Julka z Włoszczowy - własny domek!!!!!!!!!!!!! :-)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw mar 22, 2007 10:28

Joasiu, na razie to normalne. Zreszta - nawet gdyby Julka u was zostala, to nie powiedziane, ze ze wszystkimi kotami bedzie sie lubiec (z wzajemnoscia) - z moich doswiadczen wynika, ze koty maja swoje sympatie i antypatie ;)
Ale poki co, jesli sie krew nie leje, to te syki i napuszone ogony sa jak najbardziej w normie ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 22, 2007 11:37

Dokładnie !!

A zdjęcia - bomba...
Milka sięskrada jak zawodowy komandos (pomijając ogon...komandosowi chyba nic się tak nie stroszy)...

Składam zażalenie: Kropy raczej nie widać :lol:

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 22, 2007 22:58

za wcześnie się cieszyłam dziewczyny... Właśnie krew się polała :cry: . Milka ma pod okiem krwawą szramę. To robota Julki :? . Mam wrażenie, że moja rekonwalescentka czuje się już wyśmienicie i zaczyna męczyć ją zamknięcie. Jest dziś wyraźnie podenerwowana...

Jeżeli nie był to jednorazowy atak na Bogu ducha winną Milkę, myślę, że w weekend z ciężkim sercem, ale jednak zwrócę Julce wolność...

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob mar 24, 2007 1:28

Joasiu, coś tak zamilkła 8O . Chyba Was wszystkich Julka nie zeżarła????

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 24, 2007 10:20

nie zeżarła, nie zeżarła :wink:

Ale od krwawego incydentu, musiałam izolować koty. Obie strony tak głośno prezentowały wzajemną nienawiść, że bałam się zostawić nawet lekko uchylone drzwi :roll:

Wczoraj Julka syczała syczała już na wszystkich ze mną włącznie... Po 10 dniach miała wyraźnie już dość zamknięcia. Postanowiłam ją wypuścić. Pół godziny temu przywiozłam ją w miejsce, gdzie ją karmię i otworzyłam drzwi transportera. Chwyciła wiatr w nozdrza i ruszyła na wolność. Kręciła się w pobliżu mnie jeszcze z 10 minut, ocierała o mój samochód i zagadywała, ale pogłaskać się już nie dała. Po chwili ruszyła swoją drogą. Myślę, że jutro pojawi się na śniadanku.

Mam mieszane uczucia... Z jednej strony w głębi serca chciałam ją chyba zatrzymać :oops: ... A z drugiej, ona chyba będzie szczęśliwsza w środowisku, które zna i w którym doskonale sobie radzi...

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob mar 24, 2007 10:53

Joasiu, tak jak mówiłam :lol:

Murzyn zrobił swoje, Murzyn może odejść...
Zrobiłaś co miałaś zrobić, mam wrażenie, że nawet Julka po swojemu chwyciła o co w tym wszystkim chodziło...
...teraz gdy jest wolna od wszelkich problemów macierzyństwa, będzie żyć jak Królowa przez duże 'K'...
...a ty (no, przepraszam) przestałaś być potrzebna (a twoi kociaści to jużw ogóle zbędni do trzeciej potęgi ;) )

Teraz czas na Sznycka i tym się zajmij...a jutro miseczki tylko wystaw.

Wszystko się świetnie skończyło...biorąc pod uwagę, że się martwiłyśmy,
czy się da Julkę złapać i czy zabieg ( :strach: :lol: ) jej nie zaszkodzi...

:ok:

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 24, 2007 17:26

taa... tylko czemu ten głupi Murzyn się teraz zamartwia???...

Jak ona jutro się nie pojawi, to ja chyba osiwieję :crying:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Sob mar 24, 2007 17:55

Po tygodniu zamknięcia, to ja bym się pojawiła dopiero po wekendzie...hehe
(żartuję!!!!!!!!! :lol: :lol: :lol: :lol: )

Joasiu, czy ty wiesz, jaki poważny "obchód" Julka musi teraz zrobić??
Ilu kocicom musi manto sprawić??
I dokopać przynajmniej jednemu kocurowi - temu, który jej to zrobił!!
Ptaszka upolować albo nawet dwa...
Ze trzy małe myszki...no, jednego kreta...

