Tylko dla wytrwałych- nareszcie zdjęcia str 8.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 06, 2007 9:26

KarolinaLUNA pisze:Co kot wie o pralce, sąsiadce i nowiutkich panelach????

Nie mam pojęcia :)
Celinka >>>
Kitka [*]

Hana

 
Posty: 11058
Od: Pon lut 04, 2002 15:36

Post » Pt kwi 06, 2007 9:47

:D
Prawda? A o gołębiach- wieczorem

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Sob kwi 07, 2007 9:39

Miało być wieczorem i co? Cisza? :)
Obrazek

maggia

 
Posty: 17535
Od: Sob gru 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Poznań/Luboń

Post » Sob kwi 07, 2007 18:59

No tak miało być, ale neostradę mi wcięło :lol:
Zacznę dziś: Ponieważ jeszcze nie mieliśmy dzieci zaczęliśmy wychodzić z kocurkiem na spacer. Zaraz na przeciwko był piękny plac z duuużą ilością zielonej trawki. Pewnego dnia zobaczyły na dzieci. Jeden chłopiec mówił do drugiego: zobacz ten pan ma pumę, a drugi na to - to nie puma to pantera; głupi jesteś to puma - krzyknął ten pierwszy( Togiś jest czarny i waga jego to 8 kg - wyglądał faktycznie jak mała czarna pantera :lol: ). Miekiśmy niezłą zabawę i "niestety" musieliśmy wyjaśnić, że to po prostu kot ( już widzę straż miejską w sprawie pumy pukającą do naszego domu).
Innym razem mój mąż wyszedł wieczorem z kiciolem na spacer i na ławeczce się zamyślił, a kto czegoś się wystraszł i wyrwał mu smycz z ręki. Biegł przestraszony a za nim "biegła" czerwona smycz a za nimi mój mąż.
Ale to jeszcze nie wszystko..................
Pomału zaczęliśmy wieczorami ( koło 21.30 -22.00) wypuszczać Toga na dwór ( niestety nie było forum miau i nikt nie wybił nam tego durnego pomysłu z głowy) - Togiś domagał się tego niecierpliwie ( był wykastrowany). Zawsze wracał. Ale pewnej nocy .......................................................

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Sob kwi 07, 2007 19:41

No to jeszcze chcę Wam życzyć Wesołych i Pogodnych Świąt i żeby żadnemu zwierzakowi nie było źle przez człowieka (może i nierealne ale szczere :roll: )
CDN..............

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Sob kwi 07, 2007 20:14

Wesołych i pogodnych Świąt Wielkanocnych :)
Obrazek

Zuzia1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1529
Od: Śro lip 05, 2006 12:43

Post » Nie kwi 08, 2007 14:28

:cry: Ale pewnej nocy nie wrócił. Mijała 23.00,24.00,01.00, 2.00 ... nic cisza. O 3 -ciej nad ranem mój mąż jeszcze raz wyszedł poszukać kota. Latał w piżamie dookoła bloku i wołał kici kici.........Wyglądał jak "stuknięty".
3.00 i nic. W końcu zmęczeni poszliśmy spać.
Była niedziela, ciepły poranek około 7-8. Nie pamiętam dokładnie. Nagle przez otwarte okno słychać delikatne miauuuuu . Zerwaliśmy się z łóżka.
JEST, jest, nasz Togiś wrócił. :lol: Przynieśliśmy go do domu. Czmychnął za wersalkę. Ani pić, ani jeść, ani siusiu. No cóż musi dojść do siebie. Ale za jakiś czas dostrzegliśmy na podłodze krwawe plamki. Co to jest?........
Wytargałam kota zza wersalki i zaczęłam oglądać na wszystkie strony. Normalnie kontrola niemalże osobista. I nic!
To nie możliwe, na pewno coś jest nie tak tym bardziej, że plamy są świeże.
Zabrałam się do kolejnych oględzin..........................................................

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Nie kwi 08, 2007 19:58

Ja zwariuję! Pisz dziewczyno, chyba, że chcesz mieć na sumieniu moje nerwy :twisted: A wtedy dorzucę Ci kilka moich futerek ;) bo napewno zamkną mnie w waritkowie!
Żadne niebo nie będzie Niebem, jeśli nie powitają mnie w nim moje koty.
Obrazek

M@ja

 
Posty: 669
Od: Pon lis 27, 2006 13:36
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 08, 2007 21:01

