Denis, Muff. Po remoncie!!!! Fotki- str. 69!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 24, 2007 19:53

FreEp pisze:
A na zakonczenie jedna z moich ulubionych fotek. Zrobiona jeszcze przed remontem, kiedy Denis byl singlem. Niezwykle drapieznym i agresywnym. Prosze zwrocic uwage na jego mordke :)

Obrazek


:smiech3: :smiech3: :smiech3: :spin2:

skrzydelkomexico27

 
Posty: 508
Od: Czw lut 22, 2007 13:10

Post » Sob mar 24, 2007 20:02

A ja sie dopisze w kwestii nieladu artystycznego: tez kocham taki 8) Wiem doskonale, gdzie co mam, poruszam sie w tym bez komapsu i mapy. Pamietam tez , jak usilowalam wylumaczyc mamie, zeby mi ubran po praniu nie wkladala do szafy i - nie daj Boze - nie ukladala tamze (bo mamuska, jak to mamuska, nadopiekuncza i czasem chciala doroslej dziecinie posprzatac). Nigdy po takiej akcji nie moglam sie połapac, gdzie co mam :mrgreen:
A wczoraj pobilam rekord sprzatania "z zasiegu wzroku" - telefon, kolezanka wpadnie - a poniewaz to jej pierwsza wizyta u mnie, no to musialam to jakos blyskawicznie ogarnac 8) Nie dalo sie inaczej niz "po łebkach".
Adaś, chwilowo zaproszenie do sprzatania u mnie nieaktualne ;)

skaskaNH

Avatar użytkownika
 
Posty: 21090
Od: Pt lut 03, 2006 0:21
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 24, 2007 20:05

FreEp pisze:

Mraauuuu, dlugie mam wąsiska?
Obrazek


[/i]


Jaki dłuuuuuuugi język :lol: :lol:
Śliczne masz kociska

skrzydelkomexico27

 
Posty: 508
Od: Czw lut 22, 2007 13:10

Post » Sob mar 24, 2007 21:22

PumaIM pisze: Więc warstwy archeologiczne czasem się przesuwają bez mojego udziału :roll: :wink:
- :lol: barrrdzo mi się podoba to stwierdzenie :) Bo to jest tak: człowiek pieczołowicie odkłada na kupkę kolejne warstwy makulatury... kiedy pojawia się groźba katastrofy budowlanej, zaczyna się wznosić drugi, później trzeci etc. Po przelocie kotów - teraz, albo mamy - kiedyś, faktycznie ino warstwy się ostawały :lol:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob mar 24, 2007 21:40

Ech ten nieład artystyczny... Też go lubię i sprzątanie pt "usuwanie z zasięgu wzroku" mam opanowane do perfekcji. To przy sprzątaniu właśnie wszystko gubię a odnajduję zgubę zwykle tuż po zakupie nowych: nożyczek, otwieracza, ładowarki do telefonu, pokrowca od aparatu a ostatnio cążek do kocich pazurków. Teraz na domiar złego jestem w fazie przeprowadzki. Ka-ta-klizm! 8O

PS. Przeczytałam cały wątek, kotulce masz wielce fotogeniczne :)

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2843
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Nie mar 25, 2007 20:56

To przy sprzątaniu właśnie wszystko gubię a odnajduję zgubę zwykle tuż po zakupie nowych: nożyczek, otwieracza, ładowarki do telefonu, pokrowca od aparatu a ostatnio cążek do kocich pazurków.

O tak! Chyba kazdy z Nas ma w domu po kilka sztuk przedmiotow codziennego uzytku :) Grzebienie, ladowarki, nozyczki, obczinacze, wszystko co sie przydaje czesto- gubie po sprzataniu :twisted: Podczas sprzatania nastepnego- np. przez Bozym Narodzeniem odnajduje zguby. Chyba zaczne nadmiar niektorych przedmiotow wystawiac na allegro, milionerem zostane :wink:


Przeczytałam cały wątek, kotulce masz wielce fotogeniczne

Kotulce bardzo dziekuja. Jeszcze pare takich pochwal, a moje koty beda niczym slynny mitologiczny Narcyz :D

kiedy pojawia się groźba katastrofy budowlanej, zaczyna się wznosić drugi, później trzeci etc. Po przelocie kotów - teraz, albo mamy - kiedyś, faktycznie ino warstwy się ostawały

Dzieki kotom wlasnie ograniczylem zbieranie makulatury wszelkiego rodzaju. Podczas nauki do egzaminu, w pokoju bylo pare kupek po 200 kartek A4. Wyszedlem zrobic sobie herbate,po powrocie kazdy cm2 wykladziny byl przykryty kartka. Teraz drukuje mniej, za to bardziej 'tresciwe' sa te materialy :twisted:

Śliczne masz kociska

Dziekujemy serdecznie Skrzydełko :D Chlopaki mi sie zarumienily i schowaly pod biurkiem 8O :D

Adaś, chwilowo zaproszenie do sprzatania u mnie nieaktualne

Kasiu, nic sie nie stanie, zaczekam do nastepnego tygodnia :twisted:

W kilka dni! Młodzieńcze, ja jestem stara, tłusta i przedkomputrowo nieruchawa, tracę rozpęd po paru godzinach!