...wiesz, jak to jest. Nie martw się na zapas :!:

:ok: :ok: :ok:

gauka1

 
Posty: 2710
Od: Śro cze 28, 2006 21:40
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 24, 2007 21:25

ja na Twoim miejscu też bym się martwiła, ale raczej niepotrzebnie
nie zawsze kotka przychodzi następnego dnia
moja Kitty nie przyszła przez 2 dni po wypuszczeniu
a potem obserwowała mnie przez kilka dni z dachu budy, po ciemku, widziałam tylko oczyska
mineło sporo czasu zanim przyszła, ale wiedziałam że żyje i jedzenie znikało
bedzie dobrze :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Nie mar 25, 2007 1:08

Joasiu, ja tez rozumiem, ze sie martwisz, te pare dni z Julka jeszcze dodatkowo was zblizyly do siebie - ale mysle, ze Julka sobie poradzi, teraz musi od nowa 'pozwiedzac' teren, poczuc sie 'u siebie'. Moja kicia tez byla lekko oszolomiona po wyjsciu z piwnicy - teraz wszystko wrocilo do normy.

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 25, 2007 10:35

kochane moje!!!! Ona pojawiła się wczoraj już na kolacji!!!! :dance:

Ponieważ nerwy mnie zjadały, podejchałam wieczorem pod firmę i jeszcze dobrze nie zgasiłam silnika samochodu, jak zobaczyłam Julkę biegnącą do mnie z prędkością światła :lol: . Oczywiście rozdarła pysio o michę i jak ją dostała, znów miziankom nie było końca :P . Przy okazji po pysku dostał od niej mój firmowy Sznycek, który śmiał za blisko podejść do JEJ kolacji :wink: . Naprawdę, Julka to dziewczyna z charakterem. Spokojna wróciłam do domu - wiedziałam już, że ona będzie do mnie stale zaglądać i że na wolności radzi sobie doskonale :D .

A dziś - jesteśmy już po śniadanku!!! :ok:

Joasia
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Nie kwi 01, 2007 16:17

jak czytam ten swój post z przed tygodnia, to po prostu jeszcze nie mogę uwierzyć w tą historię!

Wypuszczona na wolność Julka, kręciła się przy firmie praktycznie cały czas, czekając tylko kiedy do niej wyjdę i będę głaskać. Postanowiłam, że jednak będę jej szukać domu. Zrobiłam jej wątek na kociarni. Dostała swoje ogłoszenia. No i efekt, jakiego się nigdy nie spodziewałam - Julka błyskawicznie znalazła dom!!! :D

W piątek zadzwoniła przemiła Pani, nie przestraszyła się pytań ankiety adopcyjnej, odpowiedziała na nie wręcz wzorowo :D . A dziś po południu zawiozłam Julkę do nowego domku w Kielcach. Państwo obiecali stały kontakt i zdjęcia. Chyba szczęsciara nie mogła trafić lepiej! :D

A teraz proszę o fanfary, tańce, gratulacje, torty, baloniki i itd. :wink:

Joasia

ps) mam dziś poczucie dobrze spełnionego obowiązku, ufff :wink:
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

Post » Nie kwi 01, 2007 16:43 domek

Ale super!!!!
Szczęsciara z koteczki a Ty mozesz spokojnie przestac się zamartwiać jej losem.
Gratulacje najszczersze!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Nie kwi 01, 2007 18:33

Joasiu, wspaniala wiadomosc :)
:balony: :dance2:

p.s. Mam nadzieje, ze to nie Prima Aprilis?

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 01, 2007 18:38

nie Prima Aprilis, na szczęście nie :D

Joasia

ps) przed chwilą dzwoniłam do Julkowych Państwa - ona nie schodzi im z kolan i mruczy jak nakręcona!!! :ok: :lol:
Ostatnio edytowano Nie kwi 01, 2007 18:41 przez JoasiaS, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

JoasiaS

 
Posty: 16785
Od: Wto sie 02, 2005 18:45
Lokalizacja: Dąbrowy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 56 gości