrzec, wokół grudek różowe plamki??? Nie ma co trzeba mu coś było podać. Lekarz zdecydował się dać takie preparaty jak:Imavent i Hexiderm. I co drugi na przemian stosować, kicio dostał jeszcze zastrzyk na podniesienie odporności. Imavent rozpuścić mam w wodzie i smarować uszka i te chrostki na sierści; na następny dzień smarować tym Hexidermem , ale bezpośrednio na chrostki ( podobno to super lek? Ciekawe czy zadziała?)Kolejna wizyta i zastrzyk w środę. Mogę mu spokojnie podawać Iskial i kupiłam jeszcze witaminy z dodatkiem tauryny ( jestem taka" mądrala "bo czytam forumowe historie ). Wet powiedział, że pobierze jeszcze próbkę z ucha drugi raz bezpłatnie; nie wiem jednak czy jest sens jak jest leczony. Może powiem, żeby mi to zaliczył na poczet wizyty??
A i za jakiś czas dostanie stronghold. Podobno to grzybica włosa i skóry. No to na razie tyle "rewelacji". Czekam na efekty specyfików. Dziś byliśmy na słoneczku - może pomoże wybić też te grzyby?. Dzięki za Wasze wsparcie i jeszcze potrzymajcie kciuki za skuteczność kuracji. Karolina i Focus :roll:
P.S. Mój kiciol to się na mnie obraził jak go wymaziałam tym Imawentem, wyglądał ja szczurek - bo to na watę i smaruję te miejsca i są mokre jak po "kąpieli". Biedaczek, znienawidzi mnie za te wszystkie paskudztwa, którymi go traktuję. Dobrze, że witaminy polubił i zjada bez problemu.

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Pt kwi 13, 2007 23:14

Ja bym jednak mimo wszystko wzięła wymaz z ucha i zeskrobinę ze skóry.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 13, 2007 23:33

KarolinaLUNA pisze: A i za jakiś czas dostanie stronghold. Podobno to grzybica włosa i skóry..


:roll: a stronghold to niby na co? Wet stwierdzil teraz, ogladal pod mikroskopem, ze to jest swierzbowiec skorny?

Chyba sama widzisz, ze nie jest lepiej tylko gorzej z uszami wiec trzeba zbadac co za bakteria i jaki antybiotyk na nia moze skutecznie zdzialac.
I odstaw wszystko co podajesz do uszu aby wymaz byl wiarygodny.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Pt kwi 13, 2007 23:42

Myślę, że nie ma co tak samodzielnie odstawiać leków, nawet jeśli nam wydaje się, że ich podawanie może nie być słuszne.
Małe są szanse, że podawanie leku przez 2 dni wytłucze np. grzyba, więc jeśli ten grzyb jest, to wyjdzie.
Odstawianie jakichkolwiek leków należy skonsultować z wetem, chyba że lek jest trujący i wyraźnie kotu szkodzi.
Można zapytać go, czy nie uważa, że podawanie leków zaburzy jakoś wyniki.
Mój kot dostawał różne leki do uszu, wymaz był robiony w trakcie ich podawania, a drożdżaki i tak elegancko wyszły.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob kwi 14, 2007 15:25

galla pisze:Myślę, że nie ma co tak samodzielnie odstawiać leków, nawet jeśli nam wydaje się, że ich podawanie może nie być słuszne.
Małe są szanse, że podawanie leku przez 2 dni wytłucze np. grzyba, więc jeśli ten grzyb jest, to wyjdzie.
Odstawianie jakichkolwiek leków należy skonsultować z wetem, chyba że lek jest trujący i wyraźnie kotu szkodzi.
Można zapytać go, czy nie uważa, że podawanie leków zaburzy jakoś wyniki.
Mój kot dostawał różne leki do uszu, wymaz był robiony w trakcie ich podawania, a drożdżaki i tak elegancko wyszły.


:roll: zapytaj dobrego weta czy podczas podawania lekow mozna robic wymaz. WYNIK jest poprostu niewiarygodny.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Sob kwi 14, 2007 15:56

ARKA pisze:
galla pisze:Myślę, że nie ma co tak samodzielnie odstawiać leków, nawet jeśli nam wydaje się, że ich podawanie może nie być słuszne.
Małe są szanse, że podawanie leku przez 2 dni wytłucze np. grzyba, więc jeśli ten grzyb jest, to wyjdzie.
Odstawianie jakichkolwiek leków należy skonsultować z wetem, chyba że lek jest trujący i wyraźnie kotu szkodzi.
Można zapytać go, czy nie uważa, że podawanie leków zaburzy jakoś wyniki.
Mój kot dostawał różne leki do uszu, wymaz był robiony w trakcie ich podawania, a drożdżaki i tak elegancko wyszły.


