Milko-już w dobrych rękach :):) !!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro kwi 04, 2007 9:22

Berni, wiesz, że kciukasy trzymamy :)

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 04, 2007 9:40

No pewnie :)
Codziennie patrzę.
:ok:
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro kwi 04, 2007 11:40

oj dziękujemy bardzo za tyle kciuków...Duża chyba miała kryzys, może to z powodu mojego nocnego miauczenia :roll: podobno śpiewam jakbym nie wiedział że już pod ogonkiem mam same wydmuszki :roll: to tak z racji zbiżających się świąt. Milko miauczek


Tak, dzisiaj dzien jest paskudny, Milko darł sie pół nocy, z rana kłotnia z rodzicami o Milko...eh

Najważniejszego Milko nie wie, że przymierzam się do nauki dawania zastrzyków w jego tyłek :twisted: zaoszczędzę czas, benzynę ale to będzie bolało napewno bardziej niż do tej pory
odwdzięczę się za nocne serenady :twisted:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro kwi 04, 2007 11:56

To proste; zaciskasz zeby, zamykasz oczy i walisz w tyłeczek strzykawką :twisted: :wink:

Poradzisz sobie :ok:
A Milko bedzie miał silniejszą motywację, by zdrowieć :twisted:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 04, 2007 14:04

A może Milko śpiewa, bo po prostu muzykalny taki jest?? Gitarkę by chciał??
:)
A poważnie, to jesteście oboje BARDZO dzielni. Trzymam kciuki za bezbolesne zastrzyki i ogólnie, za wytrzymałość rodziców też, i za Milkowe nóżki.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Śro kwi 04, 2007 20:43

Zastrzyki będą bolały. I to bardzo. Kroker miał niewidzące z bólu oczy. Gryzł na oślep. Płakał tak, że mnie stawało krążenie na chwilę. Nie żałuję. Nie jest mi przykro. To uratowało Mu życie..... Minuta strasznego cierpienia każdego dnia przez miesiąc jest niczym w porównaniu z ćwierćwieczem ŻYCIA..... Możesz na koniec wciągać trochę z ampułki z lignokainą albo innym znieczulającym- wtedy pierwsze wstrzyknięte będzie znieczulenie i trochę mniej będzie bolało.... A zresztą- twardym trzeba być! Że potem Ty będziesz meliskę na uspokojenie brała to już detal.... Drżenie rąk też w końcu ustaje :wink: Tak ja to przechodziłam- zawsze powtarzam, że granicą ratowania jest dla mnie cierpienie, ból.... Ale nie w takim przypadku. Rachunek zysków i strat jest prosty nawet dla humanisty.


U mnie w domu też ktoś w nocy śpiewa jak szalony :evil: Podejrzewałam Żurawinę (ciachnięta) a dr Ewa sugeruje, że to raczej Kroker (ciachnięty) zakochał się na wiosnę w jakiejś amantce dzikiej i dla Niej tak zawodzi :evil: Ale udusić Go nie mogę- za dużo pracy mnie kosztowało uratowanie śpewającego Dziada :lol: :wink:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 05, 2007 7:58

Trzymam za Milko cały czas :ok: :ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 05, 2007 8:00

widze ze nie tylko moje zaczeły w nocy zawodzic :twisted: u mnie Maja (ciachnieta)łazi po domu i ryczy,albo siedzi na srodku pokoju i ładnie spiewa-o 2 w nocy :roll:

kasia essen

 
Posty: 7167
Od: Czw gru 15, 2005 9:19
Lokalizacja: Nordrhein-Westfalen

Post » Czw kwi 05, 2007 12:57

Dobrze, ze ja mam w miare milczacego kota 8) On jak juz to tylko pyskuje, ja slowo, on dwa).
Za to gorzej, bo zamiast serenad,trenuje ucieczki... :? Normalny chodzacy eksperyment filadelfijski- pojawia sie i znika.

Ja sie Milko dzis czuje? My tu sobie gadu gadu, a wiadomosci brak.
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Czw kwi 05, 2007 13:06

to mnie pocieszylyście, przynajmniej wiem ze nie tylko ja nie śpię w nocy gdy Milko zaczyna swoje śpiewy :twisted:

Anita5 pisze: Gitarkę by chciał??


jeszcze czego :twisted: wtedy byłoby go aż do Cieszyna slychać

Muszę Milko pochwalić za jego wzorowe korzystanie z kuwetki. Ani razu nic nie zostawił poza, wszytsko ładnie nawet zagrzebane jest w kuwetce. Teraz, mimo kołnierza, Milko dzielnie łazi do kuwety, coprawda halasu narobi okropnego, ale nic to...przy jego śpiewach :roll:

Lapki codziennie ćwiczymy, machamy, masujemy, szczypiemy...i czekamy
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw kwi 05, 2007 13:16

W takim razie - wytrwałości :D

No i za polepszenie :ok: :ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 05, 2007 13:19

berni a czemu on musi miec kołnierz? Moje dwa kastraty nie miały...
Kuba na początku, jak okazało się, że uszkodzony rdzen kręgowy (wrodzone uszkodzenie) tez dostawał zastrzyki Nivalinu, co drugi dzień. Nie wiedzialam, że sa takie bolesne, on dostawał w tyłeczek, a czucie miał wtedy słabiutkie to może go i mniej bolało? Dzieki tym zastrzykom wrociło czucie w łapkach i ogonie. Probowałam robic zastrzyki sama - nie dałam rady :oops: Do tej pory nie odważyłam sie, czoraj szłam pieszo do lecznicy (ok. 1,5 km w jedna stronę) i czekałam na przyjecie ponad godzine (bo tam pokotem leżały pod kroplówkami psy z babeszjozą). Trzymam kciuki, żeby Tobie sie udało :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Czw kwi 05, 2007 13:27

Amica pisze:berni a czemu on musi miec kołnierz? Moje dwa kastraty nie miały...


niestety musi, to mój pierwszy kocur który nosi kołnierz po kastacji...ale on starsznie się wylizywał, aż do krwi.

Jak tylko siedzę w pokoju i mam go na oku to mu go ściągam, moze wtedy wejść sobie do ukochanej budki i śpi.

Myśle że jeszcze dzień, najwyżej dwa i przestanę mu dręczyć kołnierzem.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw kwi 05, 2007 14:20

O! Kolejny muzykalny kot! Pozdrowienia od serenadowo-godzinkowego Maybacha!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Czw kwi 05, 2007 15:54

Zastrzyki bolą bardzo. Nie będę czarować. Milko czucie w łapkach ma. Będą bolały. Ale będą działać..... Brzmi to może jak okrucieństwo z mojej strony ale minuta bólu dziennie w porównaniu z całym życiem chodzenia wydaje mi się rozsądną ceną :roll: Może nawet okazyjną :lol: A zastrzyki da się robić. Ręce się trzęsą (bo niestety już po pierwszym razie wiemy jak kot będzie płakał i cierpiał), cały człowiek się trzęsie, słabnie, blednie, łzy ma w oczach... A potem bierze strzykawkę w dłoń. Warto. Wierzcie. Berni da radę. Będzie się trzęsła i bladła ale da radę. Bo walczy o Milko jak lwica. A walecznym się zawsze udaje. Zapytajcie jeszcze Berni co powiedziała dzisiaj wetka :wink: Ja już wiem. I świętuję :lol:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości