Milko-już w dobrych rękach :):) !!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 28, 2007 8:50

A jak weci tłumaczą to porażenie łapek, bo jakoś mi umknęło. Ogon sprawny, zwieracze sprawne, czucie w łapkach jest, bo boli więc co się tak naprawdę mogło stać? Rozumiem, że jest pełna ruchomość w stawach i zakres ruchów jest prawidłowy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 28, 2007 8:56

weci zdecydowanie wykluczyli uraz rdzenia, ze zdjęc jak i z zachowania Milko.

O niewład podejrzane jest uszkodzenie nerwów obwodowych w kończynach dolnych z powodu niedokrwienia.

Poza tym wczoraj jeszcze Milko miał dodatkowe zdjęcia, prawdopodobnie jest też jakiś uraz pomiedzy kością krzyżową a miednicą. Takie urazy raczej się same zrastają i weci mówią że to drugorzędna sprawa. Najgorsze to te nerwy...
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro mar 28, 2007 9:35

ech Milkusiu. Bardzo ciężko na sercu oglądać takie zdjęcia.
Ale dalej kciuki są za nóżki :ok:
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Śro mar 28, 2007 9:42

Jak już zaczyna brykać, to dobrze :D

Może jakiś specjalista się wypowie (słonkooOO :!: :twisted: ): jeśli Milko ma czucie w łapkach, to pełna regeneracja nerwów jest tylko kwestią czasu, prawda? Bo gdyby kot był nieodwracalnie "zepsuty" to nie powinien reagować na dotyk :roll:

I rzeczywiście śliczny (mimo że nie czarny 8) )

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 28, 2007 9:56

Rustie pisze: Bo gdyby kot był nieodwracalnie "zepsuty" to nie powinien reagować na dotyk :roll:


Nie do konca tak, mój Kuba jest " nieodwracalnie zepsuty" (wrodzone uszkodzenie rdzenia kręgoweg) a ma czucie w tylnych łapkach, czuje ból a nawet leciutki dotyk. Gdyby nie czuł mialby martwice tkanek i pewnie już by go nie było(a on kilka dni temu skończył 8 lat). Milko na szczęście nie ma uszkodzonego rdzenia i ma ogromną szansę na "zreperowanie" :wink:
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro mar 28, 2007 10:42

niestety też myślałam że skoro Milko ma nieuszkodzony rdzeń (czego najbardziej się obawiałam) to regeneracja to tylko kwestia czasu...
wetka wczoraj mnie uświadomiła że to niestety nie jest prawdą...że Milko może pozostać "zepsutym" kotem :(


Amico a Kuba chodzi sam do kuwety?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro mar 28, 2007 11:00

Jak śliczny Milko... A jaki dzielny! :ok:
Nadal kciuki za łapki!

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Śro mar 28, 2007 11:00

berni pisze:Amico a Kuba chodzi sam do kuwety?

Z Kubą jest tak: on ma czucie i kontroluje wydalanie. Na siusiu chodzi do kuwety (mam odkrytą kuwetę z jednym bokiem niższym) - wstawia do środka przednie łapki i "wrzuca" resztę ciała. Podczas siusiania brudzi się, bo całą pupą opiera sie na żwirku. Jak jestem w domu to go nadtrzymuję nad kuwetą z pupą lekka uniesioną do góry. Kupę Kuba robi niestety poza kuwetą - on prawie musi się położyć podczas tej czynności :( Czasami zdarza mu sie "zgubić" kupę w nietypowym miejscu (np. na posłanku). Kuba ma jedną łapkę sztywną i mięśnie na zadku prawie w zaniku. Zaniedbaliśmy niegdyś rehabilitację, 8 lat temu bardzo mało wiedziałam o tych sprawach niestety....
Słyszałam, że bardzo dobre efekty daje rehabilitacja w wodzie. Dopytaj o to, może byłaby to większa szansa dla Milko?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro mar 28, 2007 11:47

Milko bardzo podobnie radzi sobie z kuwetka, opiera się na przednich łapkach i sika, często niestety po łapkach. Wczesniej miał żwirek bentonitowy, zawsze cały się ubabrał, bo momentalnie mokry żwirek sie przyczepiał do futerka, ale teraz ma CBE+ i jestem strasznie zadowolona, Milko chyba też :D Nie przyczepia się do futerka i łapek.

Amica pisze: Zaniedbaliśmy niegdyś rehabilitację, 8 lat temu bardzo mało wiedziałam o tych sprawach niestety....
Słyszałam, że bardzo dobre efekty daje rehabilitacja w wodzie. Dopytaj o to, może byłaby to większa szansa dla Milko?


właśnie sen z powiek spędza mi ta rehabilitacja. Myśle że masaże, fachowe, duzo by dały...niestety w Bielsku nie spotkałam się jeszcze z kocim masażystą a Słonko napisalo mi że jedyna zwierzęca masażytka mieszka w Łodzi, więc z dojazdami niestety spory problem. Więc Milko jest skazany na moje masaze, mam nadzieje że bardziej mu pomogą niż zaszkodzą :roll:
Ostatnio edytowano Śro mar 28, 2007 12:21 przez berni, łącznie edytowano 1 raz
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro mar 28, 2007 12:10

a zabiegi laserowe?

