było: SUPER PLINE! jest: żmija znalazła dom :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie mar 18, 2007 18:15

Siean pisze:Mogła przenieść, ale też mogły zginąć ... :(
I niestety, ten drugi scenariusz wydaje mi się prawdopodobniejszy - że przepłoszona, wróciła po dzieci :( :(


Właśnie jestem po rozmowie z Panią Ewą, nic nie kwiliło w magazynku, Pani Ewa jeszcze raz sprawdzi wieczorem przy karmieniu czy coś nie kwili. Niestety nam też drugi scenariusz wydaje się bardziej prawdopodobny. Wskazuje na to sposób w jaki kotka zachowywała się po feralnym czwartku, mianowicie siedziała w dziurze będącej wejściem do magazynu i miauczała jakby nawołując, wychodziła też na zewnątrz i miauczała. Przypuszczamy więc, że ktoś je wyniósł w celu ich zabicia, a jej udało się uciec, później wróciła.

Jana niestety nie mogłyśmy zostawić tam kotki, to co napisałam wcześniej, że kotka może zostać było trochę na wyrost. Tak powiedział jeden z robotników (taki któremu dobrze z oczu patrzyło) i dotyczyło to tylko czasu do którego Pani Ewa nie zorganizuje dla kotki czegoś innego. Resztę tego towarzystwa Pani Ewa określiła mianem buraków, ja widziałam jednego i powiem dosadniej buc po prostu. Kotka nie była tam bezpieczna, a wszystko wskazywało na to, że kociaków albo w ogóle nie było, albo już nie ma.

Teraz siedzi w łazience, rzeczywiście jest bojowo nastawiona do moich kotów, nie wiem co będzie :roll: Jest odważna, wyszła już zza pralki, pozwala się dotykać i ugryzła mnie w nogę zołza jedna.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie mar 18, 2007 18:53

genowefa pisze:Właśnie jestem po rozmowie z Panią Ewą, nic nie kwiliło w magazynku, Pani Ewa jeszcze raz sprawdzi wieczorem przy karmieniu czy coś nie kwili. Niestety nam też drugi scenariusz wydaje się bardziej prawdopodobny. Wskazuje na to sposób w jaki kotka zachowywała się po feralnym czwartku, mianowicie siedziała w dziurze będącej wejściem do magazynu i miauczała jakby nawołując, wychodziła też na zewnątrz i miauczała. Przypuszczamy więc, że ktoś je wyniósł w celu ich zabicia, a jej udało się uciec, później wróciła.

No mi też właśnie takie zachowanie wskazywało, że jej dzieci stamtąd zniknęły :(
Ech, ludzie...
genowefa pisze:Teraz siedzi w łazience, rzeczywiście jest bojowo nastawiona do moich kotów, nie wiem co będzie :roll: Jest odważna, wyszła już zza pralki, pozwala się dotykać i ugryzła mnie w nogę zołza jedna.

Rzeczywiście odważna zołza :)
Ale może się oswoi...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie mar 18, 2007 21:11

Też myślę,że kocięta ktoś stamtąd zabrał,gdyby kotka je przeniosła byłaby raczej z nimi a nie siedziala w pustym magazynie.Miałam nadzieję na szczęśliwsze zakończenie :(
Dobrze Agnieszko,że chociaż kotkę udało się w końcu złapać kto wie jaki los by ją spotkał skoro tam tacy ludzie. :(

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pon mar 19, 2007 10:39

Pani Ewa wczoraj już nie dzwoniła, znaczy, że nic nie słyszała :(

Kotka jest bardzo agresywna w stosunku do moich kotów, nie wiem z czego to wynika, mam nadzieję, że jak hormony się trochę uspokoją to się poprawi, ale jeżeli ona ma taki charakterek to ja nie wiem co zrobię. Przecież czeka ją jeszcze leczenie u mnie, chciałabym ją wypuścić z tej łazienki.
Dla nas kotka też nie jest szczególnie miła, niby pozwala się miziać a potem ssssssssssssssssss, albo próbuje łapać zębami. Dzisiaj to kompletnie zgłupiałam, bo zaczęła nawet trochę mruczeć, przewróciła się na plecki i pokazała brzuszek i nagle ssssssssssssssssss.
Jakieś rady? jak postępować takim małym potfforkiem? :( Feliway moze kupię.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon mar 19, 2007 11:22

genowefa, mam małego ślepego potworka.
możesz kupić Feliwaya. u mnie chyba sie sprawdza, bo nie wiem jak by było bez.
myślę, że dużo łagodności, dużo gadania do potworka, dużo spokoju.