:roll: zapytaj dobrego weta czy podczas podawania lekow mozna robic wymaz. WYNIK jest poprostu niewiarygodny.


To był dobry wet, ARKO. Leczenie w związku z wynikiem zostało ukierunkowane tylko na drożdżaki i działa. Uszy są już prawie czyste, jeszcze tylko na dnie gdzieś jest jakaś mała kolonijka.
I owszem, lepiej jest zrobić badanie mikrobiologiczne przed podaniem leków.
Ale, IMHO, jeszcze gorsze może być samodzielne odstawianie leków, które, może się okazać w antybiogramie, były dobrymi lekami. Tyle że podawanie ich przez, powiedzmy, 5 dni a następnie odstawienie, może spowodować, że bakterie czy grzyby wytworzą oporność (albo odporność, nie pamiętam, co pierwsze się wytwarza) i ten konkretny lek już działał nie będzie, a i inne z danej grupy będą działać gorzej.
Poza tym przy poważnej infekcji odstawienie leków na 10 dni, żeby zrobić wymaz, potem czekanie na wyniki (przy grzybach to i 4 tygodnie może trwać hodowla) może zaowocować poważnymi konsekwencjami.
I, tak jak już pisałam, jeśli lek podawany był przez 2 dni, to wymaz można raczej wziąć - infekcji uszu nie wyleczy się w 2 dni, a podanie leku nie wpłynie na skład jakościowy gatunków zasiedlających ucho czy skórę, jedynie na ilościowy. A badanie wymazu czy zeskrobiny jest na ogół badaniem jakościowym.
Czasem po prostu nie ma możliwości przeprowadzenia badań w idealny sposób i to jest właśnie, w moim odczuciu, taki przypadek.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 15, 2007 0:56

Wczoraj posmarowałam kicia Imaverolem, dziś był posmarowany Heksidermem. Hmm wydaje się, że jest lepiej ( boję się zapeszać :? ). Jutro a właściwie dziś znów Imaverol. Boję się sama odstawiać leki. Bez nich pewnie było coraz gorzej ( bo tak było ), teraz ciut lepiej. Nie ma nowych zmian w uszkach , stare przygasają - mimo, że to 2 dzień z lekami. Jeżeli po odstawieniu leków znów się pogorszy to będzie drugi wymaz, w środę spytam jeszcze raz o gronkowca i o to kiedy można wziąść 2-gi wymaz tak by badanie było miarodajne. Na razie trzymam się zalecanego leczenia. Wydaje mi się, że wibrysy lekko mu odrastają ( nie wiem tylko czy mogą , ale mam wrażenie, że robią się te połamane dłuższe) :?: .
Serdeczne dzięki za konsultacje 8) . A nie chcę też zbyt mądrzyć się przed lekarzami bo sami wiecie ( a może nie wiecie) jak to z nimi bywa. Po takim okresie oczekiwania jestem trochę spokojniejsza, może dlatego, że jakby jest lepiej. Czekać znów kolejne 2 tygodnie bez leczenia było by może z mojej strony niepoważne. Oczywiście nie chciała bym leczyć go nieskutecznie - a to ma związek z badaniami. Dam znać jak dalej toczy się nasza walka z grzybkami. Może powiecie, że działam nie tak jak trzeba, ale czas na zastanawianie się po wizycie u weta czy podać mu środki czy nie jest już musztardą po obiedzie. Musiała bym powiedzieć, że nie podam mu leków i za 10 dni chcę kolejne badania, ale to na prawdę za długo dla kotka- tak mi się wydaje. Pozdrawiam Karo

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Śro kwi 18, 2007 21:59

:roll: To znowu my.
Jak na razie jest lepiej :) Uszka czyste, tylko brązowawe, ale wet powiedział, że się goją. Zniknęły paskudne krosteczki, wibrysy powoli się "wydłużają" - te połamane oczywiście. W domu dezynfekcja pełną parą od soboty ( pranie, woda z octem itd). Jesteśmy po zastrzyku z witaminami na odporność. No ale wiem, że jeszcze to potrwa pewnie z parę tygodni. Pozdrawiamy i dziękujemy za porady. Mam nadzieję, że jakoś się uda nam wykaraskać i o kciuki prosimy. :wink:

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Czw kwi 19, 2007 22:49

Czy przy stosowaniu preparatów przeciw grzybicy kotek może stracić apetyt? Może nie całkiem, ale je suche a kurczaczka nie chce. Jadł zawsze kurczka 2 X dziennie lub puszeczkę Animondy lub wołowinkę. Teraz jak podam mu rano kurczaka to zje a wieczorem już nie chce. Z puszką i wołowiną to samo. Wieczorną porcję muszę wyrzucać :( Nie wiem czy to jest normalne czy kicio się rozkaprysił? Nie chciała bym marnować jedzonka bo wszystko kosztuje, ale czy mam znów weta się pytać - może ktoś z Was mi cokolwiek powie w temacie jedzonka? Karo :?

