Małe szczurki.I inne zwierza. Nie ma już hodowli ani nic..

O wszystkich stworzeniach poza kotami

Post » Nie mar 04, 2007 10:37

Przepraszam, że tak rzadko odpisuję..... :oops:
Wnuki mi zajmują naprawdę wiele czasu... Sporządzanie przysmaków, zabawy.. Każdego trzeba wziąć w rękę, pogłaskać, żeby nie zdziczały... No i szukanie przy okazji transportu i domków dla tych jeszcze wolnych.

Poza tym nawiedzają mnie wątpliwości.. Czy to wszystko ma sens dalej kontynuować... Jak się okazuje, zawiść w tym środowisku hodowców i chęć szkodzenia sobie nawzajem jest ważniejsze niż współpraca i rozważanie pomiędzy sobą pewnych kwestii... Już mi się nieraz oberwało, że mam za niskie ceny, że chcę aby rodowód był 5-pokoleniowy, że wolałabym, aby nie wszystkie szczury były przeznaczone do dalszej hodowli, bo będziemy mieli niedługo w Polsce jedną wielką rozmnażalnię, a w ogóle to już chodzą paskudne ploty o mojej hodowli, ludzie mi rezygnują z wcześniejszych rezerwacji i w ogóle... Mogłabym się zapisać do związku czeskiego, ale skoro już mam wyrobioną opinię w tym środowisku, to nawet nie warto się fatygować, bo i tak będzie kłopot z kolejnymi miotami....
Że już nie wspomnę, że wszystko w stowarzyszeniu "leży". Dokument o rejestrację przydomka wysyłałam już w grudnio, do dzisiaj nie mam numeru rejestracyjnego przydomka.. Deklaracja członkowska i karta miotu też wysłana (jeszcze mi się oberwało, że za późno wysłałam - ciekawe, jak miałam wcześniej zdefiniować kolory u syjamów i himalajów, skoro do dzisiaj nie są wybarwione... Właśnie chłodzę w pokoju dość mocno, żeby wreszcie szczury jakichś kolorków dostały...) i zero odzewu.. Brak konta, na które moznaby wpłacić składki członkowskie, brak forum hodowców, od osób trzecich dowiaduję się o sprawach, które powinny być uzgadniane razem z hodowcami... W związku z tym nie wiem co robić dalej... Czas ucieka, powinnam już kryć Roxy, żeby stwierdzić jej genotyp i pomyśleć nad dalszymi jej losami w hodowli, a przecież też już za młoda nie jest... A miałam takie ambitne plany i piękny cel hodowlany... Wyhodować odmianę dumbo rex velveteen siamese blue point.. Ale wszystko traci sens...


Ech, wygadałam się....

Może porobię jutro jakieś nowe zdjęcia maluszkom, no i Severusowi, mojemu starszemu "wnuczkowi".
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Nie mar 04, 2007 10:48

Plei, kurcze ja się nie znam co prawda na hodowlach (bo w końcu zwykłego dachowca mam) ale może warto by było się do czeskiego związku zapisać jak tam milsza atmosfera i bardziej pomocni ludzie. Bo przecież chyba powinno chodzić o to, żeby było jak najlepiej dla zwierzaków (tj. szczurków), więc nie powinno być jakiejś zawiści tylko współpraca... Ludzie są naprawde okropni.... Pewnie zaniedługo wypowie się ktoś 'doświadczony' i da Ci jakieś sensowne rady ;) A ja trzymam kciuki za to, żeby się wszystko jakoś 'rozwiązało' i było dobrze :) Trzymaj się :)
Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, skorzystałby na tym człowiek, a stracił kot.

Aniołek_

 
Posty: 2490
Od: Pon sie 14, 2006 17:28
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 04, 2007 11:01

Pleiades pisze:Przepraszam, że tak rzadko odpisuję..... :oops:
Wnuki mi zajmują naprawdę wiele czasu... Sporządzanie przysmaków, zabawy.. Każdego trzeba wziąć w rękę, pogłaskać, żeby nie zdziczały... No i szukanie przy okazji transportu i domków dla tych jeszcze wolnych.

