Milko-już w dobrych rękach :):) !!!!!!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 23, 2007 8:05

Bungo pisze:A jak tam Scooby, że się nieśmiało zapytam - bo pieski też kocham :D


specjalnie dla Ciebie odświeżyłam wątek Scoobiego na Kł http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=54576
zdjęcia coprawda stare, ale postram się teraz uzupełniać na bieżąco.


Slonko_Łódź pisze: A lizanie nóg przez Milka samodzielnie pewnie poprawiałoby krążenie przez cały czas- to jak sizalowa rękawica na nasze uda- efekty widać od razu....


A Milko bardzo chętnie zajął by się tymi łapkami. Zobaczymy co weci dzisiaj powiedzą.
Ostatnio edytowano Pt mar 23, 2007 11:22 przez berni, łącznie edytowano 1 raz
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt mar 23, 2007 8:28

Super, że Milko ma apetyt. :D To co pisze Slonko na temat cewnika i kołnierza brzmi naprawdę sensownie, nawet dla laika takiego jak ja. Pogadaj z wetami dzisiaj na ten temat koniecznie.

Dasia

 
Posty: 1311
Od: Sob lip 23, 2005 20:51
Lokalizacja: Legnica

Post » Pt mar 23, 2007 8:40

Nie wiem Słonko, czy z heparyna to taki dobry pomysł. Ona zdaje się bardzo łatwo wchłania się do krwiobiegu a jeśli nie ma pewności co się dzieje w pęcherzu to chyba ryzykowne (tak gdybam, bo pewnie gdyby pęcherz był uszkodzony to kot raczej byłby w dużo gorszej kondycji). Z drugiej strony może pomogłaby łapkom. One muszą chyba bardzo boleć. Raz tak usnęlam przygniatając skutecznie rękę. Chyba długo to trwało, bo jak się obudziłam to myślałam, że zwariuję tak bolało a do tego miałam zupełnie bezwładną dłoń. Na szczęście dosyć szybko ręka wróciła do życia. Masowanie jęzorkiem by się kiciowi przydało (on sam wiedziałby najlepiej jak to robić aby nie sprawiać dodatkowego bólu). Myślę, że trzeba ruszać łapkami bo inaczej może dojść rzeczywiście do jakiegoś zakrzepu a to bardzo niebezpieczne (no i tu by się przydały leki przeciwzakrzepowe). Przy unieruchomieniu kończyn dolnych (po urazach głównie) u ludzi zastrzyki z fraxiparyny to chyba standard. Nie wiem czy podobne procedury istnieją też w weterynarii.
Też chyba wyciagnęłabym cewnik. Po pierwsze dlatego, że jego czas mija. Cewnik nie może być włożony przez długi czas, bo może doprowadzić do infekcji. Nie pamiętam jak często trzeba go wymieniać.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 23, 2007 8:53

Cieszę się, że u Milka lepiej :)
Nie potrafię nic doradzić ale cały czas trzymam kciuki :ok: :ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 23, 2007 11:14

Dzielny Milko - wyobraziłam sobie, że JA mam wylizać sobie nogi przez kołnierz :twisted: Mam nadzieję, że weci dziś się nad nim zlitują 8O i wyjma ten piekielny cewnik. I dzieki za wieści o piesku!!!

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 23, 2007 16:55

Sylwka pisze:Nie wiem Słonko, czy z heparyna to taki dobry pomysł. Ona zdaje się bardzo łatwo wchłania się do krwiobiegu a jeśli nie ma pewności co się dzieje w pęcherzu to chyba ryzykowne (tak gdybam, bo pewnie gdyby pęcherz był uszkodzony to kot raczej byłby w dużo gorszej kondycji).


Cytuję za ulotką Heparinum natricum:
Przenikanie heparyny przez zdrową skórę następuje w zależności od dawki i jest udowodnione dla dawek od 30 j.m./g. W następstwie miejscowego zastosowania na skórę nie uzyskuje się stężeń o działaniu ogólnoustrojowym. Źródło:
http://medagro.av.pl/medagro/?f=53de674 ... 0cda71935f
Z tej samej strony argumenty "za":
Miejscowe leczenie powierzchownych, ograniczonych obrzęków i krwiaków powstałych w przebiegu: [...]
* tępych urazów tkanek miękkich.

