Dlaczego pseudohodowle są złe? :-(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 22, 2005 17:21

dwa razy poszło, sorki
Ostatnio edytowano Sob paź 22, 2005 17:25 przez ana, łącznie edytowano 1 raz
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24783
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 22, 2005 17:23

Moim zdaniem umyka nam w naszych dyskusjach jedno: nie zdajemy sobie sprawy ze skali nieświadomości potencjalnych nabywców.
Ktoś, kto planuje zakup kota i nie ma wiedzy, jaką zgromadziliśmy tu na forum, ani znajomych z takowąż, tak na prawdę ma przed sobą trudne zadanie. Jeśli na dodatek nie ma dostępu do netu i mieszka w mieście, w którym nie odbywają się wystawy, to już kiepsko...
Po prostu nie ma pojęcia o standardach. Nie wie czego ma prawo oczekiwać, z czym się liczyć (wymagania hodowcy, kategorie zwierząt - pet, wystawowy, hodowlany - zakres cen itd).

Uwierzcie mi, to nie jest takie proste.
Oczywiście, zaraz ktoś napisze: "jak się chce, to się można dowiedzieć" - tak. Ale żeby zbierać informacje, trzeba mieć choćby wyobrażenie o jakmś zjawisku, po prostu wiedzieć, że jest coś do dopytania.

Wyobraźcie sobie człowieka, który zachwycił się Waszym kotem. Zobaczył potem zdjecia różnych ras, pomyślał sobie np. "No, te brytyjczyki są fajne. W gazecie piszą, że stateczne, spokojne, nie mam doświadczenia z kotami, to byłby mój pierwszy, może więc grzeczego brytka sobie kupię?"
Decyzja podjęta i zaczynają się schody.
Mało kto wpadnie na zadzwonienie do któregoś ze związków felinologicznych, bo często nawet nie wie o ich istnieniu, albo spotykał się dotąd wyłącznie z opinią, że koty związkowe się wystawia (myśli, że to obowiązek, a nie chce tego robić, bo zależy mu na kumplu do domu).
Otwiera więc gazetę lokalną, dzwoni "po ogłoszeniach". 80% z nich dawanych jest przez pseudohodowle. Polegać moze wyłącznie na wrażeniach odniesionych w trakcie takiej rozmowy, potem, ewentualnie, wizyty w domu takiej osoby.
Koty bezrodowodowe niekoniecznie rodzą się w kombinatach-rozmnażalniach, często są potomstwem wychuchanych i szczerze kochanych rodziców. Bo ładne, a i Pan Weterynarz mówił, że ładne by były po nich kocięta (Tak, tak się dzieje), no to są.
W dodatku kociak tani, wielokrotnie tańszy niż z hodowli wydającej wyłącznie rodowodowe potomstwo. Potencjalny nabywca częst też nie zdaje sobie sprawy z zakresu cen rodowodowców, bo się z nimi wcześniej nie spotkał. Szokuje go tylko, że w jednym miejscu oferują mu kota za 200pln, a w innym za 1500pln. A w tym pierwszym jeszcze mówią, że to hodowla (czemu miałby wątpić), rodzice rodowodowi, a właściciel nie chce ich "męczyć" na wystawach. Nabywca też przecież wystaw nie planuje, więc.... :(

Ile byśmy się nie napisali tutaj o pseudohodowlach, jeśli wiedza nie będzie popularyzowana na szerszą skalę, sytuacja nie zmieni się.

Jak tę wiedzę popularyzować?
Mnie się podoba np to:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=69090391

No i sami, wśród realowych znajomych poruszajmy ten temat jak najczęściej.
Z przyjemnością stwierdzam, że do wielu moich rozmówców dociera prosty argument niefinansowy: przyjmują do wiadomości argument o nieetyczności procederu "chodowlanego".
Ale, na prawdę, mnóstwo jest osób kupujących kota bez rodowodu z niewiedzy, a nie chęci "taniego przyszpanowania".

