przejrzałam cały wątek i mam okropny mętlik w głowie. na przełomie listopada i grudnia robiłam badania krwi mojej kotki (ok. 7 lat). Niestety, wykonałam je w przypadkowej lecznicy (blisko domu) i zatrudnione tam wetki mówiły, że zupełnie nie ma paniki, a właściciel zakomunikował, że 25% nerek niewydolne i zaordynował przez 7 dni kroplówki, a potem jeszcze raz na tydzień, plus bezwględna dieta i phytophale. Ale coś mnie tnkęło i odwiedziłam z tymi wynikami jeszcze trzy inne lecznice, w których powiedziano mi, że zupełnie nie ma powodów do kroplówek, a wyniki są w normie, choć w gónych stanach (Femka zawsze takie miała). Kreatynina 1,8, mocznik 57.
Co sądzicie o tych wynikach? bo ja się bardzo przestraszyłam i teraz nie wiem, komu wierzyć. dodam, że kotka siusia całe fontannny 1-2 razy dziennie (raczej dwa), jest zdrowa, żadnych objawów choroby. je sobie bardzo chętnie suchego renala rc i dwa razy dziennie po troszku mokrego normalnego (nie dietetycznego). cały czas też dosypuję ipakityne. od końca marca, na wyraźne życzenie wetki zaprzestałam dokarmiania phytophale.