Agalenora pisze:Pipsi pisze: Łatwo powiedzieć Agaleonora, brac za kark i głaskać, jak to takie strasznie strazsne jest.
No ja tak zawsze robiłam
Nie mówię, że łatwe... ale najbardziej skuteczne
Jak nawołują mamę, przekonaj je, że teraz Ty jesteś mamą..
Nastąpiły jakieś postępy?

No pewno, że postęy są. Pani wet wczoraj była zadziwiona, że aża tak duże i powiedziała, że to niemożliwe, żeby się tak poprawiło od piątku.
Na oczka dostał rudy jakieś krople, ale nie będę teraz pisac jakie, bo znowu pomylę nazwy i nikt zupełnie nie będzie wiedział, o co chodzi.
Uszka mają już prawie czyste. KK na wykończeniu. Antybiotyk jeszcze przez 5 dni.
Burasek ma już czyste oczka, rudy zaczerwienione spojówki.
Ja tobrex, difadol, braunol i floxal podawałam Mio, który miał oczka w duuuużo gorszym stanie, więc mniemam, że dla nich to za silne leki.
Rudy się już oswoił całkiem. Pięknie mruczy.
Burasek natomiast prycha, choć nie ucieka w popłochu jak szalony.
Wczoraj rudy miał straszliwą przygodę. Ja się chyba jako opiekunka kotów to średni nadaję.
One są naprawdę przepiękniste.
A mamusi szkoda, bo też baaardzo ładna. Takie wielkie, piękne oczeta...
Coś jeszcze miałam napisac, ale zapomniałam co, więc napisze jak sobie przypomnę.
