» Pon kwi 02, 2007 15:39
Może ja dokładniej opowiem o przeszłości kociaka. Otóż... Na Pradze Pł przy tych działkach co jest pomnik Kościuszkowców i Port praski, Monika i Kamila--> (Kamila przygarnęła pchłę, pchła jest z innego miotu niż ten kociak i wogóle z innego miejsca), znalazły pudełko... Kamila je podniosła, ale było ciężkie więc je upuściła (to nie była wysoka odległość od ziemi). Dziewczyny otworzyły pudełko, a tam 2 malutkie oseski! Jedno miało coś z oczami i zwiało pod rynnę, próbowały je wyciągnąć ale się nie udało. Drugie to właśnie ten osesek co go trzyma Monika. Musiał go ktoś wziąść - to rozumiem, nawet na tymczas. Ale oczywiście nie na stałe, u Moniki nie ma warunków! Mieszkanie to tylko: mała kuchnia, pokoik i łazienka - łatwo sobie wyobrazić, w dodatku oseska karmią krowim mlekiem. Zdarzyła się sytuacja, iż maleńtas zaczął się dusić, Monika siedziała przy kompie i na to albo nie zwróciła uwagi albo nie chciało jej się odejść od kompa. Na całe szczęście, wostatniej chwili przyszła jej młodsza siostra - Emilka, szybko dała mu mleka i jakoś kot się uspokoił.
Nie chce, aby doszło znów do takiej sytuacji. Kot wygląda na chorego, a oni nie chcą z nim pojechać do weterynarza! Czy straż miejska lub policja , może odebrać kota (jeśli jest taka sytuacja) ?