[...]
Powyższe mechanizmy wyjaśniają działanie łagodzące ból i wpływ na leczenie stanów po tępych urazach oraz zakrzepowego zapalenia żył powierzchownych.

Z innej strony (google+ heparinum- pierwsza z brzegu):

Heparyna, jak też heparynoid (polisiarczan mukopolisacharydowy) - są podstawowymi lekami, które przyspieszają wchłanianie się krwiaków, wybroczyn i nacieków. Nie mniej istotną ich rolą jest zapobieganie powierzchownym zakrzepom i ułatwianie rozpuszczania już istniejących. Lek stosowany miejscowo na skórę działa przeciwobrzękowo i hamuje powierzchowne procesy zapalne po urazach. Dlatego są najczęściej zalecane przez lekarzy w przypadku obrzęków, stłuczeń i krwiaków po urazach. Substancje te normalizują ponadto lepkość krwi, przepuszczalność naczyń i zdolność wiązania wody przez międzykomórkową tkankę podskórną. Działają długotrwale i łagodzą ból i uczucie napięcia oraz skracają znacznie czas choroby.

Ja jestem zwolennikiem stosowania heparyny ale jeżeli miałabyś wątpliwości to można jeszcze spróbować np arniki- cytat z portalu medyczno- farmaceutycznego "ziołem pierwszej pomocy stosowanych do dziesiątek lat na stłuczenia, krwiaki i zwichnięcia jest również ekstrakt z arniki górskiej (Arnica motana). Stosowany jako okład na urazy bez uszkodzenia skóry i krwawienia zewnętrznego - skutecznie działa przeciwzapalnie oraz pobudza ukrwienie tkanek. Arnika wspomaga skutecznie wchłanianie krwiaków oraz ułatwia wchłanianie krwawych wybroczyn. Przyśpiesza znakomicie procesy gojenia się w przypadku zwichnięć polączonych ze stanem zapalnym i obrzękiem"

A gdyby pęcherz był przerwany to raczej nie byłoby już Milka z nami.... Krwiomocz by raczej nie ustąpił mimo cyclonaminy, zależnie od tego jak byłby uszkodzony albo zapalenie otrzewnej albo wstrząs i raczej nie trwałoby to tak długo..... Przynajmniej tak jest w przypadku złamania miednicy....
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 23, 2007 17:03

Z tego co piszesz wynika, że chyba rzeczywiście warto smarować kiciusia. Nie robiłabym chyba tego jednak bez zgody wetów.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 23, 2007 19:47

Podjęłam dzisiaj niełatwą i nieprzyjemną decyzję
przeniosłam leczenie Milko do innej lecznicy.

Nie mam ogromnej wiedzy jak weci, nie umiem dyskutować posługując się naukowymi terminami...ale też nie umiem nie szukac info na własną rękę...

Kiedy zdarzył się wypadek z Milko zaczęłam od szukania informacji na temat kotów z podobnymi urazami na forum. Wiedziałam ze są tu ludzie jak Słonko, którzy wyciągneli takie koty.
Skosultowałam przypadek Milka z dwojką innych wetów. Radziałam się Blue.

Może dla kogoś kto sporadycznie wchodzi na forum rady wszystkich są takie same-mało warte, ale dla mnie, jak i zapewne dla większości forumowiczów, niektóre osoby są naprawdę cennym źródłem wiedzy i posiadają bardzo dużą wiedzę...

Kiedy zatem 4 osoby, nie kontaktujace się ze sobą, w tym dwóch wetów, ma kilka zastrzeżen do leczenia Milko, zaczęłam wątpliwości miec i ja.

Nie widziałam możliwości dalszej współpracy, kiedy nawet nie mogłam się dowiedzieć jakie leki weci planują Milko podać, ponieważ nie mogą mi udzielić takich info bo jestem postronną osobą :( :?

Smutne to i przykro mi że tak się stało...

Ale czuję wreszcie spokój...zamiast tego miotania się które towarzyszyło mi kilka dni....