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Czw kwi 19, 2007 23:29

Wydaje mi się (ale tylko wydaje, zaznaczam :wink: ), że jeśli kotuś zachowuje się normalnie, suche je normalnie, rano zjada puszeczkę albo mięsko, to raczej to jakieś apetytowe kaprysy są :wink: Moje koty czasem jedzą mięsko normalnie przez ileś tam dni pod rząd, a potem nagle stwierdzają, że jeść go nie będą. Ot tak. Nie i już. I tak przez kilka dni. A potem znowu wcinają.
Nasze koty tak naprawdę są wiecznie nażarte. A jak są wiecznie nażarte, to i kapryszą częściej.
Spróbuj może poobserwować, czy przed wieczornym karmieniem kotek nie zajada suchego. Ja tak miałam z naszym Klemciem - szykowałam mięso, on przyłaził do kuchni i wcinał suche. A potem na mięso nosem kręcił, bo brzuszek pełny. A on nie jest żarłokiem - je jak jest głodny, więc skoro głodny nie był, to i mięsko nie pasowało.
Może Twój kot rano, po spaniu, nie zdąży zjeść suchego i dlatego ma apetyt na mięsko?
A może jest jakaś zależność między jego jedzenie/niejedzeniem a firmą, której mięso kupujesz? Moje koty nie lubią kurczaków jednej firmy, innej lubią umiarkowanie, a jeszcze innej lubią bardzo (dzięki nim wiem, czego raczej nie kupować :wink: ).
To wszystko, co napisałam powyżej, może być przyczyną, jeśli zachowanie kota, temperatura ciała itp. są w porządku. Jeśli na brak apetytu wieczorem nakładają się inne symptomy, to trzeba pogadać z wetem.
No i kciuki za leczenie :ok:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt kwi 20, 2007 17:52

:) Dziękuję za odpowiedź. Suche je bez problemu. Poniewż stoi w miseczce cały czas, tak, że kicio ma do niego dostęp całodobowy. Miseczka myta codziennie i uzupełniana oczywiście. Może z tym mokrym masz rację, nie wpadła bym, że może od jednego producenta zje a od innego nie. Hmmmmmmmmmm
Serduszko jak jadłam i mu dałam to owszem zjadł ze smakiem a wołowinka stoi :( Trochę mi się marnuje :( . Jutro dam puszeczkę :lol: może zje. A tak to normalnie. Bawi się, barankuje, na dwór wydziera się żeby wyjść i tak jakoś się to u nas kręci.Ale z tym suchym to wydawała mi się, że dziwnie je tak jakby zagarniał jedzonko dolną szczęką - może wybiera lepsze kawałki bo mieszam mu troszkę RC i Hill'sa. Nawet wet oglądał mu żuchwę czy nie ma "luzów".
Ja chyba już jestem tak przewrażliwiona, że pewnie przesadzam z tym wszystkim, ale cóż......... To na razie pozdrawiamy Ki F :P :roll: :wink:

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Pt kwi 20, 2007 20:02

Może wybiera to suche, które mu bardziej smakuje.
Ale niech wet (albo i Ty sama) zajrzy mu do pysia - może on ma jakąś nadżerkę na języku (albo na podniebieniu, dziąsłach czy policzku jesli tam też się robią. Piszę to w nawiasie bo na pewno wiem tylko o nadżerkach na języku)? Wtedy koty mniej chętnie jedzą a przy jedzeniu robią dziwne miny, a czasem nawet zgrzytają zębami albo jedzą tak "bokiem".
Powinnaś sama móc to zobaczyć - będzie wyraźnie widać na języku taką jakby czerwieńszą plamkę (albo plamę) - na pewno zauważysz, jeśli język nie będzie na całej powierzchni równy i różowy.

Z jedzeniem przyszło mi do głowy jeszcze jedno - może Twój kotek dojrzewa? Wtedy apetyt i preferencje jedzeniowe mogą się zmienić. (to tylko taki pomysł, ale w końcu kociaki częściej jedzą od kotów dorosłych).

Ale koniecznie zajrzyjcie do pysia. Nie tylko obluzowana szczęka może powodować nietypowy sposób jedzenia.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek, Szymkowa i 92 gości