wrzucam parę fotek dających pełny obraz układów Julki z rezydentami

. Ona większość czasu spędza na parapecie. Tam sobie przyspia w ciągu dnia, myje się, patrzy przez okno. Tam ją miziam, bawię się z nią takimi rzemykami, które uwielbia pacać łąpą, nawet jeść jej tam daję. Oni zapuszczają się do jej pokoju od czasu do czasu, ale te wizyty kończą się wzajemnym syczeniem, warczeniem, fukaniem, stroszeniem wąsów i ogonów.
Julka jak tylko ich widzi, robi minę w stylu „Czego znowu??”:
Milka zbliża się do jej królestwa, już od drzwi prezentując gigantycznie napuszony ogon:
Frodo jak to facet - dość spokojnie gapi się na parapet...
Najodważniejsza Kropa podchodzi najbliżej i bezczelnie próbuje zaglądać do Julczynej miski:
O wzajemnej sympatii to tu raczej mówić niestety nie można...
Joasia