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 19, 2007 11:24

puss pisze:genowefa, mam małego ślepego potworka.
możesz kupić Feliwaya. u mnie chyba sie sprawdza, bo nie wiem jak by było bez.
myślę, że dużo łagodności, dużo gadania do potworka, dużo spokoju.


Cierpliwość też by się przydała :wink:

Kattys

 
Posty: 7599
Od: Pon lut 07, 2005 16:11
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon mar 19, 2007 11:32

są koty, które nie dadzą pogłaskać brzuszka, będa gryzły, choc najpierw go wystawią niby do głaskania.
najpierw siedźcie w łazience i dużo do niej mówicie, ja czytałam książki na głos siedząc na podłodze ;)
A głaskania to najpierw pojedyncze muśnięcia.
Jak możecie nie wypuszczajcie jej tydzień albo i dwa, w zaleznosci jakszybko zacznie Was akceptować. No i to da jej czas na uspokojenie się i zapomnienie :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon mar 19, 2007 12:44

Dzięki :D Nie głaszczę jej po brzuchu, nic z tych rzeczy, ja nawet mojej Pelki nie próbuję tak głaskać. Zdziwiłam się tylko, że niby okazała zaufanie i nagle znowu phhhhh.

Słuchajcie stosunek kotki do ludzi, aż tak bardzo mnie nie martwi, ona się dawała Pani Ewie brać na ręce, więc to kwestja czasu, może nawet niezbyt długiego.
Najgorzej z jest kotami, ile kot może siedzieć w łazience? z mojego niewielkiego, a jednak doświadczenia wynika, że łazienkowiec po jakiś 2-3 dniach już bardzo chce wyjść, wymyka się itp. zazwyczaj wypuszczałam pod kontrolą i po jakieś normalnej procedurze dofukiwania i umiarkowanych łapoczynów było ok. A ona :strach:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon mar 19, 2007 21:10

U mnie kocica siedziała w łazience przez dwa miesiące... Rezydentów wpuszczałam już po dwóch dniach, ale łapoczyny względem ludzi były przez cały czas.... A była podobna sytuacja - kotka dała się wziąć na ręce, wsadzić do transportówki... A potem omal nie zagryzła weta :twisted:
W łazience miała swoją półkę, zasłonięta ręcznikiem i tylko czasem, jak się za blisko przechodziło [a trudno było dalej przechodizć, bo łazienka malutka :twisted: ] to zza ręczika wyskakiwała rozczapierzona, pazurzasta łapa, próbując dosięgnąć intruza.. I było takie: pshst! pshst! - jakby prąd trzaskał.
Ale powiem ci na pocieszenie, ze ta kotka teraz najchętniej by z kolan nie schodziła...
Myślę, że twoja szybciej się przekona - już ci się daje dotykać :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 19, 2007 23:02

Mam pytanie, czy to może być grzyb? Zdjęcie wyszło nieostre, chodzi o to, że skórę na jednym uchu ma wyłysiałą, a drugie normalne z futerkiem:

Obrazek

Zauważyłam to dopiero po wizycie u weta, w środę idziemy znowu na powtórkę antybiotyku więc to pokażę. Zastanawiam się tylko czy jutro nie lecieć, czytałam, że grzyb jest strasznie zaraźliwy i nie chcę, żeby się wszyscy pochorowali.