Oj nie! Już piszę:
No i co zobaczyłam: mój kot miał wyszarpane WSZYSTKIE pazury u każdej z 4 łapek :cry: . Boże- wpadłam w panikę, wiadomo, że zaraz do weta. Togo dostał antybiotyki a weterynarz powiedział, że musiał gdzieś wpaść np. do jakiejś piwnicy lub dziury i próbując się z tamtąd wydostać wszystkie pazurki zszarpał. I, że z niego to kot domowy (patrz-ciapa) i nie mamy go lepiej samego wypuszczać. Cóż powinnam bić się tylko w piersi za swoją niewiedzę ( a myślałam, że jak go będę wypuszczać to zapewnię mu swobodę, będzie czuł się lepiej a nie tylko w 4 ścianach - chyba jednak myliłam się). Nawiasem mówiąc uszczypliwa uwaga o zdolnościach "wydobywczych" mojego pupila była spowodowana tym, że jak go pierwszy raz ( drugi zresztą też) przyniosłam do weta aby obciął mu pazury to go tak podrapał, iż drugi raz zabrała się do niego w rękawicach a trzeci raz kazał mi samej je obcinać - bo jak powiedział: nie będzie miał czym leczyć inne zwierzaki.
No i moja ciapka wydobrzała dość szybko. Myślicie, że to koniec?
Nie, nie. Jeszcze kilka przygód z nim mieliśmy ( Maja nie mogę pisać wszystkiego- znudziło b się czytanie). Obiecuję, że napiszę jeszcze o gołębiach, wyprawie na działkę i wielki wyjazd w góry i jeszcze o czymś. :wink:

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Nie kwi 08, 2007 21:54

Pisz, jakie nudy , czy tutaj sie ktos nudzi :?:
Ja czytam z przyjemnoscia

Agaaa

 
Posty: 1259
Od: Wto sty 18, 2005 17:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie kwi 08, 2007 22:55

Hej,

ja nigdy nie pałałam aż tak do zwierząt miłością. Nigdy bym ich nie skrzywdziała, ale specjalnie emocji u mnie nie wywoływały. Ale teraz od kiedy mam swoje dwa kotki, to nawet nie umię sobie wyobrazić, że któremuś mogłoby się coś stać.
Czytam Twoją historię i nawet nie chce mi się wierzyć, że tak może być.

Moje dwa kochane pieszczoszki!!!

Jeden z nich to oczywiście braciszek od Focusika :-)

pozdrawiam,
Asia
ObrazekObrazek

asiak1975

 
Posty: 4
Od: Nie kwi 08, 2007 22:02

Post » Nie kwi 08, 2007 23:12

Witaj Asiu. Fajnie, że jesteś z nami. Mizanki dla kiciolków. Karolina :wink:

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Nie kwi 08, 2007 23:44

Ja też się zaczytałam 8) Czekam na dalszą historię.
Obrazek

Karolka

 
Posty: 4518
Od: Nie kwi 03, 2005 22:23
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon kwi 09, 2007 10:16

No ok. Otrząsnęliśmy się z powyrywanych pazurów, pomału odrosły :)
Teraz Togo sam nie miał już ochoty na eskapady poza dom ( i całe szczęście bo przynajmiej nie upominał się głośnym miauczeniem). Został mu balkon.
Balkon nie za duży, cały obmurowany z szerokim parapetem i możliwością błogiego leniuchowania ( kiedyś miałam kwiatki w podłużnych donicach jednak musiałam zrezygnować, bo Togo lubiał się tam wylegiwać i niestety zamiast kwiatków rósł mi KOT).
Pewnego razu na balkonie znaleźliśmy z mężem kupę ptasich piór. Ciekawe skąd się wzięły? no w każdym razie długo nie zastanawialiśmy się. Za kilka dni wstaję rano ( chyba sobota koło 9) i w domu mam znowu jakieś ślady krwi na podłodze - no nie przecież kot już nigdzie nie wychodzi. Naglę spod nóg pofrunęło mi coś małego. Normalnie tak się przestraszyłam, że zaczęłam wrzeszczeć. Mąż wyskoczył z łazienki. Ja zwiałam do pokoju. Okazała się, że nasza "ciapowata" kicia złapała wróbla i wtargała go do domu -na szczęście ptak przeżył ( to było okropne-jak dla mnie)Brrr. Jeszcze 2 razy nasz kot złowił na balkonie gołębia i całe szczęście, że byliśmy w domu, bo udało się ptakom ujść z życiem. Nie spodziewałam się szczerze mówiąc takich wyczynów u kota, który całe swoje życie mieszkał w bloku- jednak instynkt działa :wink:

KarolinaLUNA

 
Posty: 426
Od: Pt gru 29, 2006 14:47

Post » Pon kwi 09, 2007 10:25

Z okazji Świat powinny być przynajmniej 2 odcinki na raz :D

kasia1

 
Posty: 2165
Od: Pon paź 24, 2005 20:59
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 172 gości