oj, z tym światłem to tak jest
Że albo za ciemno i kota nie widać (to znaczy Loni, bo Marceli jest białawy

)
Albo znów mi się przepalają
Ale ... pstrykam i pstrykam, czasem mi coś wyjdzie
Loniakowa uwielbia być w centrum wydarzeń, więc jak coś zaczynam robić, to mam pewność, że ona przyjdzie popatrzeć
A Marcelego na sznurek zawsze zwabię
I tak np = macham sznurkiem, pstrykam fotki, a nogą jeszcze coś tam podtrzymuję - żeby np tło nie spadło,
Albo znów ganiam za Lońką i w biegu pstrykam
Taki ze mnie fotograf extremalny

hyhyhy