Dzisiaj Milko pozbył się cewnika, kołnierza, którego tak nie cierpiał...
Dostaje parafine i laktulozę. Ma zacząć jeść.
Po powrocie z lecznicy zabrał się za gruntowe mycie futerka, poświęcił temu całe skoki :wink: i jeszcze godzinkę.
Własnie dostał kilka kawałeczków kurczaka, które w mig pożarł.
Nawet zainteresował się sznurkiem :D

Jest po pierwszej dawce nivalinu.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10317
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Pt mar 23, 2007 19:52

Super! Kotuś pozbył się dołujących przeszkadzajek i od razu poczuł się lepiej! :D Teraz wszystko pójdzie ku lepszemu- przecież kotuchy są bardzo wrażliwe na dyskomfort...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt mar 23, 2007 19:53

Wow. :ok: :ok: :ok:

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 23, 2007 20:01

berni pisze:
nawet nie mogłam się dowiedzieć jakie leki weci planują Milko podać, ponieważ nie mogą mi udzielić takich info bo jestem postronną osobą :( :?

A co miała przyjśc jego....żona lub matka? (mi weterynarz przed zabiegiem rozrysował schemat planowanej operacji)
Kto w takim razie jak nie opiekun, nie jest osoba postronną? Nic nie rozumiem, ale gratukuję decyzji.

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt mar 23, 2007 20:08

Berni. Ja na forum trafilam ponad rok temu. Siedzialam w sieci i szukalam ratunku. Siedzialam i ryczalam przed komp. Tutaj sami obcy ludzie. Zalozylam watek i posypaly sie rady. W zyciu nie powiem, ze "malo-warte". Bo nawet te malo trafione przyblizaly nas do wlasciwej diagnozy. To tutaj, na forum poradzono mi zeby wykonac w koncu badanie serca. Moj wet na to nie wpadl. Chociaz zlego slowa na niego nie powiem. Tutaj podano mi namiary na kociego kardiologa. Tutaj wycierano mi zasmarkany nos jak beczalam i pocieszano.Tutaj powiedziano jak lapac mocz, liczyc oddechy, dawac prochy, jak karmic itd itd.
Wiem, ze decyzja o zmianie weta wcale nie jest latwa. Ale dobrze, ze ja podjelas. Ten sliczny bialas bedzie niedlugo calkowicie zdrowy.
Tutaj jest mnostwo madrych i dobrych ludzi i naprawde warto brac pod uwage ich rady i pomysly.

:1luvu: dla Was wszystkich

:ok: dla Milko
Obrazek Obrazek

Anna_33

 
Posty: 4120
Od: Nie mar 05, 2006 23:39
Lokalizacja: Warszawa Ursynow

Post » Pt mar 23, 2007 20:13

Berni, bardzo dobrze zrobłaś :)
Gratuluję. :)
Ja na szczęście nie miałam jeszcze pod opieką kota z podobnym urazem, ale też dzięki forum nabrałam zwyczaju przepytywania weta co do zaordynowanego leczenia. I wet, który odmawia mi podania nazwy leku, tłumacząc to w sposób, który brzmi dla mnie właściwie jak "po co to pani, pani sie nie zna", budzi we mnie nieufność.
Zdrowie Milko to za poważna sprawa...
Jeszcze raz gratuluję :):ok: :ok: :ok:

I głaski dla kotucha, niech zdrowieje :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 23, 2007 20:55

Berni- powiem po prostu, że się cieszę i że mi ulżyło.... Wiem, że taka decyzja nie jest łatwa.... Nasi weci stają się prawie członkami rodziny, dają poczucie bezpieczeństwa i oparcie.... Ale z drugiej strony tu chodzi o życie i zdrowie żywej istoty.... W imię konwenansów i grzeczności nie można ich spychać na dalszy plan.... Jeżeli leczenie nie przynosi efektów i jest w dodatku dyskusyjne a lekarz nie jest otwarty na konsultacje z innymi albo próby modyfikowania sposobu leczenia to niestety trzeba czasami być "okrutnym" i go opuścić......... Uff- ale wykład mi wyszedł :oops: Najważniejsze jest to, żeby Milko zdrowiał. Kurkę jeżeli możesz rozdrabniaj z wywarem w którym się gotowała- taka papkowata łatwiej przeleci :wink: I można łatwiej domiksować w niej zmielone otręby i oliwę :wink:


I chciałam powiedzieć, że mnie zawstydziłaś... :oops: Ja nie mam wcale dużej wiedzy :oops: Ot tak siedzę i czytam w wolnych chwilach różne pierdoły.... A tu się poczułam jak jakiś autorytet :lol: :oops:
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 23, 2007 21:36

Dobrze zrobilas! :ok:
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 33 gości