Pumo, po 1. nie wierze w "stara, tłusta (...)", aczkolwiek zaciekawil mnie fragment - "nieruchawa, tracę rozpęd po paru godzinach!" :twisted: .
A zupelnie na serio, moje kilkudniowe porzadki polegaja na "jak zrobic, aby sie nie narobic", a wiec z precyzja godna chirurga, z predkoscia zolwia, przesuwam graty, ukladam, myje. Po 3 godzinach takich niebywale 'ciezkich' prac, zasiadam dumny przed Telewizorem. Jezeli male mieszkanko czyszcze przez pare dni, co bedzie jak wrezcie wybudujemy dom? :strach:

Opowiem Wam smieszna hisoryjke. Ot, zabieram sie za mycie okien. Szoruje parapety, framugi, szyby z farby (pozostalosci po ocieplaniu bloku). Wnet na podworku pojawiaja sie 2 panie po 40, patrza w gore i mowia do siebie "k****, szoda, ze nie mam takiego faceta!". Zarumienilem sie i schowalem w glebi pokoju :twisted:

---

I kilka fotek moich ukochanych potworow, na ich ukochanym miejscu odpoczynku i obserwacji. Kurcze, ciezko je gdzies indziej ostatnio zobaczyc :twisted:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Nie mar 25, 2007 21:37

A czy ten Budda wysiaduje trzeciego kota? Tak proroczo pytam, bo zanim powiększyłam zdjęcie to mój superwzrok widział właśnie trzy :ryk:

Gutek

Avatar użytkownika
 
Posty: 2843
Od: Sob wrz 09, 2006 0:34
Lokalizacja: Oława, Wrocław

Post » Nie mar 25, 2007 21:55

FreEp pisze:
Obrazek


AAAaaaaaa, bossska stópka, wprost predestynowana do całowania :love:
Wiem, bo mam podobną na podorędziu.
Uprzejmie poproszę o zwrócenie uwagi na ten atut przy okazji kolejnego focenia kociastych 8)

A jeszcze w kwestii porządków i zaginionych przedmiotów, to mniut sie polał na moje zbolałe serce 8) :D
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 25, 2007 22:47

A czy ten Budda wysiaduje trzeciego kota?

Predzej koty wysiaduja Budde :twisted: Przed przemeblowaniem mebloscianki, koty obsiadaly budde naokolo, czesto kladly sie tez na nim spac. Od paru dni usmiechniety Budda poszedl w odstawke, zostal "zepchniety" na dalszy plan, aby malym milusinskim kocyk sie zmiescil :twisted:
Dyskutowalem kiedys z pewnym Panem na forum. Zastanawialismy ( :twisted: ) sie, czy kota mozna wychowac, czy nie. Ja oczywiscie twierdzilem, ze tak.
Jednak od pewnego czasu uswiadomilem sobie, ze nie do konca mialem racje. Kota nie mozna zmienic pod jednym wzgledem- bedzie wchodzil na co chce i spal gdzie chce :twisted: Ile to razy wlosy stawaly mi deba, gdy Denni balansowal na samych drzwiach lub, gdy Muff wchodzil na lodowke, potem na mikrofalowke, a nastepnie na szafki pod samym sufitem, aby na samym koncu skoczyc na podloge z niemalej wysokosci. Moje koty to niesamowici akrobaci, kochajacy wspinaczki w niedostepne nam- ludziom miejsca :twisted:

Smil, obiecuje, ze na nastepnych fotkach wieksza uwage zwroce na kocie lapki, noski, uszka (co kto lubi) :D. Ja wyznam, ze zakochalem sie w jednym takim miejscu- nosku Denniego, calym czarnym, w ksztalcie serca :love:

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Nie mar 25, 2007 22:57

FreEp pisze:
Smil, obiecuje, ze na nastepnych fotkach wieksza uwage zwroce na kocie lapki, noski, uszka (co kto lubi) :D. Ja wyznam, ze zakochalem sie w jednym takim miejscu- nosku Denniego, calym czarnym, w ksztalcie serca :love:

