było: SUPER PLINE! jest: żmija znalazła dom :)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw mar 15, 2007 11:46

Ja wiozłam do weta mamuśkę z maluchami (2 dni po porodzie) w jednym sporym transporterze ale maluchy były w twardym kartonowym pudełku obok mamy. Kicia strasznie się denerwowała i gdyby nie miała małych obok to darłaby się w niebogłosy.

Sylwka

 
Posty: 6983
Od: Pt lut 11, 2005 10:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw mar 15, 2007 12:03

Dziękuję za rady odnośnie transportu kotków, przekażę je Pani Ewie.

Dzwoniłam do Jolek jest w Warszawie, ale o 13:15 ma pociąg powrotny więc nic nie zrobimy :(

Słuchajcie, a może by w jakiejś lecznicy ją ulokować? co tym myślicie?

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw mar 15, 2007 12:26

lecznica nie jest dobrym miejscem dla kociąt bez odporności - tam przecież różne przypadki przychodzą.
A hotelik?
Do czasu odkarmienia kociąt, a potem tymczasy dla każdego z osobna...

Biedna mała koteczka... :cry:
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Czw mar 15, 2007 12:30

no widzicie, Poznań chciałby pomóc, ale jak widać nie ma możliwości :(

puss

Avatar użytkownika
 
Posty: 11741
Od: Czw lis 09, 2006 13:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw mar 15, 2007 15:21

Dzwoniłam do hoteli stawka za kotkę z małymi 30 PLN za dobę :( ale cena nie jest przecież najważniejszym kryterium.

Pan z "Yoko" Lecznica i Pensjonat dla Zwierząt przy ul. Poborzańskiej 4 twierdzi, że mam możliwość odseparowania kotki od innych zwierząt. Znacie to miejsce?

No i nie wiem, co Pani Ewa na to.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw mar 15, 2007 15:34

Ja w zeszłym roku zabierałąm z działki kotkę z dwudniowymi małymi. I tez ktka była w transporterze, a kociaki z ciepłą butelką w pudełku obok. Dostały też kocyk matki.
Póki miały ciepło, nie odzywały się, a wtedy kocica była spokojna. Problem się zaczął w momencie, gdy zaczęły płakać - kotka usiłowała rozbić transportówkę.
Myślę, że spokojnie mozna je przewieźć, byleby miały ciepło i zapach matki.
I lepiej wieźć osobno - rzeczywiście nie wiadomo, jak kotka zareaguje na stres związany z podróżą...
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw mar 15, 2007 16:43

A czy wiadomo już ile jest tych kociąt? Pewna myśl chodzi mi po głowie... :roll: :idea:

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Czw mar 15, 2007 20:04

novena sprawdź pw!

Sprawa jest bardzo, bardzo pilna mała łazienka Pani Ewy z syczącym stadem kotów za drzwiami to na pewno nie jest dobre miejsce dla kotki z małymi.

Nie wiadomo ile jest kotków, ponieważ wczoraj głupi babsztyl z administracji, któremu Pni Ewa musiała powiedzieć o kotkach, żeby uzasadnić dlaczego chce wejść do magazynu, rozgadał całej firmie, że w magazynie są kotki. Oczywiście wszyscy natychmiast zlecieli się oglądać kotki, na szczęście mądra kicia siedziała cicho jak trusia i ich nie znaleźli.
Jednak kiedy Pani Ewa tam weszła to nie chciała już po takiej akcji stresować kici liczeniem kociaków.
Zdaniem Pani Ewy kociaków nie jest dużo, bo kotka nie była w ciąży bardzo gruba i to chyba jej pierwszy miot więc ze 2-3 będą.

Na wypadek gdyby ktoś się zdecydował podaję namiary Pani Ewy:
tel.: 022 670 41 16
Pani Ewa będzie w domu dzisiaj po 23 i można dzwonić nawet b. późno, można też zostawić wiadomość u mamy Pni Ewy, która jest w domu, tylko może trochę potrwać zanim podejdzie do telefonu.

Tak będzie łatwiej niż kontaktować się ze mną na pw, bo to forum dzisiaj co chwila się "krzaczy".