Myślę też, że kluby hodowców mogłyby być bardziej aktywne pod względem edukowania. W każdym razie ja bym tego oczekiwała :) . Dobrze by było gdyby wiedza o zwierzętach rodowodowych "sama wchodziła w ręce" publiczności. Nie ma co liczyć na inicjatywę oddolną :wink: .
Wiem, że dużo już sie robi, ale widocznie trzeba więcej.
Zabiegać o artykuły w pasie popularnej?
Minuty w programach lokalnych?
Ulotkowanie w trakcie niekoniecznie "kocich" imprez?

dopiszcie swoje pomysły, please :)
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24783
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 22, 2005 17:24

Dopiero przeczytałam cały wątek-i muszę powiedzieć, że doznałam olśnienia. Już wiem czemu mój poprzedni pies i mój obecny pies są tak różnejesli chodzi o charakter. Niby ta sama rasa... Zanim zajrzałam na forum o pseudohodowlach nie wiedzialam nic. Jak zajrzalam-to pomyslalam,ze dotyczy o tylko kotow. Jak tu troche pobylam... Nie mam rodowodu dla swojego psa. Za to mam jego krzywe zeby i kulejaca noge. I "odwage", ktora kaze mu sie trzesc ze strachu ilekroc ktos nieznany mu przychodzi do domu. Aha, i jeszcze uszy nieproporcjonalnie duze. Moj poprzedni pies, tez bez rodowodu mial... hmm ... delikatnie mowiac zle przyciety ogon. Ale poza tym odpowiadal cechom swojej "rasy".
Wiele mi sie wyjasnilo po lekturze tego watku.
Nie chce sie wdawac w dyskusje o tym czy ludzie maja prawo czy nie kupowac pseudorasowe zwierzaki. Moge tylko wskazac jakie sa skutki takich dzialan. Nie chcialabym psa ze schroniska bo psow sie ogolnei boje, a o takim ze schroniska nic bym nie wiedziala. Ale jesli wybieram sobie rase bo oczekuje po danej rasie konkretnego charakteru (abstrachuje zupelnie od wygladu bo dla mnie to charakter jest wazny,rottwailera za prog bym nei wpuscila) to kupujac nierodowodowego psa nie mam ZADNEJ gwarancji,ze dostane szczeniaczka z cechami opisanymi w ksiazce "Rasy psow". Z pierwszym psiakiem sie udalo, z drugim- :roll: Oczywiscie, to byl wybor moich rodzicow a ja do dzisiaj nawet bym nei wiedziala,ze powinnam starac sie zmienic ich zdanie. Mysle jednak,ze ludzi,ktorzy chca miec zwierzaka ze wzgledu na wyglad i tak nie przekonam, bo i owszem moj bokser wyglada jak bokser...
Obrazek

villia

 
Posty: 510
Od: Pon wrz 12, 2005 20:56
Lokalizacja: Gdynia

Post » Sob paź 22, 2005 17:29

ditto! :lol:
fckptn
Obrazek

ana

 
Posty: 24783
Od: Śro lut 20, 2002 21:56

Post » Sob paź 22, 2005 21:12

[quote="Miga
Tangerine1 - zajrzyj do pierwszego postu.[/quote]

No fakt :oops: doczytałam

Ale jednego nie rozumiem. Jesli ja bedąc na wystawie dostałam od hodowcy kilka propzycji kupna kociaków bez rodowodu. I hodowca szczególnie się z tym nie krył, obok były klatki z innymi kotami i inni hodowcy spokojnie mogli to usłyszec, to naprawde związek nie wie o takim procederze.
Obrazek

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Sob paź 22, 2005 21:26

Tangerine1, to był typowy pseudohodowca, albo "chodowca", albo ... taki typ, który żeruje na kotach. To nie był hodowca. Zajrzyj do wątku http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=33895 to zobaczysz jakie numery wykręcają ci, którzy prowadzą tzw. "chodowle". Aldaker miał odwagę wymienić nazwę hodowli i nazwisko hodowcy. Nie każdy to potrafi, a szkoda.
Obrazek

Miga

 
Posty: 530
Od: Śro cze 02, 2004 16:34
Lokalizacja: Krasnystaw

Post » Śro mar 28, 2007 20:28

:roll: a szkoda......