Poza tym nawiedzają mnie wątpliwości.. Czy to wszystko ma sens dalej kontynuować... Jak się okazuje, zawiść w tym środowisku hodowców i chęć szkodzenia sobie nawzajem jest ważniejsze niż współpraca i rozważanie pomiędzy sobą pewnych kwestii... Już mi się nieraz oberwało, że mam za niskie ceny, że chcę aby rodowód był 5-pokoleniowy, że wolałabym, aby nie wszystkie szczury były przeznaczone do dalszej hodowli, bo będziemy mieli niedługo w Polsce jedną wielką rozmnażalnię, a w ogóle to już chodzą paskudne ploty o mojej hodowli, ludzie mi rezygnują z wcześniejszych rezerwacji i w ogóle... Mogłabym się zapisać do związku czeskiego, ale skoro już mam wyrobioną opinię w tym środowisku, to nawet nie warto się fatygować, bo i tak będzie kłopot z kolejnymi miotami....
Że już nie wspomnę, że wszystko w stowarzyszeniu "leży". Dokument o rejestrację przydomka wysyłałam już w grudnio, do dzisiaj nie mam numeru rejestracyjnego przydomka.. Deklaracja członkowska i karta miotu też wysłana (jeszcze mi się oberwało, że za późno wysłałam - ciekawe, jak miałam wcześniej zdefiniować kolory u syjamów i himalajów, skoro do dzisiaj nie są wybarwione... Właśnie chłodzę w pokoju dość mocno, żeby wreszcie szczury jakichś kolorków dostały...) i zero odzewu.. Brak konta, na które moznaby wpłacić składki członkowskie, brak forum hodowców, od osób trzecich dowiaduję się o sprawach, które powinny być uzgadniane razem z hodowcami... W związku z tym nie wiem co robić dalej... Czas ucieka, powinnam już kryć Roxy, żeby stwierdzić jej genotyp i pomyśleć nad dalszymi jej losami w hodowli, a przecież też już za młoda nie jest... A miałam takie ambitne plany i piękny cel hodowlany... Wyhodować odmianę dumbo rex velveteen siamese blue point.. Ale wszystko traci sens...


Ech, wygadałam się....

Może porobię jutro jakieś nowe zdjęcia maluszkom, no i Severusowi, mojemu starszemu "wnuczkowi".

Nie rezygnuj :roll:

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Nie mar 04, 2007 11:10

Pleiades pisze:Poza tym nawiedzają mnie wątpliwości.. Czy to wszystko ma sens dalej kontynuować... Jak się okazuje, zawiść w tym środowisku hodowców i chęć szkodzenia sobie nawzajem jest ważniejsze niż współpraca i rozważanie pomiędzy sobą pewnych kwestii... Już mi się nieraz oberwało, że mam za niskie ceny, że chcę aby rodowód był 5-pokoleniowy, że wolałabym, aby nie wszystkie szczury były przeznaczone do dalszej hodowli, bo będziemy mieli niedługo w Polsce jedną wielką rozmnażalnię, a w ogóle to już chodzą paskudne ploty o mojej hodowli, ludzie mi rezygnują z wcześniejszych rezerwacji i w ogóle... Mogłabym się zapisać do związku czeskiego, ale skoro już mam wyrobioną opinię w tym środowisku, to nawet nie warto się fatygować, bo i tak będzie kłopot z kolejnymi miotami....
Że już nie wspomnę, że wszystko w stowarzyszeniu "leży". Dokument o rejestrację przydomka wysyłałam już w grudnio, do dzisiaj nie mam numeru rejestracyjnego przydomka.. Deklaracja członkowska i karta miotu też wysłana (jeszcze mi się oberwało, że za późno wysłałam - ciekawe, jak miałam wcześniej zdefiniować kolory u syjamów i himalajów, skoro do dzisiaj nie są wybarwione... Właśnie chłodzę w pokoju dość mocno, żeby wreszcie szczury jakichś kolorków dostały...) i zero odzewu.. Brak konta, na które moznaby wpłacić składki członkowskie, brak forum hodowców, od osób trzecich dowiaduję się o sprawach, które powinny być uzgadniane razem z hodowcami... W związku z tym nie wiem co robić dalej... Czas ucieka, powinnam już kryć Roxy, żeby stwierdzić jej genotyp i pomyśleć nad dalszymi jej losami w hodowli, a przecież też już za młoda nie jest... A miałam takie ambitne plany i piękny cel hodowlany... Wyhodować odmianę dumbo rex velveteen siamese blue point.. Ale wszystko traci sens...