No, to czekam na serduszkowy nosek 8)

Przy okazji - Muffini ogólnie reprezentuje mój ulubiony typ, no i powalającego ma buziaka - czarne wargi z odrobiną różowego :love:
Moja Balbinka ma podobnie, tylko pinky lekko bliżej noska.
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 25, 2007 23:11

:D Tez kocham ta plamke ta jego wargach, a ze "lizoch" jest z niego ogromny, do tego widac, ze ma zadatki na fryzjera (myje i gryzie moje wlosy), czesto mam przyjemnosc ogladania tej plamki z bardzo bliskiej odleglosci :D
O tak, Muffini to najdziwniejszy kot, jakiego w zyciu widzialem... Mozna z nim gadac godzinami, zawsze budzi mnie charakterystycznym "maułał", przybiega na cmokanie i gwizdanie niczym poczciwy psiak, przez pol dnia ugniata moje nogi / albo futro z owcy na podlodze, zawsze po osobistej kociej toalecie przybiega do mnie, aby jeszcze moje wloski umyc. Po prostu koci aniol :1luvu: (Gdyby jeszcze koopala czesciej robil w kuwecie, bylby idealem ;) )

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Nie mar 25, 2007 23:19

wiesz co?
jak czytam to, co właśnie napisałeś o Muffim, to dopada mnie uczucie deja vu.
Księżniczka Balbinok również czuje się odpowiedzialna za pobudki (podejrzewam, że i ona i Muff mówią to samo :twisted: ). Kurczę, ona jest "zza rzeki", tzn. z prawej strony Wisły :wink:
Miewa też analogiczne obsuwy w kuwecie (btw, dostałyśmy właśnie zalecenie powrotu do Bezopetu - mam nadzieję że pomoże, kiedyś pomógł).

Na szczęście nie robi mi porządków z włosami :wink:
Ale spytam - czy Muffinek lubi zeżreć sznurka kawałek albo inne dziwne i niewskazane cuś?
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 25, 2007 23:23

Kazdy paproszek na podlodze jest konsumowany przez Pana Muffa. Do tego dochodzi sznurek od aparatu cyfrowego, ktory notorycznie laduje na ziemi :evil: :D + Do grona ostatnich 'zajawek'- zabawa z pojedycznym zwirkiem z kuwety na terrakocie w przedpokoju :twisted:
Muff tez jest "zza rzeki, czyli z prawej strony Wisły"- znaleziony w Otwocku pod lecznica dla zwierzat :D
Moze rodzenstwo? :D

Z wlosami nie jest zle- mam krotkie. Gorzej byloby ze 3/4 roku temu, kiedy mialem dlugie :D Na szczescie Denni nie ma (i nie mial) syndromu "fryzjera", wiec wlosy byly cale i zdrowe ;)
Ostatnio edytowano Nie mar 25, 2007 23:25 przez FreEp, łącznie edytowano 1 raz

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Nie mar 25, 2007 23:24

FreEp pisze:Kazdy paproszek na podlodze jest konsumowany przez Pana Muffa. Do tego dochodzi sznurek od aparatu cyfrowego, ktory notorycznie laduje na ziemi :evil: :D
Muff tez jest "zza rzeki, czyli z prawej strony Wisły"- znaleziony w Otwocku pod lecznica dla zwierzat :D
Moze rodzenstwo? :D

Słuchaj, Balbina jest z Zielonki. Niby kawałek drogi, ale... no dobra, oboje to Burasy Prawobrzeżne :wink:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie mar 25, 2007 23:31

Moze zalozymy jakis klub burasow prawobrzeznych? :D
Zawsze moglbyc tak, ze ktos mieszkajacy w Otwocku, przygarnal kota z Zielonki, po czym mu sie znudzil i wywalil go pod lecznica :? :wink:
Czasami tak sie zastanawiam- dlaczego ktos sie go pozbyl? Koopale poza kuweta to efekt dzialan tesciowej, ktora w trakcie naszej nieobecnosci (pobyt w Zakopanym) niedopilnowala kuwetkowych spraw :twisted: Jak juz pisalem, pozatym to kompletnie idealny kot, wrecz podrecznikowy przyklad kota, ktory jest tak przywiazany do czlowieka, jak piesek.
Ale zeby nie bylo, Denisa kocham tez z calego serca. Lagodny olbrzym o golebim sercu, zawsze chetny na "baranka", lub wymizianie pod uszkiem ;)

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 34 gości