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Śro mar 28, 2007 20:53

a kto to jest w takim razie??? :?




I to ma byc hodowla???? Raz miocik rodowodowy, raz skok kotki na lewo???

Usunieto linki by nie robic dodatkowej reklamy. K
Obrazek

Carmi

 
Posty: 315
Od: Czw lut 15, 2007 13:39

Post » Czw mar 29, 2007 7:14

Carmi pisze:a kto to jest w takim razie??? :?



I to ma byc hodowla???? Raz miocik rodowodowy, raz skok kotki na lewo???

:evil:
Usunieto linki by nie robic dodatkowej reklamy. K
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro lut 20, 2008 23:35

Ja szukam małego kotka do adopcji, mojej mamie sie podobają koty tajskie, które jakaś pani sprzedaje na targu. Ja się boję że one mogą być z takiej pseudohodowli i potem okażą się genetycznie chore. Musze szybko znaleźć jakiegoś dachowca żeby mamie to wybić z głowy, bo nie przeżyła bym gdyby mój kociak znowu musiał się męczyć i odszedł w męczarniach. Tak było z Drapusiem, wzięłam go ze schroniska ponad pół roku temu i niestety miał panleukopenię, biedactwo :(
Obrazek

Arisu1985

 
Posty: 45
Od: Śro wrz 26, 2007 10:44

Post » Pon maja 12, 2008 22:40

Witam,
Jestem nowy na tym forum. Dołączyłem do forum, ponieważ szukałem w necie informacji dotyczącej kotów, kociego ABC, pierwszego przyprowadzenia kota do domu itd.
Trafiłem na to forum.
Myślę, że kilka tematów na pewno przyda się w przyszłości, ale po przeczytaniu tego tematu postanowiłem odpisać pomimo tego iż wątek zaczęty był kilka LAT temu.
Po przeczytaniu tego tematu doszedłem do wniosku że miano Pseudo-hodowcy otrzymuje ten, kto oferuje tańsze kociaki bez rodowodu tym samym psując rynek hodowcom, tak licznie tutaj reprezentowanym.
Hodowcom, którzy swój biznes kryją pod ładnie brzmiącym pojęciem HOBBY...
Mówmy sobie wprost. To może być coś co lubicie, ale jest to interes, a nie hobby.
Ceny dyktowane są przez rynek. Popyt-podaż... Jeden z hodowców wcześniej sam już to napisał. A to oznacza że to nie hobby, tylko czysty interes.
Nigdy o tym wcześniej nie myślałem... ale od dziś, jak najbardziej będę popierał tych których hodowcy nazywają "pseudo-hodowcami".

fazzy

 
Posty: 22
Od: Pon maja 12, 2008 22:11

Post » Wto maja 13, 2008 1:31

fazzy, poczytałeś... tyle że z wnioskami to ci nie za szczególnie wyszło :roll:

Fakt: kociaki z pseudohodowli mogą być tańsze.

A zastanowiłeś się dokładniej, dlaczego (pomijając chęć zagarnięcia klientów hodowcom) :?:

Spróbowałeś się zapoznać z cenami: dobrych karm (dla kotek kotnych i karmiących oraz dla kociąt), szczepień, opieki weterynaryjnej i przeliczyć to wszystko na okres od pokrycia do wydania w pełni samodzielnych, zsocjalizowanych kociąt :?:

Zastanowiłeś się, jak pseudohodowca obniża koszty (bo raczej nie sprzedaje kociąt poniżej kosztów własnych) :?: Na czym "oszczędza" :?:

Nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę hodowcą (ani tym bardziej pseudo), ale mogę ci powiedzieć, na czym:

:arrow: na jakości karmy (podaje tańszą, mniej wartościową)
:arrow: na ilości karmy (kotce podaje minimum, kociętom wcale, aż do wydania są wyłącznie na mleku matki)
:arrow: na szczepieniach (nie robi w ogóle, niech przyszły właściciel tym się zajmie - albo robi tylko część)
:arrow: na badaniach weterynaryjnych, szczególnie pod kątem wad wrodzonych, ale nie tylko

Poza tym kotka jest kryta tak często, jak tylko się da - więc okresy pomiędzy jedną ciążą a następną są minimalne (okresy, z punktu widzenia pseudohodowcy - bezproduktywne, z punktu widzenia hodowcy - niezbędne dla zdrowia kotki).

Poza tym kocięta są wydawane jak najwcześniej, na ogół sześciotygodniowe - kiedy jeszcze nie są do końca samodzielne i odporne.

A co do rodowodów - czy zastanowiłeś się, czym jest rodowód i o czym mówi :?: Poza tym, że jest oczywiście zadrukowanym papierkiem i jest reklamą hodowcy :twisted:


To forum powstało i działa przede wszystkim dla dobra kotów, bośmy tu wszyscy w czambuł wielbiciele tych pięknych i niezwykłych zwierząt - rasowych i nierasowych. Dlatego potępia się tu wszelką działalność, która szkodzi kotom. Dlatego pseudohodowca, który ma głęboko w odwłoku zdrowie i jakość życia swoich kotek i ich potomstwa, jest tu jednoznacznie potępiany, jego działalność piętnowana, a popieranie jej (nawet przez "akty miłosierdzia" w postaci wykupywania kociąt) powoduje wiele tłumaczeń i namów do zrezygnowania.

Co do "licznie reprezentowanych" na forum hodowców - to nie wiem, w jaki sposób wytworzył ci się taki obraz, i w ogóle co to znaczy "licznie". Ja na przykład widzę kilkoro hodowców - i kilkadziesiąt razy większą rzeszę ludzi, którzy całkowicie bezinteresownie wkładają mnóstwo wysiłku, czasu i pieniędzy w ograniczanie populacji kotów bezdomnych i poprawę ich życia.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 13, 2008 2:39

villia pisze: Nie chcialabym psa ze schroniska bo psow sie ogolnei boje, a o takim ze schroniska nic bym nie wiedziala. Ale jesli wybieram sobie rase bo oczekuje po danej rasie konkretnego charakteru (abstrachuje zupelnie od wygladu bo dla mnie to charakter jest wazny,rottwailera za prog bym nei wpuscila) to kupujac nierodowodowego psa nie mam ZADNEJ gwarancji,ze dostane szczeniaczka z cechami opisanymi w ksiazce "Rasy psow".


Mojej Eowinie widocznie nie czytano opisu jej rasy w dzieciństwie. 8O A jest rasowa kropka (znaczy się rasowa=rodowodowa). Uważam, że w hodowli byli zbyt zajęci tym, żeby ją wychować na zdrowego kota, zadbanego, dobrze odżywionego, zaszczepionego, szczęśliwego (i.e. dobrze zsocjalizowanego i z kotami i z ludźmi), etc. Taka właśnie jest. I tego należy oczekiwać po kocie wziętym z hodowli.

Ad, wcześniejszych postów, z pierwszych stron wątku: Eowina jest kotem "nakolankowym" (khem, nie jest to prawdą, bo niecierpi kolan :twisted: ), a nie hodowlanym - przy okazji zakupu podpisywaliśmy umowę z hodowcą ze standardową kluzulą o kastracji. Tych, którzy się burzą takim stanem rzeczy i różnicami w cenie pomiędzy tymi dwiema kategoriami zupełnie nie rozumiem. Takie klauzule są potrzebne właśnie po to, żeby w przyszłości ktoś nie zarabiał na nieszczęściu zwierząt. A nie w trosce "o swoją kabzę".

