minka pisze:Ta żółtaczka to powikłanie czy zarażenie jakimś wirusem?
Spokojnie, Minka

Na pewno nie jest to nic, co mogłoby "przeleźć" na człowieka. U Myszkina to wynik przewlekłej infekcji (wirusowej, ale "kociowirusowej"), powikłań bakteryjnych i skutek działania ubocznego leków...On już bardzo długo bierze gentamycynę a to jest akurat mocno nefrotoksyczny antybiotyk.Już na usg było widać, że nerki i watroba są powięszone, dostawał Hepatil, Lespewet...Od wczoraj dostaje Essentiale, Heparenol (albo coś koło tego...nie pamiętam teraz...), Zentonil. Drugi dzień modlę się (autentycznie

) o...qpala...Po dwóch lewatywach ciągle nic. A Myszkin zrobił się całuśny, przytula zasmarkanego pysiołka, mizia się i mruczy....Troszkę podkarmiam go gerberkiem, ale dopóki nie będzie qpalka, nie chcę go faszerować na siłę więc sił mu nie przybywa i kółko się zamyka...
Niedawno prosiłam o cud dla Biedronki....Teraz bardzo, bardzo proszę o wsparcie w prośbie o kolejny CUD....
Pysia z Adopcji zdjęta, na allegro jeszcze jest ale...mam "na oku" kotkę po zatruciu...też burasię, będzie potrzebowała domku i liczę, że może ktoś się zainteresuje a jak nie założę jej nową aukcję i nowy wątek. Jak przeżyje...
