jak czytam ten swój post z przed tygodnia, to po prostu jeszcze nie mogę uwierzyć w tą historię!
Wypuszczona na wolność Julka, kręciła się przy firmie praktycznie cały czas, czekając tylko kiedy do niej wyjdę i będę głaskać. Postanowiłam, że jednak będę jej szukać domu. Zrobiłam jej wątek na kociarni. Dostała swoje ogłoszenia. No i efekt, jakiego się nigdy nie spodziewałam - Julka błyskawicznie znalazła dom!!!
W piątek zadzwoniła przemiła Pani, nie przestraszyła się pytań ankiety adopcyjnej, odpowiedziała na nie wręcz wzorowo

. A dziś po południu zawiozłam Julkę do nowego domku w Kielcach. Państwo obiecali stały kontakt i zdjęcia. Chyba szczęsciara nie mogła trafić lepiej!
A teraz proszę o fanfary, tańce, gratulacje, torty, baloniki i itd.
Joasia
ps) mam dziś poczucie dobrze spełnionego obowiązku, ufff
