Siean pisze:Mogła przenieść, ale też mogły zginąć ...
I niestety, ten drugi scenariusz wydaje mi się prawdopodobniejszy - że przepłoszona, wróciła po dzieci![]()
Właśnie jestem po rozmowie z Panią Ewą, nic nie kwiliło w magazynku, Pani Ewa jeszcze raz sprawdzi wieczorem przy karmieniu czy coś nie kwili. Niestety nam też drugi scenariusz wydaje się bardziej prawdopodobny. Wskazuje na to sposób w jaki kotka zachowywała się po feralnym czwartku, mianowicie siedziała w dziurze będącej wejściem do magazynu i miauczała jakby nawołując, wychodziła też na zewnątrz i miauczała. Przypuszczamy więc, że ktoś je wyniósł w celu ich zabicia, a jej udało się uciec, później wróciła.
Jana niestety nie mogłyśmy zostawić tam kotki, to co napisałam wcześniej, że kotka może zostać było trochę na wyrost. Tak powiedział jeden z robotników (taki któremu dobrze z oczu patrzyło) i dotyczyło to tylko czasu do którego Pani Ewa nie zorganizuje dla kotki czegoś innego. Resztę tego towarzystwa Pani Ewa określiła mianem buraków, ja widziałam jednego i powiem dosadniej buc po prostu. Kotka nie była tam bezpieczna, a wszystko wskazywało na to, że kociaków albo w ogóle nie było, albo już nie ma.
Teraz siedzi w łazience, rzeczywiście jest bojowo nastawiona do moich kotów, nie wiem co będzie

pozdrawiam
Agnieszka