Ech, wygadałam się....



Plei, kurcze, czy mogłabyś włączyć pozytywne myślenie i przestać czuć się ofiarą tych khem, khem.. pacanów? :wink:
Jedyne, co w tej sytuacji możesz zmienić (oprócz stowarzyszenia oczywiście :wink: ), to swoją reakcję na ich zagrywki. Są problemy formalne... ale to co? Kiedyś się rozwiążą, formalności zawsze długo trwają.. nie pozwól, żeby coś tak błahego podcięło ci skrzydła!
Ktoś cię oczernia, obgaduje... Krzyżyk mu na drogę, co ciebie to obchodzi?? ty wiesz, że to co robisz, jest tylko i wyłącznie dla dobra szczurów.. gatunku.. hodowli w Polsce w ogóle.. ty to wiesz, ja to wiem.. ale jak oni tego nie rozumieją, to ich problem a nie twój.
Straciłaś 2 klientów.. znajdziesz nowych. W hodowlach czasem takie rzeczy się zdarzają. CZasem maluchy dłużej czekają na dom, czasem dom okazuje się zupełnie nieodpowiedzialny i maluch wraca... Przyjmij, że takie sytuacje będą, ale niech to nie wywołuje u ciebie od razu chmury czarnych myśli. I z tym sobie poradzisz, znajdziesz nowe, lepsze domy. Trzeba myśleć POZYTYWNIE.
Masz piękny cel hodowlany.. Realizuj go. Postaraj sie podchodzić do spraw stowarzyszeń z rezerwą... I zmierzaj do celu... Idź przed siebie i sie nie zatrzymuj na takich niskich, błahych sprawach. Oni cię nie pokonają..
A co do cen. Moim zdaniem wkładasz w tę hodowlę wiele serca i masz prawo ustalić wyższą cenę. To zależy od ciebie.. Co nie zmienia faktu, że jako klient cieszę się tym, że cena jest taka, jaka jest.
Ale pamiętaj, zeby się docenić i dobrze wycenić :wink:
O!
Uszy do góry!!!!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 05, 2007 11:48

Ja jeszcze muszę parę spraw przemyśleć....

Na razie myslę głównie po nocach, kiedy spać nie mogę.... A z tego myslenia wychodzą tylko negatywne wnioski...

No, wreszcie, 2 dni chłodzenia pokoju i szczurki wreszcie zaczynają dostawać znaczeń i sie lepiej wybarwiać.. Ach, ten akromelanizm....

Zdjęcia może za kilka dni, dziś natchnienia nie mam.....
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Wto mar 06, 2007 13:26

Nie wiem, czy cię to pocieszy, ale wśród hodowców kotów jest to samo. U psów podobno też...
Im głębiej w to wchodzę, tym bardziej jestem przerażona - postępowaniem ludzi wobec siebie, postępowaniem wobec zwierząt. Strasznie dużo już zdążyłam się nasłuchać :(
Osobiście na szczęście znam głównie normalnych, kochających koty i wkładających w hodowlę serce, a nie kalkulator. I cieszę się, że są, bo inaczej całkiem bym zwątpiła :)

Postaraj się znaleźć podobnych do siebie, żeby było ci łatwiej, i rób swoje :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30883
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw mar 08, 2007 10:44

Jakoś trzeba sobie poradzić.. Co do środowiska kociego, to siedzę w nim od dłuższego czasu, niż w szczurach i wiem, jak to czasem tam bywa... Myślałam, że w środowisku szczurzym da się tego uniknąć.. Ale widocznie taka jest natura ludzka..... Ech..

