Burasiu, hopsa po Domek Wiem, że dobrze Ci u Pani Wiktorii, ale we własnym Domku będzie znacznie lepiej . Pani Wiktoria nie może Cię trzymać w nieskończoność, bo jej mąż się buntuje. A przecież chyba nie chcesz wracać do przychodni?
Nie mamy pomysłu, komu ją dać choćby na tymczas. Burasia woli być jedynaczką. Dziś będę na lekcji u znajomej kociary, może ona coś wymyśli.
Mam nadzieję, że te dąsy męża to tylko chwilowe humorki, bo przecież Pani Wiktoria jest karmicielką od 10 lat, już setki kociów się przewinęły przez ich dom.