Kluska i Frotka.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 16, 2007 10:40

kaa7 pisze:Tak więc u nas pewna stabilizacja, choć daleka od ideału. Czekamy, może jednak czas zrobi swoje. Przestało się pogarszać, a dla nas to już dużo...


Właśnie tak chciałam powiedzieć, czas zrobi swoje, RR w wodzie jest tak samo skuteczne, nie ma obaw, najwyżej wkraplaj trochę więcej na raz.
Skoro Klusia garnie się do Was i śpi z Wami, to myślę, że w tej małej główce wszystko zaczyna się powoli układać, a potem sie okaże, że nagle któregoś dnia obie panny zaskoczą, a skoro nie idzie w gorszą stronę, to właściwie już jest dobra wiadomość...Dla Frotki dokocenie też było stresem, dlatego ignorowała myszki, teraz, kiedy zaczyna się bawić, widać, że stres ją opuszcza, czyli na moje oko idziecie w dobrym kierunku...bijący otis też był potwornie zestresowany, u niego od razu wraca chlamydia w oczach...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pt mar 16, 2007 10:46

IzaA, Ty to potrafisz człowieka pocieszyć :) Od razu wierzę, że będzie dobrze.

A Frotencja to już z myszami po całym domu śmiga (najlepiej w nocy, oczywiście), głupawki-latawki też już są na porządku dziennym... ogon w górze, dziki wzrok i ganiamy po ścianach :D. Do tego popisy w postaci wyginania się na sto możliwych sposobów, głównie brzuchem do góry - a to wszystko z mrauczeniem (czyli "mrrrrrrau", nie "miau"), które oznacza:"jestem tu, jestem, natychmiast mnie pomiziaj".

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 11:11

Feilwaya zazwyczaj wystarczy potrzymać w domu jakiś czas, do ustąpienia napięc i potem dla podtrzymania - podejrzewam, że dwa miesiące maksymalnie. Ale skoro sytuacj aidzie wolniutko ku lepszemu, może faktycznie nei ma sensu szalec na razie

Tak czy tak - kciuki :)

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pt mar 16, 2007 11:14

Uschi pisze:Feilwaya zazwyczaj wystarczy potrzymać w domu jakiś czas, do ustąpienia napięc i potem dla podtrzymania - podejrzewam, że dwa miesiące maksymalnie. Ale skoro sytuacj aidzie wolniutko ku lepszemu, może faktycznie nei ma sensu szalec na razie

Tak czy tak - kciuki :)
Trochę mi lepiej od razu i aż słyszę głębokie westchnienia ulgi mojego portfela :D
Kciuków nigdy za wiele, dziękujemy :)

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 18:02

Trzymam kciuki za dalszą stabilizację :ok: :ok: :ok: Froteczko kochana nie szalej :wink: Co do Feliwaya, to moi rodzice kupili, ale nic nie pomógł. Wydaje mi się jednak, że to ze względu na za dużą powierzchnie domu, trzeba by było zakupić ze trzy dyfuzory, a aż tak rodzice nie chcieli się wykosztować.
Obrazek

mary2004

 
Posty: 2814
Od: Śro wrz 15, 2004 20:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pt mar 16, 2007 18:36

Ciocia Mary jest z nami i trzyma kciuki, hurra! Frotulec, słyszałaś? Wykonać! :D


Umowę wysłałam, daj znać jak dotrze

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Nie mar 18, 2007 13:12

Musimy jakoś wspomóc nasze panny w dogadywaniu się. Niestety tłuką się nadal, tak samo regularnie i to Frotka zaczepia.

Frotka czuje się u nas w domu dobrze, widać to. Jest pewna siebie, gadatliwa, nakolankowa. Chce spać z nami. Prowokuje do gonitw, ucieka, wraca, żeby w końcu złapana wywalić się radośnie brzuchem do góry.
Ma dobry apetyt, sierść się odrobinkę poprawiła, nie jest już tak bardzo chuda, choć nadal mam wrażenie, że sporo jej do normalnych kształtów brakuje. Nie jest nerwowa i widać, że jest u siebie.

Kluska stała się płochliwa, nie bawi się, z apetytem cienko. Rzadko ma odwagę pójść sama do miski czy kuwety. Głównie siedzi na szafie lub w kartonie pod regałem. Bardzo garnie się do nas, odbieram to jako duże zaufanie i prośbę "brońcie mnie".

Ataki...
Prowokuje zawsze Frotka. Kiedy raz sobie postanowi zlać Klusię dąży do tego dość wytrwale. Znajduje ją i nawet przeganiana, pryskana wodą itp. uparcie w to miejsce powraca. Kluś buczy, Frot syczy i leje. Przeganiam. Minutę później Frotka jakby nigdy nic wędruje z powrotem do kryjówki Klusi. Dopiero kiedy ją zamknę i odsiedzi swoje to jakby zapomina, co miała w planach i na jakiś czas jest spokój.

Sprawa stanęła w miejscu. Nie ma poprawy. Musimy je wspomóc i stanęliśmy przed wyborem: Feliway lub Krople Bacha.

Kwestii finansowej nie chcemy brać pod uwagę, choć myślę, że mieszanki Bacha dla obu dziewczyn będą miały koszt zbliżony do dawki Feliway'a.

