Herka-lejka

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 24, 2007 21:03

Akineko, tak na szybko, bo nie pamietam całego wątku a nie bardzo mam czas go teraz przeczytac....jak z AmbiPiurem codziłam do weta. to pytali czy miał robiony test na białaczke, bo podobno wtedy robią sie takie guzy, które moga tam gdzies uciskać i wtedy może pojawić sie problem z siiii, a tu do tego jeszcze o jakis zaplatajacych sie nóżkach czytam....hmmm, tylko pewnie jak ona juz tyle leczona, to testy napewno miała robione...

pisz, pisz o Herze, czytam ciagle i każda nową wiadomośc....

fajnie, że udostępniliście jej ten przedpokoik, napewno duzo szybciej się zaklimatyzuje

trzymam kciuki za poprawę

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Pon mar 26, 2007 9:51

Stan zdrowia Hery nagle bardzo się pogorszył.
W sobotę była jeszcze pelną energii zawadiacką koteczką, a w niedzielę jakby jej ktoś siły odebrał...
Pierwszą rzeczą jaka mnie zaniepokoiła to to, że Hera nie miąkała rano w klatce.
Apetyt ma mniejszy i ciężko oddycha.
Odstawiłam od razu Gasprid, ale po przeczytaniu informacji o skutkach ubocznych raczej nie on jest przyczyną osłabienia Hery.
Chyba, że jest uczulona na jekiś składnik, ale to nie było do przewidzenia :( Doktor bardzo wnikliwie przestudiował sposoby jakimi była leczona.

W niedzielę przez parę godzin chodziła po mieszkaniu, nawet nie miała siły ganiać kotów - buczała tylko na nie, ale one nie wchodziły jej w drogę. Powygrzewała się w plamie słońca, potem sama wróciła do klatki.
Wieczorem znowu wyszła na przechadzkę, ale pokręciła się trochę i poszła leżeć do kontenerka... Ożywiała się tylko momentami.
O trzeciej w nocy wstałam jeszcze, żeby ją wycisnąć, ale zrobiła tylko kupkę.
Kuracja zaczęła przynosić efekty: z Hery już się nie "lało", robiła jednorazowo większe ilości siku, na spacerkach nic nie gubiła.
Chyba lekarstwa zaczęły działać bo miałam coraz większe problemy z odciskaniem sioo.

Dzisiaj rano w dalszym ciągu oddychała ciężko, wyszła z klatki na śniadanie, ale zaraz wróciła do koszyczka.
Dzisiaj TŻ jest w domu, jak tylko wstanie zlikwiduje blokadkę, tak żeby mogła swobodnie chodzić po całym mieszkaniu, będzie ją obserwował.
Dr przyjmuje od 11, więc zaraz będę do niego dzwonić, może uda mi się dzisiaj wyjść wcześniej z pracy, to od razu do niego z Herą pojadę.
Boję się najgorszego :(
Boję się, że Hera cierpi - jest bardzo osłabiona, ma zgaszone, smutne spojrzenie :(
Boję się diagnozy, nie chcę jej narażać na niepotrzebny ból :(
Siedzę w pracy i cały czas o niej myślę :cry:
Dlaczego tak?... :cry:

Aneto, dziękuję...
Hera miała testy bialaczkowe, wyszły ujemne, ostatnie wyniki badań i krwi i sioo miala bardzo dabre...
Piszę rzadko, bo dalej nie mam sprawnego komputera w domu... :(
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon mar 26, 2007 10:00

Akineko, trzymaj się!
Niech dzień pracy szybko się kończy, żebyś już mogła być z Herą... Trzymam kciuki za wizytę weta, żeby okazało się, że to tylko zły dzień, że wszystko będzie dobrze. Zaciskam mocno :ok: :ok: :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon mar 26, 2007 10:00

Akineko - mogę tylko potrzymać kciuki.
Mocne kciuki.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 26, 2007 10:30

Ewa, trzymam kciuki za małą.
Gdybyś potrzebowała pomocy - dzwoń.
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18777
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon mar 26, 2007 10:36

czekamy na informacje o stanie zdrowia Hery! żeby wszystko bylo dobrze

aneta od zwierzyńca

 
Posty: 15508
Od: Pt gru 02, 2005 14:29
Lokalizacja: okolice Wieliczki

Post » Pon mar 26, 2007 10:38

Już po telefonie... ufff
Doktor kazał nie panikować. :oops:
Mam spokojnie po pracy z nią przyjechać.
Hera nie była prawdopodobnie szczepiona na KK, przynajmniej ostatnio. Podejrzewa, że mogła być ukrytym nosicielem i teraz z powodu stresu mógł się uaktywnić. (Kalinka też jest zaflugana, co zbiegło się z przeprowadzką Staruszki do nas).
Na szczęście Hera nie ma gorączki.
Kurcze, żeby to były tylko te głupie zarazki.

Dziewczyny, dziękuję wam!
Niech to będzie tylko gorszy dzień...
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon mar 26, 2007 10:40

Akineko pisze:Niech to będzie tylko gorszy dzień...


Niech!
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 26, 2007 10:57

Akineko, taka pani w okesie menopauzy ;) (no bo przecież do staruszki jej jeszcze ho ho !) ma prawo miewać gorsze dni.