W kwestii snobizmu, muszę jeszcze nadmienić, że tak naprawdę niebezpieczne jest tylko podejście rodowodowy=lepszy/prawdziwy kot. Mamy Eowinę, bo - owszem - rosyjski niebieski to był ten wymarzony kot. Oprócz niej wszstkie inne kociaste i te za TM i obecna, są rasowo dachowe. Tygrysia wzięta z forum zresztą. Dla mnie są jednakowo cenne i kochane. Takim, którzy uważają, że "prawdziwy syberyjski, panie, prosto z Rosji, dlatego bez papieru, rasa w stanie czystym!" są lepsze od bied schroniskowych mówię stanowcze nie.
ObrazekObrazekObrazek

Zirael

 
Posty: 1490
Od: Pt kwi 18, 2008 21:29
Lokalizacja: Łódź/St Andrews

Post » Wto maja 13, 2008 9:17

PumaIM pisze:fazzy, poczytałeś... tyle że z wnioskami to ci nie za szczególnie wyszło :roll:

Fakt: kociaki z pseudohodowli mogą być tańsze.

A zastanowiłeś się dokładniej, dlaczego (pomijając chęć zagarnięcia klientów hodowcom) :?:

Spróbowałeś się zapoznać z cenami: dobrych karm (dla kotek kotnych i karmiących oraz dla kociąt), szczepień, opieki weterynaryjnej i przeliczyć to wszystko na okres od pokrycia do wydania w pełni samodzielnych, zsocjalizowanych kociąt :?:

Zastanowiłeś się, jak pseudohodowca obniża koszty (bo raczej nie sprzedaje kociąt poniżej kosztów własnych) :?: Na czym "oszczędza" :?:

Nie byłam, nie jestem i nigdy nie będę hodowcą (ani tym bardziej pseudo), ale mogę ci powiedzieć, na czym:

:arrow: na jakości karmy (podaje tańszą, mniej wartościową)
:arrow: na ilości karmy (kotce podaje minimum, kociętom wcale, aż do wydania są wyłącznie na mleku matki)
:arrow: na szczepieniach (nie robi w ogóle, niech przyszły właściciel tym się zajmie - albo robi tylko część)
:arrow: na badaniach weterynaryjnych, szczególnie pod kątem wad wrodzonych, ale nie tylko

Poza tym kotka jest kryta tak często, jak tylko się da - więc okresy pomiędzy jedną ciążą a następną są minimalne (okresy, z punktu widzenia pseudohodowcy - bezproduktywne, z punktu widzenia hodowcy - niezbędne dla zdrowia kotki).

Poza tym kocięta są wydawane jak najwcześniej, na ogół sześciotygodniowe - kiedy jeszcze nie są do końca samodzielne i odporne.

A co do rodowodów - czy zastanowiłeś się, czym jest rodowód i o czym mówi :?: Poza tym, że jest oczywiście zadrukowanym papierkiem i jest reklamą hodowcy :twisted:


To forum powstało i działa przede wszystkim dla dobra kotów, bośmy tu wszyscy w czambuł wielbiciele tych pięknych i niezwykłych zwierząt - rasowych i nierasowych. Dlatego potępia się tu wszelką działalność, która szkodzi kotom. Dlatego pseudohodowca, który ma głęboko w odwłoku zdrowie i jakość życia swoich kotek i ich potomstwa, jest tu jednoznacznie potępiany, jego działalność piętnowana, a popieranie jej (nawet przez "akty miłosierdzia" w postaci wykupywania kociąt) powoduje wiele tłumaczeń i namów do zrezygnowania.

Co do "licznie reprezentowanych" na forum hodowców - to nie wiem, w jaki sposób wytworzył ci się taki obraz, i w ogóle co to znaczy "licznie". Ja na przykład widzę kilkoro hodowców - i kilkadziesiąt razy większą rzeszę ludzi, którzy całkowicie bezinteresownie wkładają mnóstwo wysiłku, czasu i pieniędzy w ograniczanie populacji kotów bezdomnych i poprawę ich życia.