Feliway wydaje się łatwiejszy pod względem zastosowania - włączam i z głowy - nie wiem jednak, na ile będzie skuteczny w naszej sytuacji.

Krople wydają się bardziej trafione, ale będzie problem z aplikowaniem ich. Obecnie obie dostają RR - ale wyłącznie w wodzie, co zmniejsza dawkę i precyzję jej podania, bo Frotka po prostu więcej pije. Podanie nasączonych chrupek odpada, kilka razy się udało, potem obie zaczęły wymiotować. Podanie na siłę, czegokolwiek, kilka razy dziennie - będzie u nas dramatem. Kluś pozwala na taki numer raz. Potem nie pomaga zawijanie w ręcznik, łapanie za kark... Kotka walczy jak o własne życie, ze stresu wychodzą jej całe pęki sierści. Nie bardzo sobie to wyobrażam.

Prosimy o wsparcie, porady, kciuki i co tam jeszcze...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Nie mar 18, 2007 14:48

bylismy z mezem u Karoliny w piate wieczorem, na herbatce
Klusia faktycznie cudna, słodka, ah - ideał nie kot :love:
ale - siedziała na szafie, gdy przyszlismy, Przemek ją zdjał z góry - dała sie głaskac, tuliła sie...
weszła Frocia, spojrzała tylko na nią... ogon pod siebie, siersc zaczeła wyłazic... wtedy Klusia wskoczyła za łozko, Frotka za nią... widzialam jak sie koty biją, ale TO mnie przeraziło 8O :cry:
Frotka jest agresorką, Klusia sie zaszyła w kąt i obrywała, biedna
pomogł spryskiwacz, ale zal mi Kluni strasznie :(

mam nadzieje, ze czas pomoze... zal mi tu kazdego tak naprawde :(
co do kropelek, a w mięsku? nie dało by sie tak?
nasze Obrazek potwory ;) + Fela i Frania na DS

pilne! Jajek i Dodek szukają dobrego Domu :)

xandra

 
Posty: 11042
Od: Nie paź 31, 2004 21:31
Lokalizacja: Warszawa, Bielany

Post » Nie mar 18, 2007 14:53

Xandra, dziękuję za relację :)

Spróbuję w mięsku, może będzie lepiej... zaraz wyciągnę wołowinkę do rozmrożenia...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Nie mar 18, 2007 17:43

Karolino, pisz do p. Wandy, nie czekaj...moje zdanie znasz...może być na mięsko, może być na śmietankę/jogurt...ja Soni po kilku dniach mogłam też wkraplać do pysia, mogłam z nią robić, co chciałam 8O Trzeba upokożyć trochę tę kocią despotkę Frotkę...jednak syjamy są trudne w dokoceniu...trzymam kciuki, żeby trudy jak najszybciej odeszły w niepamięć...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon mar 19, 2007 9:35

Chyba nie mam wyboru, czegoś spróbować muszę... Najbardziej niepokoi mnie tylko to podawanie, bo o ile Frotka wciąga wszystko (najwyżej potem pawikuje) to Kluś śmietanki czy jogurtu nie ruszy. Jeśli nie wejdzie z mięskiem, ew. z tuńczykiem to przepadłam. Zresztą, cztery razy dziennie w czymkolwiek wydaje mi sie niewykonalne z racji tego, że Kluś jest po prostu niejadkiem...

...z tego względu kusi mnie Feliway...

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Pon mar 19, 2007 9:53

Kaa, jedo drugiego nie wyklucza, co najwyżej finansowo :roll: . Te specyfiki działają zupełnie inaczej, na inne kanały, nie znoszą wzajemnie swojego działania.

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Pon mar 19, 2007 10:06

Uschi pisze:Kaa, jedo drugiego nie wyklucza, co najwyżej finansowo :roll: . Te specyfiki działają zupełnie inaczej, na inne kanały, nie znoszą wzajemnie swojego działania.
Właśnie finansowo wyklucza :( Mogę się porwać na jedną opcję tylko, a i tak muszę skarbonkę splądrować, bo TŻ mógłby tego nie znieść... Stąd właśnie moje dylematy i rozważania. Muszę się na coś zdecydować i chciałabym dobrze wybrać. Głównym argumentem przeciwko kropelkom jest właśnie trudność w podawaniu :(

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Śro mar 21, 2007 20:17

Właśnie wróciłam...
Dr Czerwiecki jest normalnie... zaklinaczem kotów. Frotka nawet nie drgnęła, pozwoliła ze sobą zrobić wszystko, łącznie z kłuciem doopki. Nawet nie pisnęła, a spodziewałam się scen dantejskich. Szok 8O 8O 8O
Czekanie na wizytę 2,5 godziny to pikuś, jutro jadę z Kluśką :D

Wynik wizyty:
Mam roczną, zdrowiutką, odkarmioną, czyściutką i zaszczepioną koteczkę :dance:
Mary, to w uszach to tylko pigment, żadne świństwo :)


Mam też czarno na białym zalecenie: Feliway na 3 miesiące. Idę zamawiać.

kaa7

 
Posty: 1167
Od: Śro cze 21, 2006 15:55
Lokalizacja: Wrocław / Łódź

Post » Czw mar 22, 2007 10:22

A ja trzymam kciuki :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30813
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Wix101 i 80 gości