Iwonko nie mam sił i chyba ochoty żeby z Tobą dyskutować na temat kotów pozostawionych przeze mnie pod blokiem.
Tyle ile mogłam pomóc - tyle pomogłam.
Co do Burej....chyba Ci się kotki pomyliły - ta Bura, o której mówisz że się do mnie przywiązała i wpychała się do klatki jest ze mną od dnia wyprowadzki razem ze swoim synkiem Tygrysem.
Bura, która została nie mieszkała u mnie w bloku tylko przychodziła na jedzenie i nie do mnie tylko do drugiej karmicielki; zostawiłam karmicielce provere. Kotka nie do mnie przychodziła tylko do tej drugiej Pani - ale nawet jej nie da się pogłaskać choć się łasi.
Bura na pewno ma gdzie mieszkać bo nigdy nie skorzystala z mojej suszarni tylko po jedzeniu biegła "do siebie" - nie wiem gdzie; ale na pewno to cieple i spokojne miejsce - w 30 stopniowe mrozy nawet kuna sie do mnie wprowadzila a Bura zawsze gdzies szla po jedzeniu.
Burą mogę tylko na czas posterylkowy zabrac.
I mozesz Iwonko na mnie krzyczec ile dusza zapragnie - moge pomoc tylko tym, którym dam radę (mam 9 kotow w tej chwili na utrzymaniu).
Niestety tylko tyle.
...........................
Nie bede kolejny raz Iwonko Ci mowic ze nie moglam zabrac ani Lorda ani Czarnego ze Zlomu (oba koty wolnożyjące i pilnujące swoich terenów) - nie potrafisz tego zrozumiec - moze ja nie potrafie Ci wytlumaczyc .
.................
Dzięki Florido I Olifko

za wsparcie!!