Figaro -SCHR.KATO.-Czy ktos mógłby mu pomóc po operacji

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 26, 2007 8:52

dałam znać na pewnym babskim forum, że potrzebny domek, tymczas lub stały, zeby leczyć kitka.
postaram się jeszcze jakoś zadziałać.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 26, 2007 9:54

słuchajcie, ja biorę na tymczas buraska z Łodzi, czarnulka od jojo (z Katowic, nota bene) i chcę wziąć Psotkę z Bielska-Białej.
poza tym anna57 będzie łapać jeszcze maluszka w Poznaniu, a ja jestem umówiona z tantawi na zorientowanie się jak wygląda sytuacja bezdomniaczków: mamusi z maluszkiem, małego wyjca i smutnego buraska, i być może też któreś wezmę. czy naprawdę nikt nie może pomóc Figarowi?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 26, 2007 10:00

mało domków tymczasów o wiele za mało :( ja nie upchne kolejnego kota mam na tymczasie kotną kotke z Sosnowca moj Kacper ma w tej chwili zapalenie pęcherza i duzo kamieni fosforanowo miedziowych czy jakoś tak , wogole nie powinnam tymczasów mieć teraz , ale nie ma domków nie wiem juz co robić :cry: Iwona ma 4 koty + psa i dwa pokoje , malutkie mieszkanko ....... nie mamy łątwo ale sie nie poddajemy , niestety same nie zrobimy wiele :(
Ostatnio edytowano Pon mar 26, 2007 10:02 przez ko_da1, łącznie edytowano 1 raz
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Pon mar 26, 2007 10:02

tak, dokładnie...od wczoraj cały czas zastanawiamy się gdzie upchnąć Figara....gdybyśmy mogły wziełybyśmy go już w sobote...
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon mar 26, 2007 10:04

podobno Katowice są w lepszej sytuacji niż Łodź.
nie można tam aktywować nowych domków? :roll:
tylko jak to zrobić?

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 26, 2007 10:09

fakty są faktami , mało kto chce kota na tymczas :(
Pusia [*] Bonus [*]

ko_da1

 
Posty: 4174
Od: Nie sie 13, 2006 13:48
Lokalizacja: Chorzów Batory

Post » Pon mar 26, 2007 10:46

puss pisze:podobno Katowice są w lepszej sytuacji niż Łodź.
nie można tam aktywować nowych domków? :roll:
tylko jak to zrobić?


w sumie wszystkie nowe domki , które udało nam sie ''zdobyć'' są pozajmowane ale szukamy....
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon mar 26, 2007 12:39

może ktoś?...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Pon mar 26, 2007 12:47

może Poznań, ale wiadomo będzie dopiero jutro czy coś :roll:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 26, 2007 12:50

Wiecie co, na pewno ten kot jest biedny i ma ciężkie życie, ale zatajanie przed osobą chcącą przyjąć kota do domu informacji, że zwierzak jest "nieco" dziki uważam na bardzo nie fair :evil: :roll: . Sama niedawno zaadoptowałam kota z tego forum. Nieważna dla mnie była jego aparycja i stan zdrowia, za to bardzo ważny charakter i umiejętność zintegrowania się z domownikami. Operacja się udała, i to bardzo :).
Osoba która przyjechała po kota z tego co się zorientowałam miała dziecko. Ciekawe, jak zintegrował by się płochliwy i lekko zdziczały kot z dzieciakiem, który chce się ze zwierzęciem bawić 8O ? Mogłoby się to źle skończyć dla którejś (albo obu) ze stron potencjalnego konfliktu. Żałowałyście "szansy" jaką kot niby miał, ale moim zdaniem ta "adopcja" mogła się skończyć szybkim powrotem kota do schroniska i zniechęceniem tej osoby do posiadania zwierząt wogóle. Bardzo mi się nie podoba takie podejście do sprawy i żadnymi dobrymi chęciami tego nie można usprawiedliwić :evil:
Pies ma pana, kot-personel

minka

 
Posty: 173
Od: Nie mar 04, 2007 22:22
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 26, 2007 12:53

minka, czytałaś cały wątek Figara i kotów katowickich?
jeśli nie czytałaś, to dlaczego tak piszesz?