A wczoraj do nowego domu pod Poznaniem pojechał kolejny samczyk - Alioth. Życzę mu wszystkiego najlepszego w nowym domku. Wiem już, że ma fajnego kumpla do zabawy :)

Zostało mi jeszcze 7 młodych, z czego jedna samiczka nadal szuka domu (Aria), a reszta szczurków czeka na transport.. Z transportem są niestety największe problemy. Czekamy więc.

A to zdjęcie Azalii - jednej z moich ulubienic pośród samic. Najbardziej odważna z dziewczyn, wszystko musi zwiedzić.
Wczoraj zrobiłam jej fotkę, jak sobie słodko śpi na kolumnie na moim biurku:
Obrazek

To tyle na dziś :)
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Czw mar 08, 2007 22:16

:D :love:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43985
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw mar 08, 2007 22:26

Atthisie i Ajaxie.. ja chciałam powiedzieć, że my was już teraz bbaaardzo koffamy i bardzo na was czekamy... i przesylamy dużo buziaczków i głasków..
:1luvu:
wasi nowi duzi: A i D
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt mar 16, 2007 13:46

Dawno nie pisałam...

No więc, kochani, maluchy z miotu "A" już w nowych domkach.... Mam nadzieję, że wszystkie będą szczęśliwe i będą żyć dłuuugo.

U mnie została jedynie Ancora - od początku przewidziana do dalszej hodowli, mam co do niej ciekawe plany - ale to już odległa przyszłość, czyli, co najmniej miot "C" planowany na lato.

Na razie zbieram się do kupy, bo czas na podsumowania i na określenie dalszego działania hodowli.
Szczurki piękne i bardzo udane, jedyne, co przeraża, to fakt, jak mało jeszcze w Polsce jest informacji o szczurkach rodowodowych i o tym, czemu warto je kupować, a nie te ze sklepu. Nie chodzi przecież o wygląd, o odmiany, które hodujemy, ale głównie chodzi o zdrowie..
Dlatego też chętnie nawet bym uzupełniała rodowody wszystkich szczurków do 5 pokolenia wstecz i liczyła inbredy dla SHSRP, ale zdaje się, że Stowarzyszenie chęcią współpracy i pomocy nie jest zainteresowane.

I oto pytanie - co robić dalej.. Podążać za swoimi ideałami, hodować szczurki wedle własnych przekonań i celów ? Czy sobie odpuścić, aby w przyszłości nie mieć tylu powodów do zmartwień, wykańczających nerwowo ?

Tak szczerze, to ostatnio usłyszałam od kilku hodowców kotów, że gdyby się przejmowali "podkładanymi świniami" i problemami, to pewnie dawno by na miocie "A" poprzestali... Ale dzięki determinacji i sile mają dziś już hodowle z wieloletnimi tradycjami i mioty niemal od A do Z....

I pewnie o to chodzi...

Będę próbować. Spróbuję raz jeszcze... Mój miot "B" dojdzie do skutku, a co będzie dalej, to się już zobaczy.. Na razie nic nie wiem.. No i czekam też na oficjalne numery metryk ze Stowarzyszenia (dla miotu "A") oraz numer rejestracyjny mojego przydomka. Wiem, że to wszystko jest jeszcze w powijakach, bo Stowarzyszenie dopiero powstaje, ale mimo wszystko parę rzeczy już powinno działać...

No nic, w ramach zakończenia losów miotu "A", choć oczywiście będzie i ciąg dalszy, w postaci, chociażby Ancory... No ale wstawiam kilka fotek z 6-7 tygodnia życia maluchów.