Będzie dobrze, zobaczysz. Zwłaszcza że wiesz przecież że koty w stresie gubią odporność totalnie. Spytaj czy nie podawać jej czegoś i na to - biogen może, bo tani? U Franka rok temu ładnie się sprawdził.

Jednocześnie kciuki za dalsze postępy w leczeniu niekontrolowanego siooosiania. Chyba nawet nie podejrzewałaś, że efekty zacznie być widać tak szybko ? :)

Ais

Avatar użytkownika
 
Posty: 2775
Od: Nie sty 08, 2006 10:45
Lokalizacja: Warszawa-Tarchomin

Post » Pon mar 26, 2007 15:19

Adaś pojechał z Herą na wizytę więc jest już po.
Przed chwilą dzwoniłam do Doktora: jest osłabiona, trochę odwodniona, ale to wszystko przez KK.
Dostała kroplówkę, antybiotyk w zastrzyku i jeszcze 4 na kolejne dni. Do oczek ma dostawać Floxal.
Miała pobraną krew do badań pod kątem nerkowym, jeszcze dzisiaj powinny być wyniki.
A, od ostatniej wizyty Herze posiwiały znacznie bardziej łapki...
Nierozwiązanym problemem jest to dlaczego Hera przestała się myć... :(

Dzwoniłam do byłej wlaścicielki i niestety Hera nigdy nie byla na nic szczepiona :( Poprzedni weterynarz twierdził, że jek jest sama w domu i jest niewychodząca, to nie ma takiej potrzeby :roll: Dziewczyna, aż się popłakała, że z kitą coś jest nie tak. Poleciała właśnie na Książęcą odebrać całą historię Hery i potem do mojego doktora, żeby mu ją przekazać.
(boszz, nie umiem sobie wyobrazić sytuacji, że muszę oddać swojego kota, który do tego jet chory, że nikt z rodziny nie chce go przygarnąć... właśnie dlatego, że jest chory i że nie lubi innych zwierząt. straszne)


Gasprid okazuje się, że działa. Hera nie zsiusiała się po drodze (20 min jazdy autobusem + dojście, Adaś nie odcisnął jej przed podróżą, a ja rano nie dałam rady), ale odkładamy go na razie, dopuki nie pozbędziemy się kataru. Żeby się nie nakładały terapie i żeby mieć potem pewność, że po nim nie czuje się źle. W lecznicy została odciśnięta, i doktor stwierdził, że pęcherz jej się obkurczył :) (potem jeszcze sioorła podczas pobierania krwi, się napięła...)

Ais :) nie spodziewalam się, żeczywiście, że tak Gasprid zadziała :)
On pobudza ośrodki nerwowe, więc jak miał zadziałać to zadziałał od razu.
Żeby jeszcze sobie przypomniała do czego służy kuweta to by było super :)
Mam jeszcze w domu trochę Scanomune, więc na wzmocnienie będzie dostawać.
A Biogen kiedyś stosowałam, i u mnie też się sprawdził :)
Ostatnio edytowano Pon mar 26, 2007 16:39 przez Akineko, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Pon mar 26, 2007 16:29

Zaciskamy kciuki za leczenie KK i dobre wyniki krwi :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto mar 27, 2007 8:18

Akineko, jak dziś Hera?

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto mar 27, 2007 11:04

Dzwonił do mnie Doktor - wyniki badań krwi są dobre :)
Nie znam ich dokładnie, ale był zadowolony ;)

A Hera... 8)
Wczoraj jak wróciłam z pracy przywitala mnie swoim skrzeczeniem :)
Dałam puchę - apetyt dopisywał :)
Kropelki przyjmuje ładnie, bez fochów na szczęście.
Zobaczymy jak dzisiaj będzie z zastrzykiem :roll:
Zwinęłam dywan - tak na wszelki wypadek ;) zabezpieczylam futon, kocią poduchę i wypuściłam babulkę z zagródki.
Kroplówka pomogła, bo przyssała się do suchego dziewczynek - to samo ma w klatce, ale z innych misek lepsze 8)
Pokreciła się trochę, połaziła i poszła poleżeć na futonie.

Koti jak zwykle nie przejawiały względem niej agresji.
I chyba rozszyfrowalam co w nich drażni Herę...
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto mar 27, 2007 11:29

Dzisiaj rano, też ładnie wyglądała.
Zjadła śniadanie i chciała wychodzić, ale musi poczekać, aż TŻ wstanie.
Bardzo się cieszę, że jest jej wyraźnie lepiej.
I dziękuję Wam bardzo za wsparcie :)
Przyznam się, że spanikowałam wczoraj :oops: najgorsza jest bezsilność. Hera sama z siebie nie wygląda olśniewająco i jak gorzej się poczuła to wyglądała jak siedem nieszczęć :(

Co do sioo to rano posłanko było suche, wczoraj też nie zostawiala śladów tam gdzie się kładła i gdzie chodziła.
Odcisnęłam ją, ale mało... hm. glupie pytanie: jak jest trochę odwodniona to ma prawo mniej sioosiać? :oops:
Bo teraz martwię się, że za mało robi... jak leciało z niej wszędzie to wydawalo mi się, że strasznie dużo sioosia, teraz za mało? :?
A, i qupki wczoraj nie było
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Wto mar 27, 2007 11:36

Co do sioo, to nie wiem, ale pewnie może mniej, jak odwodniona.

Co w kotach drażni Herę?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30856
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, ewar, Google [Bot] i 183 gości