PumaIM, widzisz z wnioskami jest tak jak z d...pą... każdy może mieć swoje i jedyna co moge na ten temat powiedzieć to fakt że moje wnioski nie koniecznie muszą pokrywać się z Twoimi. Ale nie słyszysz abym twierdził że cudze wnioski są złe...?

Anyway, w odpowiedzi na Twoje pytania odpowiem że:
tak, zapoznałem się z cenami karm,
tak, znam ceny usług weterynaryjnych,
tak, znam ceny szczepionek, operacji a także leczenia po komplikacjach operacyjnych.

Widzisz... problem w tym że ten "pseudo-hodowca" wcale nie musi obcinać kosztów. Ciekaw jestem skąd wzięła się ta opinia.
Według mnie jest to bzdura nie pokryta żadnymi faktami ani dowodami.

10 kwietnia 2004 roku, w tym wątku, użytkownik Agal zrobił małą rozpiskę dotyczącą kosztów.
W tym miejscu pozwolę sobie zacytować jedno zdanie tego użytkownika:
W skrócie powiem ci tak, że każdy wychodzący z mojej hodowli kociak kosztuje mnie 300-400zł.


Oznacza to że "pseudo-hodowca" jeśli miałby poprawnie zadbać o kociaki, musiał by wydać najwyżej tyle samo. Mówię najwyżej, ponieważ nie dotyczą go koszta wystaw, podróży, hoteli itd....

Te kociaki, którego koszta wynoszą 300-400 zł sprzedawane są przez "pseudo-hodowcę" za 600-800 zł, a z hodowli kosztuje ten kociak 1500 zł.
Mało tego... muszę podpisać umowę że nie będę startował w wystawach i nie będę go rozmnażał... bo jeśli mam taki zamiar to niestety ale kotek kosztuje wtedy sporo więcej.

To się nazywa lęk przed potencjalną konkurencją. A to oznacza że jest to ochrona swojego biznesu.

A potem któryś z tych hodowców mówi mi że robi to jako hobby? Śmiech na sali...

Piszesz o poczynaniach "pseudo-hodowców" uogólniając i wrzucając wszystkich do jednego worka.

To tak jak bym powiedział, że wszyscy motocykliści to idioci, bezmózgowcy i dawcy narządów. Tak naprawdę to możliwe że jest pewien odsetek który stosuje rozwiązania takie o których mówisz. Niestety złe wiadomości roznoszą się szybciej niż dobre, dlatego tak głośno się o nich mówi.

Wspominasz o wydawaniu kociaków na ogół po 6 tygodniach...
Ewidentnie nasłuchałaś się historyjek o odosobnionych przypadkach i ponownie uogólniasz.

Ja na mojego pierwszego kociaka z "pseudo-hodowli" musiałem czekać 14 tygodni. W między czasie dostawałem zdjęcia, rozpiski zabiegów i szczepionek, a przy odbiorze otrzymałem karmę którą kociak był karmiony i resztę wyprawki.

Tak więc póki co, wszystkie zarzuty do "pseudo-hodowców" nie pokrywają się z rzeczywistością i są pustymi zarzutami bazującymi na odosobnionych przypadkach.

Reszta Twojego komentarza nie wymaga reakcji. Jak widać z powyższego przykładu większość tego co piszesz całkowicie nie pokrywa się z moimi doświadczeniami z pierwszej ręki.

Pozdr.

fazzy

 
Posty: 22
Od: Pon maja 12, 2008 22:11

Post » Wto maja 13, 2008 9:23

fazzy, a czy zastanwiałeś sie kiedyś DLACZEGO kociaki bez rodowodu nie mają tego papierka? Jaki jest powód braku licencji hodowlanej rodziców?

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 478 gości