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

Post » Śro mar 28, 2007 13:43

Piękny jest kotek z tego Milko. Oby tylko łapkom się polepszyło :ok: :ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 28, 2007 14:16

berni my też używamy CBE+, ze względu na Kubę właśnie. Bo jak sobie pojadł tego bentonitowego (przy myciu) to nie fajnie było :roll: CBE+ jest naturalny i nieszkodliwy, nawet jak Kuba trochę go zje.
Dopytaj o rehabilitację w wodzie - chodzi głównie o pływanie w wannie, postaram się dowiedzieć czegoś, mam znajomą, która ma kota z niewładem pourazowym. Bardzo sobie ten sposób wodnej rehabilitacji chwaliła a jej kot po prostu uwielbiał pływać.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro mar 28, 2007 14:33

Też mam kotkę po podobnych przejściach, z tym ,że u nas ogonek był padnięty a tylne łapki miała przykurczone-chodziła na stawach skokowych, jak króliczek.Od wypadku (zaznaczam,że kicia nie wypadła z mojego okna-zaopiekowałam sie nią po wypadku i tak już została) mineło już 5 miesięcy i Garguś bryka jak szalony.Nóżki całkiem ładnie prostuje, tylk ogonek ma taki z innego świata-kawałek jej, a reszta żyje własnym życiem :twisted: Wet zalecił mi też podawanie tabletek z drożdży piwowarskich(Lewitan).Ponoć dobre przy schorzeniach kręgosłupa i pobudzają nerwy do odpowiedniego działania.

aga23

Avatar użytkownika
 
Posty: 1358
Od: Wto sie 02, 2005 23:41
Lokalizacja: Szczecin

Post » Nie kwi 01, 2007 15:52

Śledzę wątek z nadzieją na całkowitą poprawę :ok:

Czekam na wieści jak się ma Milko!
Pozdrawiam
Obrazek
Obrazek Obrazek

mimw

 
Posty: 7010
Od: Sob mar 10, 2007 17:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie kwi 01, 2007 21:59

Kibicuję Milkowi od pierwszego postu.
Nie ma doświadczenia w urazach, ale opisze losy naszej Pysi - kotka przypodłogowego.
Nasza Pysiulka jest kotkiem "zepsutym". Ma "upośledzone" tylnie łapki. Wskakuje tylko na kanapę, fotel. Również przy chodzeniu ma duże problemy, zarzuca jej dupelcem i po paru krokach jest zaliczany upadek. Nie ma problemów z wydalaniem, ogonek dział sprawnie.
Niestety nie znamy przyczyny Pysi problemów. Została znaleziona w wieku około 5- 6 tygodni.
I trafiła od razu do nas, wtedy zauważyliśmy jej problemy z poruszaniem się.
Po oględzinach stwierdziliśmy, że ma bliznę powyżej lewego uda. Wygłądało to jak ślad po wbitym pręcie.
Niestety weci nie potrafili określić, czy niedowład może być wrodzo, czy jej to wynik urazu.
Podjeliśmy leczenie zastrzyki: cocarboksylaza, nivalin, vit B1.
Zalecono nam kąpiele w wodzie, aby pracowała tylnymi nóżkami.
Niestety nie wytrzymaliśmy jej płaczów i krzyków przy kąpielach w wannie i po paru próbach zrezygnowaliśmy z nich.
Leczenie - zastrzyki były bardzo bolesne, a to przecież była mała kruszynka, ważyła 700 g.
Pysia w czerwców skończy 2 lata. Jest pogodnym, ciekawskim kotkiem.
Obecie - szczególnie w okresie deszczy i pluchy zauważamy napięcia mięśniowe i pogorszenie w chodzeniu. Chodzi na sztywnych tylnich łapkach ma napiecia mięśniowe.
Obecnie robimy jej masaże wzdłuż kręgosłupa wykonujemy go ręcznie lub aparatem do masażu.
W okersie jesienno - zimowym podawaliśmy jej również lek homopatyczny colocynthis-homaccord, który miał jej złagodzić bóle lędźwiowo-krzyżowe kręgosłupa i rozluźnić mięsnie. Są to ampułki do wstrzykiwania, ale wetka zaleciła nam podawać doustnie 1 ampułkę w trzech równych dawkach na tydzień.
Przepraszam, że tak sie rozpisałam.
Milko miał podjęte leczenie od razu i znana jest przyczyna jego problemów. Ma dużą szansa, że jego łapki powrócą do pełnej sprawności

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 56 gości