Słonko TŻ poszedl do apteki po lekarstwa, to przyniesie tez plaster, bede próbować.
Tosieńka dzisiaj brzydko oddychała. Temperatura nie była tragiczna. Dostała okropny zastrzyk, tak okropny, ze musiala wykrzyczec to na całe gardlo.
Dostala lekarstwa do domu i kroplweczki tez.
w połowie drogi do domu juz popsula bandaz, a jak dojechalismy to oba wstretne koreczki były tam gdzie nie ich miejsce czyli w kontenerku