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Czw mar 15, 2007 20:36

Pw przeczytalam.Wysłałam sms'a. :D

novena

 
Posty: 1430
Od: Wto lis 28, 2006 22:42
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Pt mar 16, 2007 0:46

to czekamy na wiadomości
Obrazek Obrazek Obrazek

wibryska

Avatar użytkownika
 
Posty: 12336
Od: Nie gru 17, 2006 18:41
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 16, 2007 9:23

Niestety nie udało się złapać ani kotki ani kociaków. Jedno jest pewne w magazynie ich nie ma, przetrząsnęliśmy z TŻtem wszystko, Pani Ewa sama by tego nie zrobiła. Jakieś drabiny deski, cement itp. wszystko na kupie.

Z dobrych wiadomości, jakby się kotka znowu pokazała to nie będzie wyrzucana z magazynku.

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie mar 18, 2007 13:48

Wcześniej miałam nadzieję, że może Pani Ewa się pomyliła i żadnych kociaków nie było, tylko kotka znalazła sobie miejsce w magazynku, bo ją inne koty goniły. Dzisiaj zabrałam kotkę do weta i wiadomo na 100%, że kociaki jednak były :crying: :crying: :crying: :crying:

Jeszcze zanim w piątek rano przeszukaliśmy magazynek Pani Ewa zauważyła, że kotka siedzi w tym magazynku i płacze tzn. miauczy ciągle. Przypuszczamy, że w czwartek (kiedy to durna baba z administracji wypaplała wszystkim swoim niewyparzonym jęzorem, że w magazynku są kotki i robotnicy urządzili przetrząsani magazynku) kotkom po prostu się coś stało lub któryś celowo je zabił lecz się tym nie pochwalił.
Jak myślicie? czy gdyby je przeniosła w inne miejsce to siedziałaby w magazynku i miauczała?

Wczoraj wieczorem Pani Ewa ją zabrała do siebie, u Pani Ewy też miauczała. W dniu dzisiejszym był przegląd u weta:
- kotka ma ropiejącą ranę od pogryzienia,
- świerzb w jednym uchu,
- jeszcze jakieś drobne rany w sumie nic groźnego

Niestety cała ta akcja bardzo kotkę zestresowała, no bo czyszczenie rany i uszek było, USG i zastrzyki z antybiotykiem, no i jeszcze na robale coś dostała. Teraz siedzi u mnie w łazience i już nie miauczy :cry:

Jestem załamana, że źle zrobiliśmy, że wzięliśmy tą kotkę, że te kociaki jednak gdzieś są, a teraz umrą z głodu.
Pani Ewa ma jeszcze pójść posłuchać, czy coś nie kwili w tym magazynku, ale dzisiaj rano była dość długo i nic nie słyszała :cry:
Nawet jeżeli odwiozę ją tam z powrotem to czy zacznie znowu karmić kotki? Zakładając, że są w magazynie na co szansa jest nikła, bo naprawdę wszystko tam odwaliliśmy, nie wiem gdzie by mogły siedzieć, ale przecież trupków też nie znaleźliśmy :crying: :crying: :crying: :crying:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie mar 18, 2007 13:53

Na Waszym miejscu nie zabrałabym kotki... A jeśli nawet, to tylko na przegląd do weta i zaniosłabym ją z powrotem.

Bo nie wiadomo, czy kociakom coś się stało. Ale teraz już prawie na pewno, bez jedzenia, wychłodzone :cry:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Nie mar 18, 2007 14:13

Jeśli kotka nadal wymaga leczenia, wsadź jado przenoski , w magazynku będzie głośno nawoływać kociąt może wtedy się odezwą. Po zamieszaniu kotka mogła gdzieś przenieść małe.

otka

 
Posty: 832
Od: Wto lis 22, 2005 20:10
Lokalizacja: Warszawa - Sadyba

Post » Nie mar 18, 2007 14:41

Mogła przenieść, ale też mogły zginąć ... :(
I niestety, ten drugi scenariusz wydaje mi się prawdopodobniejszy - że przepłoszona, wróciła po dzieci :( :(
Obrazek Bis, Ami i Księżniczka ['] Obrazek

Siean

 
Posty: 4867
Od: Pon paź 25, 2004 21:11
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 33 gości