Lolek z dnia na dzień staje się coraz fajniejszym kotem. Wpatrzony w Misia, od samego początku naśladował go we wszystkim; Misiek siadał, Lolek też, Misiek padał, Lolek natychmiast to samo, Misiek leciał do kuwety, Lolek za nim, tyle że musiał trochę poczekać, bo pupska obu kocurków są słusznych rozmiarów i kuweta, choć duża, nie pomieści ich razem. Miśkowe zachowania utrwaliły się już w Lolku na dobre, co chwilę pada nam do nóg jak jego starszy kolega; wygląda to rozczulająco
Lolek zaopiekował się też dwójką szczurków, które u nas jeszcze zostały. Myje je, obejmuje łapką gdy śpią przytulone do niego i oczywiście uczy je walczyć.
Bolek po stresujących początkach, zrobił się przytulakiem. Już pewnie uwierzył, że to jego stały dom. Pozwolę sobie zacytować fragment najświeższych wieści o nim:
"(...)W nocy zachowuje się nad wyraz uprzejmie i daje się wyspać, nie szaleje specjalnie, zaczyna nad ranem. Goni jakieś wyimaginowane stada przeciwników tupiąc przy tym jak nosorożec

Rano jest bardzo rozrywkowym kotem, po południu kotem pieszczotliwym. Pod kaloryferem właściwie już niewiele siedzi, kanapa jest meblem jak najbardziej właściwym. Wskakuje, niezależnie od tego czy ktoś na niej siedzi czy nie, kładzie się i oferuje brzuszek do głaskania (...)"
To zdjęcie chyba najwięcej mówi o kondycji psychicznej Bolka