Siean dwa miesiące :strach: Mam nadzieję, że ona wcześniej znajdzie domek. Tutaj jest odwrotnie kotów nie cierpi i jak któryś podejdzie do drzwi to zaczyna syczeć nawet na mnie. Jak żaden nie jest w pobliżu to mogę ją pomiziać, dzisiaj tylko raz na mnie syknęła bo jak się później okazało, któraś z panienek się zakradła pod drzwi. Gorzej z TŻtem, na niego syczy jak tylko wejdzie do łazienki :roll:
Ona jest strasznie zestresowana moimi kotami, myślę, ze w domku bez kotów byłoby zupełnie inaczej. Będę jej szukać domu bez innych zwierząt.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon mar 19, 2007 23:08

Agnieszko, Bajka siedziala w lazience prawie 2 m-ce i przez caly czas warczala na rezydentow :wink: teraz sie kokosza, ale to po ponad roku :lol:

uszko wyglada grzybowo, niech jednak wet to obejrzy, bo to niekoniecznie grzybica musi byc

Beata

 
Posty: 31551
Od: Nie lis 03, 2002 18:58

Post » Pon mar 19, 2007 23:28

genowefa pisze:Siean dwa miesiące :strach: Mam nadzieję, że ona wcześniej znajdzie domek. Tutaj jest odwrotnie kotów nie cierpi i jak któryś podejdzie do drzwi to zaczyna syczeć nawet na mnie. Jak żaden nie jest w pobliżu to mogę ją pomiziać, dzisiaj tylko raz na mnie syknęła bo jak się później okazało, któraś z panienek się zakradła pod drzwi. Gorzej z TŻtem, na niego syczy jak tylko wejdzie do łazienki :roll:

No dwa miesiące, ale to dlatego, że była z niej taka pani tłukąca-niedotykalska. Poza tym, miała powód - nie wiedziałyśmy o tym z mamą, ale kotka była w ciąży... Na poród wyniosła się z łazienki do kanapy i... trzy dni po urodzeniu kociaków nie wiedziała co najpierw: miseczka czy mizianki. Usiłowała się cała we mnie wtulić :D Owszem, potem jescze zdarzały się jej syknięcia i łapoczyny, ale zanim kociaki dorosły do wydania, była już wybitnie nakolankową kotunią.
Teraz jest jedyną kotką, jakiej można "jednoosobowo" obciąć pazurki i cały czas pcha się na kolana, ale też zdarzają się jej momenty popłochu i przy próbie złapania wtedy zaczyna syczeć. No i wetów nie odwiedza - ostatni raz, przy zdjęciu szwów po sterylce, potrzeba było pięciu osób, by sobie z nią dać radę...
A twoja kicia dlatego syczy na TŻ-ta, bo to dziczka - panowie źle się jej kojarzą... Inne koty na razie też - jako konkurencja do miski...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 20, 2007 20:50

No i jednak jest grzybek :( na szczęście tylko w jednym miejscu na uchu. Tak więc podsumowując na jednym uchu mamy grzybka, a w drugim świerzba :( poza tym ok.

Od dzisiaj oficjalne imię Żmijki brzmi Elegantka (Elegantka z Białym Żabotem), no kto będzie chciał Żmijkę (chociaż TŻ mówi, że fajne imię :roll: ). Zresztą ona jest żmijką tylko dla moich kotów, a nie dla nas, a ze mną to już regularne baranki odchodzą.

Chyba czas najwyższy przedstawiać Żm... tzn. Elegantkę:

Tutaj widać śliczny żabocik:
Obrazek

A tutaj śliczne końcóweczki łapecek:
Obrazek

A tutaj kręcę się w kółeczko:
Obrazek

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro mar 21, 2007 12:06

Nikt się nie zachwyca śliczną żmijeczką :cry:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro mar 21, 2007 12:18

Ja się zachwycam, choć wziąć nie moge...
Ale przynajmniej choc podniosę :)
Elegantka to piękne imię :)
A zresztą imię u adopcyjnego kota to ważna sprawa :) Myśmy tę naszą wariatkę najpierw nazwali Czarcicą, po jej występach u weta, ale zaraz zmieniliśmy to na Milusińska. I co? Ano kotka jest teraz przytulakiem :) Tak więc Żmijka by pewnie dalej syczała iale za to Elegantka będzie piękna :)
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Hana i 761 gości