Alkionka, czyli Alcyone: Obrazek
puśc mnie: Obrazek Obrazek
A ku ku: Obrazek
Się myję: Obrazek
Taka jestem śliczna: Obrazek

Ancora: dumbo rexiczka w pełnej krasie: Obrazek
Też się myję: Obrazek
Piękne znaczenia syjamskie: Obrazek
A co tu jest ciekawego ? : Obrazek

Aria: syjamska dziewczynka, pełna zagadek.. Jaśniejsza od sióstr syjamskich, ale jednak ciemniejsza od himalajków. Podejrzewam, że jest siamese mink point, ale nie wiadomo do końca. Na pewno jest na tyle ciekawa, że zostawiam ją w Poznaniu do dalzej hodowli, zaopiekował się nią znajomy, a co do planów hodowlanych, to jeszcze zobaczymy:
Piekny pysio point: Obrazek
I gładziutka sierść: Obrazek
Pysio raz jeszcze: Obrazek
Zgrabna i powabna: Obrazek
W całej okazałości: Obrazek

A to, wierzcie lub nie, ale to jest Atthis - mieszka teraz w Warszawie: Obrazek Obrazek

A to Azalka, czyli Azalia - też mieszka teraz w Warszawie: Obrazek

A tu Aria z Azalką i super flesz po oczach: Obrazek

No i to tyle na dziś.... Ale jeszcze tu wrócę.. Być może z kolejnym miotem, "B"... Albo chociażby z wieściami od Atthisa i Ajaxa (które są już u Agacior_ek) lub o moich Ancorze i Arii. Zobaczymy.
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Pt mar 16, 2007 14:54

kochana/y :lol: ,
rób swoje, hoduj je :D !!!
Wspaniele ze maja juz domki :D

Agata_2

 
Posty: 2323
Od: Śro gru 27, 2006 19:38

Post » Pt mar 16, 2007 15:48

Agata_2 pisze:kochana/y :lol:

a Ty co Agata ;) Pleiades to babka przecież, chyba nie masz wątpliwości? ;)
Plei, cudowne te Twoje szczureczki :1luvu: Nie poddawaj się, zawsze i wszędzie znajdą sie tacy wstrętni co będą Ci obrzydzać życie, bo mają inną wizję lub tak z zasady! Nie daj się!
I to mówię ja :roll:

Tuka

 
Posty: 11748
Od: Pon cze 20, 2005 10:57

Post » Pt mar 16, 2007 16:42

Wiesz, co chcesz robić, i rób to 8)
A ja sobie pooglądam fotki kolejnych miotów szczurków z uroczymi uszkami :D
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30883
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt mar 16, 2007 18:07

Kocham te zwierzaki...ale już się nie zdecyduję na kolejne...czasem jak tak staje przy klatkach z nimi i widze te kochane pysiule to mam wrażenie że jeszcze chwila i sie złamię...ale już nie mam siły płakać po nich...a tak trochę off topic...od lat, już po czasie w którym miałam szczurki, co jakis czas śni mi się ten straszny sen...śni mi się, że nagle odkrywam na półkach w moim regale kilka klatek ze szczurkami, czasem dwie, czasem jedną, ale szczurków jest kilka....jestem przerażona...ale nie dlatego że się ich boję, jestem przerażona, że zapomniałam o moich ukochanych szczurach....bo wiem, że to moje kochane zwierzaki o które nie dbałam bardzo długo...w tym śnie płacze i rozpaczam kiedy otwieram te klatki, zasyfiałe, brudne i odnajduje te biedne wycieńczone zwierzęta...zastanawiam się, jak one przeżyły bez wody i jedzenia...co ciekawe one zawsze sa żywe ale bardzo zapuszczone...sprzątam wtedy te klatki, szukam reszty szczurków i zastanawiam się czy uda mi sie je uratować...dzis mi sie znowu to śniło...chyba chce sobie powiedziec cos bardzo ważnego ale nie wiem co...ciekawe że te sny nigdy nie dotyczą kotów czy psów...hmmm...macie coś takiego?
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pt mar 16, 2007 20:32

Plei, jak ci się udaje robić maluchom takie ostre zdjęcia? My dziś próbowaliśmy.. wypuściliśmy chłopaków na łóżko, daliśmy im papu, coby się zajęli czymś.. ale co jedno to bardziej poruszone. Chłopaki w ogóle nie chcą współpracować z obiektywem. co raz tylko podbiegają i wąchają osłonkę :wink:
Może jak będzie jeszcze więcej słońca, uda się!
Agata & Kreska & Jeż
Obrazek Obrazek

agacior_ek

 
Posty: 3023
Od: Pon wrz 05, 2005 9:23
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości