Kicorek pisze:Hathor już gotowa do sterylki... jak ten czas szybko leci, a to taki kurdupelek był...
Tak to niestety był kurdupelek

. Trochę żałuję,że tak nie zostało

. Teraz ten kurdupelek, który już nim nie jest dewastuje nowe sprzęty, które czekają na montaż. Dewastacja przebiega przy czynnym współudziale czarnego dewastatora

. Czarny grubas czasem dochodzi do wniosku, że skoro kurdupelkowi można (prawie) bezkarnie szaleć to i jemu też

.
Dla tego od czasu do czasu moje mieszkanie zamienia się w tor wyscigowy (dokładniej gonitwowy)

.
Ponieważ warunki pogodowe są coraz bardziej przychylne postanowiliśmy zaczerpnąć trochę świeżego powietrza. Duża zapięła mi szelki i założyła smycz. Nie bardo mi się to podoba, bo ogranicza swobodę poruszania i nie pozwala na egzotyczne wyprawy w nieznane

. I jak tu upolować ptaszka, który właśnie przeleciał mi przed nosem kiedy ma sie na sobie to coś. No cóż nie można mieć wszystkiego. Dobrze, że w ogóle mogę popatrzeć na świat inaczej niż tylko przez szybę.
Ten Rademenes to on ma dobrze. Jego to nikt nie pilnuje. Ale on jakiś nierozgarnięty. Nawet nie chce łba wystawić za barierkę. Nienormalny jakiś czy co?
Jak załatwię dużej jeszcze jednego kwiatka to może sama mnie z domu wyrzuci, a wtedy hulaj dusz piekła nie ma. To mówię ja Hathor