widocznie nie rozumiesz dlaczego nam tak żal Figara. on wcale nie był ani nie jest dziki. jest na pewno wystraszony i samotny.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 26, 2007 13:00

minka pisze:Wiecie co, na pewno ten kot jest biedny i ma ciężkie życie, ale zatajanie przed osobą chcącą przyjąć kota do domu informacji, że zwierzak jest "nieco" dziki uważam na bardzo nie fair :evil: :roll: . Sama niedawno zaadoptowałam kota z tego forum. Nieważna dla mnie była jego aparycja i stan zdrowia, za to bardzo ważny charakter i umiejętność zintegrowania się z domownikami. Operacja się udała, i to bardzo :).
Osoba która przyjechała po kota z tego co się zorientowałam miała dziecko. Ciekawe, jak zintegrował by się płochliwy i lekko zdziczały kot z dzieciakiem, który chce się ze zwierzęciem bawić 8O ? Mogłoby się to źle skończyć dla którejś (albo obu) ze stron potencjalnego konfliktu. Żałowałyście "szansy" jaką kot niby miał, ale moim zdaniem ta "adopcja" mogła się skończyć szybkim powrotem kota do schroniska i zniechęceniem tej osoby do posiadania zwierząt wogóle. Bardzo mi się nie podoba takie podejście do sprawy i żadnymi obrymi chęciami tego nie można usprawiedliwić :evil:


Niestety nie masz racji, ta osoba wiedziała o wszystkim..ponieważ rozmawiałm z nią wcześniej....
Właśnie dlatego chciała mu pomóc, zobacz sobie zdjęcia Figaro jak go głaszczemy..jest strasznym pieściochem....
Mało tego ta osoba, powiedziała mi ze ma doświadczenie i wie co robi....więc nie ma tu niczyjej winy...a stwierdzenie :Zatajenie informacji jest conajmniej nie wskazane

I niestety w schronisku jak w domu boja się obcych....nie podejdą do pracowników, a tym bardziej do Pani Uli, która wogóle nie wchodzi na kociarnie...

dlatego tłumaczyłam tej pani ze w sobotę pojadę z nią i wezmę go....
Schroniska dla zwierząt ,muszą być postrzegane ,jak wyrzut sumienia .
Kiarunia[i]
Myszaczek[i]
Dziurkacz[i]
http://www.ratujkonie.pl
Obrazek

iwona_35

 
Posty: 9993
Od: Sob lis 19, 2005 10:54
Lokalizacja: Siemianowice Śl.

Post » Pon mar 26, 2007 13:02

Czytałam od początku TEN wątek. Też mi żal tego kota (i wielu innych), ale napisałam z perspektywy "biorcy" kota, osoby, która ma małe doświadczenie z tymi zwierzakami, określone warunki rodzinne, ale jednocześnie poczucie odpowiedzialności i dużą chęć zaopiekowania się zwierzęciem. I wiem, że nawet gdyby bardzo bardzo mi było żal Figara, u mnie nie mógłby zamieszkać ze względu na dzieci. Tylko akurat ja nie wywaliłabym nigdy kota z domu gdziekolwiek, bo coś tam zbroił. A inna "rodzina adopcyjna - choroba wie, co by się stało, gdyby taki "biedny wystraszony" kot by podrapał dotkliwie dziecko w nowym domu. Dlatego takie zatajanie kłopotów charakterologicznych zwierzaka uważam za bardzo nierozsądne i wręcz szkodliwe, między innymi dla samego kota.
A ten akurat nie dość, że wystraszony, to jeszcze do tego przypuszczalnie wymaga specjalistycznego leczenia. Nie wiem, jak takie zwierzę można oferować tak naprawdę przypadkowej rodzinie, która szuka bezproblemowego stworzenia do głaskania na kolankach...
Pies ma pana, kot-personel

minka

 
Posty: 173
Od: Nie mar 04, 2007 22:22
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon mar 26, 2007 13:06

ta pani, która miała wziąć Figara, napisała najpierw do mnie, i to był jej pierwszy kontakt w sprawie kotka. ona szukała kotka do towarzystwa dla przygarniętego przez siebie kocurka, a nie kota nakolankowego. a jej syn to chyba mały nie jest, jeśli zawoził ją do schroniska :roll:

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 26, 2007 13:11

minka pisze:Czytałam od początku TEN wątek. [...] Dlatego takie zatajanie kłopotów charakterologicznych zwierzaka uważam za bardzo nierozsądne i wręcz szkodliwe, między innymi dla samego kota.
A ten akurat nie dość, że wystraszony, to jeszcze do tego przypuszczalnie wymaga specjalistycznego leczenia. Nie wiem, jak takie zwierzę można oferować tak naprawdę przypadkowej rodzinie, która szuka bezproblemowego stworzenia do głaskania na kolankach...

No to chyba nie doczytałaś dokładnie. Bo Figaro nie jest dziki skoro daje się wymiziać na wybiegu, a poza tym chyba nie zauważyłaś, że jego problemy zdrowotne ujawniły sie później, niż miała nastąpić adopcja...
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 134 gości