Bungo i Lusia - koniec części pierwszej, można zamknąć wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto kwi 03, 2007 16:43

dubel
Ostatnio edytowano Wto kwi 03, 2007 16:45 przez Bungo, łącznie edytowano 1 raz

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 03, 2007 16:43

mahob pisze:No bo jak się już koty polubia to co zrobisz? 8) :lol:

Wystawię obie zarazy do ogródka i niech się tam lubią, bez wykańczania mnie każde z osobna i razem :twisted:
A potem Bunguś wskoczy do domu przez balkon (I pietro), a ja szlochając pójdę szukać Lusi :(
A tak serio, to chciałabym ją zatrzymać, ale nie mieszkam sama... :crying:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto kwi 03, 2007 18:16

Bungo pisze:Wystawię obie zarazy do ogródka i niech się tam lubią, bez wykańczania mnie każde z osobna i razem :twisted:


Trawka, wiosna... i polubienie się gotowe :lol:

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Śro kwi 04, 2007 22:18

Spadłem na 6 stronę :evil: Nikt mnie nie kocha, a ja jestem taki poczciwy
Bungo
Podnoszę mojego kotecka, bo faktycznie zrobił się z niego :aniolek: Nie, żeby całkiem nie znikał, ale zniknięty bywa nie dłużej niż godzinę, dwie - co prawda 3 razy dziennie :evil: ... Większość czasu spędza jednak w domu, podejrzewam, że z powodu Lusi. I wcale nie chodzi o to, że się w niej zakochał - nie śpiewa, nie napastuje - on się po prostu nią opiekuje!!! Kiedy kicia zakaszle, Bunguś przybiega z drugiego końca mieszkania i sprawdza, czy nic się nie stało :wink:
Wczorajszy wieczór, kole północy. Łóżko już posłane i ulubione miejsce Bunga - wolne!!!, bo Lusia usadowiła się na pobliskiej szafce. Kocur nieśmiało zbliża się do łóżka i zerkając na Lusię przymierza się do zajęcia miejsca. Lusiunia - wczoraj jeszcze w niezłej formie - błyskawicznie zeskakuje z szafki i na zagrożonym miejscu rozciąga swoje malutkie ciałko na jakąś nieprawdopodobną długość 8O.
Aluzju poniał - mówi Bungo i pokornie udaje się do "swego" transporterka.
Dzisiejszy ranek - Lusia czuje się coraz gorzej, jest smutna i osowiała. :( Nagle z pokoju dobiega kocie szaleństwo z piłeczką. Ale to nie Lusia - to Bungo, który od roku nigdy niczym się nie bawił, szaleje po pokoju. Wreszcie - łapką popycha kuleczkę w stronę Lusi, tak, że zabawka ląduje między jej łapkami. Bunguś siada na przeciwko z miną:
tak się bawią kotki - spróbuj. Lusia nie ma siły się bawić, ale docenia dobre chęci kolegi. Po raz pierwszy podchodzi do niego i serwuje mu delikatnego baranka :) Od tej pory nie zasyczała ani razu w kierunku Bunga 8O .
A teraz :aniolek: śpi na jednym końcu wersalki, zasmarkana kicia - na drugim, i tylko na razie nie wiadomo, gdzie spocznie MOJA skołatana głowa. Przecież nie mogę obudzić kotków :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 04, 2007 22:32

Bunguś, kochamy cię :wink:
Zróbcie Dużej miejsce na kanapie, bo gotowa spać na podłodze!
Obrazek Obrazek Obrazek
Moja mała Lolunia 07.03.2009 [']

Monisek

 
Posty: 2591
Od: Śro gru 27, 2006 13:15
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw kwi 05, 2007 0:10

Bungo pisze:Nikt mnie nie kocha

Bungo, skąd takie pomysły :roll:, przecież takiego kotecka nie można nie kochać :love:

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 05, 2007 7:54

Cudny Bungo :D Może tego mu właśnie było trzeba - takiej Lusi :roll:
A swoją drogą - jak się koteczka czuje :?:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 05, 2007 8:45

