
Tak trzymaj.

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
kasia lopes pisze:Witam, tak bardzo Pani wspolczuje:-(.
kasia lopes pisze:/.../ Szukalam go wszedzie od soboty do wtorku nie zmruzylam oka, wedrowalam uliczkami, lasami, cmentarzami...500 plakatow, jedzenie na ogrodku, ogloszenia w schroniskach itd i tez po nim slad zaginal.
kasia lopes pisze:Wiem naprawde co Pani czuje i jestem wzruszona do lez ze ma pani tyle osob ktore Pania wspieraja psychicznie. Ja niestety mam tylko kuzyna ktory w dzien szuka i siostre ktora na weekend mi pomaga w poszukiwaniach...wszyscy inni mowia ze nie wroci zebym zaczela normalnie zyc, ale jak tu zyc kiedy ukochana istotka nie zna drogi do domu? Ale ja tak jak Pani probuje sie nie poddawac!
kasia lopes pisze:Wczoraj chodzilam od 23 do 5 rano dzis od 21 do 1 w nocy.
I wciaz te same komentarze... " ta wariatka co tego kota szuka", " a tam psy go zjadly", "wpadl do studni i sie utopil", "golebiarze napewno go powiesili" Powoli mi fizycznej sily brak, mam ciagle bol glowy i nogi mi pekaja...ALE NIE PODDAM SIE!!!
kasia lopes pisze:Wiem ze Pani moimi kilkoma slowami nie pomoge...ale czasami jest latwiej gdy czlowiek wie ze inni taz sa w takiej samej sytuacji.
Bede sie modlila za nasze dwie blakajace sie MILOSCI.
Zycze powodzenia!!!
kasia lopes pisze:ah jeszcze jedno, jak daleko jest do Pani domu? moze kicia tam trafi? Flupi napewno nie trafi bo jego stary domek jest oddalony o 1300 km :-((
Dobranoc
edda pisze: Żeby się w końcu zasmoczkowało!
Zofia Wisłocka pisze:Przekonywano mnie, ze kotka zyje, ale gdzie jest ...
Dorota pisze: Nie trac wiary, ze Smoczyna JEST.
No przeciez jest...
:ok:
Bungo pisze:Zosiu, tyle wysiłku i tyle uczucia musi dać dużo dobra. Nie trać nadziei, ale zadbaj też o siebie, bo Smoczek w końcu nie będzie miał gdzie wrócić, jeśli wylądujesz w szpitalu - tfu, tfu, odpukać.
Bungo pisze:Zosiu, tyle wysiłku i tyle uczucia musi dać dużo dobra. Nie trać nadziei, ale zadbaj też o siebie, bo Smoczek w końcu nie będzie miał gdzie wrócić, jeśli wylądujesz w szpitalu - tfu, tfu, odpukać.
Bungo pisze:Zosiu, tyle wysiłku i tyle uczucia musi dać dużo dobra. Nie trać nadziei, ale zadbaj też o siebie, bo Smoczek w końcu nie będzie miał gdzie wrócić, jeśli wylądujesz w szpitalu - tfu, tfu, odpukać. Ale muszę Cię straszyć, bo widać, że jesteś na dobrej drodze, żeby sama siebie wykończyć. Trzymaj się, Zosieńko :)
Zofia Wisłocka pisze:Dorota pisze: Nie trac wiary, ze Smoczyna JEST.
No przeciez jest...
Dzieki Dorotko, wlasnie wrocilam z wyprawy we wlasne okolice;
na te dalsze dzis nie bylo czasu.
Ogloszenia wisza, nawet ... nie pozaklejali tym razem. Jedno zdarte,
przed szkola ... tam wieszalam kilka razy, zawsze po jakims czasie
zdzierane. Juz dalam za wygrana. w koncu to nie kluczowe miejsce,
a kto ma wiedziec, juz wie. W szatni zreszta jest jedno u Pani)
Wylozylam karme, wysluchalam kolejnych przekonywan, ze juz
powinnam dac spokoj (zwariowalas ... ) i ze juz kota na pewno
nie znajde.
Telefon do schroniska nieudany - pracownica nie miala dla mnie czasu;
telefon do radiestety nieudany - nie chce juz nic robic, nie ma dla mnie
zadnych rad. I tak kolejne drzwi sie zamykaja ...
Jeszcze mam dzwonic do schroniska wieczorem, czyli teraz, moze
trafie na jakas zyczliwa dusze ...
I jeszcze mi sie udalo dostac numery telefonow do dwoch listonoszy:
w rejonie zero i w mojej dzielnicy; bede ich blagac zeby patrzyli po
domach, moze gdzies jakies kocie ucho zobacza ???
Z rowerem znow nie zdazylam.
Smoczek jest gdzies, ale czuje sie, jakbym bila glowa w sciane,
mam ochote robic to naprawde, tylko nie wypada ...
Dorotko, dzieki, jakos przetrwam, tylko ta cisza kompletna ..
serdecznie pozdrawiam,
zo
Dorota pisze:
Taaaakkk! Juz dawno przynudzalam, ze powinnas
i o sobie pomyslec. Dobrze, ze sa zlecenia na biezaco!
Trzymaj sie, zo! Trzymaj sie, Smoczyno!
Dorota pisze: PS OT zgola.
Raz w zyciu uczestniczylam w konferencji z tlumaczem kabinowym.
Do dzis jestem pod wrazeniem 8O
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 121 gości