Bungo, i jak po dzisiejszej nocy? Znalazlas jakis kawalątek łozka dla siebie? :roll:
A swoja droga - jak to musi zabawnie wygladac :lol:

P.s. No to widze, ze Bungus sobie mlode lata przypomnial, skoro nawet zaczal sie papierkiem bawic ;) Tez to obserwowalam u siebie - tzn jak obecnosc innego, zwlaszcza mlodszego kota, dziala na starszych rezydentow - nagle im wraca chec do zabaw :lol:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 05, 2007 10:53

Bungo wi low ju wery macz :1luvu:

Jak dzisiaj czuje się Lusia?
I czy wszytscy sie wyspali?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Czw kwi 05, 2007 12:05

Jak tam Lusieńka?

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 05, 2007 21:25

Chyba włączę Lusię do wątku Bunga, a ten o kociakach Dzikuni zamknę - tylko nie wiem jak to się robi :?:
Ale zrobi się smutniej. Bo z Lusią nie jest dobrze. Znów byłam u wetki - kroplówka, zastrzyki. Oskrzela lepiej, ale nie do końca, katar trwa, ale najgorszy jest jej stan psychiczny :( Przez pierwsze dwa dni była płochliwa, ale zarazem szczęśliwa, co chwila tuliła się, mruczała, barankowała, nawet bawiła się, no i jadła za dwoje. Teraz leży godzinami - pod kaloryferem za wersalką, teraz w pokoiku TŻ, gdzie jest cicho i ciemno. Jeszcze wczoraj siedziała razem z nami przed telewizorem - dziś chce tylko spokoju. Zachowuje się jak zrezygnowany więzień, który pogodził się z myślą, że jest dręczony - wizytami u weta, kłuciem, weflonem w łapce, ładowaniem do pyszczka tabletek i innych lekarstw. Dziś je mało, chowa się po kątach i ma strasznie smutne oczka. Boję się, że próbując jej pomóc, zaszkodziłąm jej bardziej niż choroba. Zwłaszcza, że jej Braciszek rześki jak skowronek - znów się pojawił, łyknął tabletkę i w ogóle nie obrażony za łapanie za kark i owteiranie przemocą pyszczka wyczyścił podwójną miseczkę :) . Może i Lusię trzeba było leczyć pod domem, a nie w domu? Ale przecież jest w ciąży...
Bungo dziś rano doszedł do wniosku, że kończymi z tym wersalem i zaczął nachalnie domagać się oznak przyjaźni. Lusia nie była tym zachwycona, zwłaszcza, że domagał się tego, gdy DAMA siedziała w kuwecie :evil: Został ostro obsobaczony - i słusznie. Ale po południu, jakby wiedział, że kicia czuje się gorzej... Przysiadał obok niej, patrzył, co robi i się nie narzucał. Przed chwilą zaś odstawił cyrk pod drzwiami pokoju, gdzie leży Lusia. Cwałował, rzucał piłeczką i jak mógł, zachęcał ją do zabawy - niestety, bez skutku :cry:.
Na domiar złego odkryłam nad okiem Bungo sporą łysinkę z ciemniejszą plamką po środku. Dwóch kotów jutro do weta nie zatargam, a tu święta idą... CO TO MOŻE BYĆ? Pomocy :!:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 05, 2007 21:48

Obrazek
To jest Lusia - wczoraj

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 05, 2007 22:49

Nic dziwnego, że Bungo od razu pokochał Lusię - piękna jest :love: Wyzdrowieje, musi być dobrze!
Niestety nie mam pojęcia co może być przyczyną łysinki Bunga, mam nadzieję, że nic poważnego.

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw kwi 05, 2007 23:47

Piekna malenka burasia :love: Lusienko, trzymaj sie zdrowo :ok:

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 05, 2007 23:56

Lusieńka dziękuje, ale per procura, bo nie ma siły na klepanie po klawiaturze :( . I bardzo prosi o kciuki, bo znowu kaszle i sapie...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka, Paula05 i 155 gości