Kminka / FIP:dzień 51-szy, ostatni... [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro mar 14, 2007 17:43

Georg-inia pisze: nie wiem, no... chyba zadzwonię jednak do lecznicy....

Dzwoń. Bo się zamartwisz zupełnie...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Czw mar 15, 2007 10:34

Kminka wróciła do normy :D zdaje się, że ta osowiałość była za sprawą lekkiego przytkania się. Podałam wczoraj trochę parafiny, Kminka zrobiła kupkę i dziś jest już ok :D
Zaparła się w postanowieniu zdjęcia kubraczka - jak myśli że nie widzę - to siedzi i skubie :roll: na brzuszku wyskubała dziurę już w drugiej warstwie ubranka :roll: ale cieszę się, że tak to się skończyło :)
Ślepka Anyzka tez wyglądają już prawie całkiem normalnie :)

no cóż... w takim razie zaczynamy szukać domków :)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw mar 15, 2007 10:42

To trzymam kciuki za nowe domki :)

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Czw mar 15, 2007 10:47

Dzień dobry!
Pozdrawiamy serdecznie, cieszymy się, że Kmineczka już dobrze. U nas też sanatorium posterylizacyjne, wczoraj był zabieg. Cosia też śpi.
Myślę, że to jest zupełnie normalne w pierwszych dobach po. I teś bunt kaftaniczkowy :evil:
czitunia, trzy lata temu przespała 10 dni. Tylko wstawała na jedzenie, siusianie i w kimonko. Nie będzie chodzić w kaftaniku :evil:
Po zdjęciu mięliśmy zupełnie innego kota w 10 sekund.
Wszystkiego dobrego życzymy i pomyślnej rekonwalescencji!
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19067
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw mar 15, 2007 14:06

To dobrze, że już dobrze :D
Kciuki za domki :ok:
Obrazek "Mój dom murem podzielony..."

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30703
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Nie mar 18, 2007 12:26

czitka pisze: czitunia, trzy lata temu przespała 10 dni. Tylko wstawała na jedzenie, siusianie i w kimonko. Nie będzie chodzić w kaftaniku :evil:
Po zdjęciu mięliśmy zupełnie innego kota w 10 sekund.


Niestety, Kminka mimo zdjecia kaftanika wciąż jest taka jakaś spokojna... Owszem, je, załatwia się, przychodzi na mizianie, czasem chwilę się pobawi, ale tak jakoś.... no nie wiem... w porównaniu z nią Anyżek to tornado i tajfun...

zaczynam się bać... bardzo bać... :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 18, 2007 12:51

Inga, mam nadzieję, że my teraz wszystkie przewrazliwione tylko jesteśmy :( , trzymaj się.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

Post » Nie mar 18, 2007 13:17

Żeby to było tylko przewrażliwienie Inga, naprawdę mocno trzymam kciuki za to :ok: bo rozumiem Twój strach...
ja już się nie boję, ja zaczynam być przerażona...

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Nie mar 18, 2007 13:42

Mam nadzieje, ze wszystko wróci do normy. że może organizm sie tak przyzwyczaja. Znaczy ja mysle, ze bedzie dobrze.
No kciuki za to trzymam :ok:

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Nie mar 18, 2007 15:52

Odpukuję i trzymam kciuki!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Nie mar 18, 2007 20:47

Kminka właśnie wróciła od weta... ma (a raczej miała ;) ) podwyższoną temperaturę (chyba jej już spadła, bo szaleje na drapaku :) ). Lekarz mówi, że to moze być reakcja na sterylkę, spadła odporność i malutka cos złapała... ma dostawać antybiotyk, jeśli będzie poprawa - a miejmy nadzieję, że będzie - na kontrolę za tydzień. Jeśli nie... :( za 4-5 dni... zresztą i tak będziemy u weta w środę, bo trzeba zdjąć szewek po sterylce...

Narazie prosimy o kciuki... dość już nieszczęścia w Łodzi...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 20, 2007 14:08

Kminko prosze ladnie jesc.. szalec.. i nie martwic Duzych :ok: :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 20, 2007 14:15

Wczoraj nad ranem zastrzyk przeciwgorączkowy przestał działać i Kminka wróciła do swojego koszyka :( nie chciała zjeść kolacji, mimo że miseczkę przniosłam jej do pokoju, kociego mleka też nawet nie spróbowała :( Wysłałam TŻ-ta do apteki po dobry termometr, wieczorem, z trzęsącymi się rękoma próbowałam zmierzyć temperaturę, wyszło mi 39,2 ale dziś rano sprawdziłam działanie tego przyrządu z piekła rodem i okazało się, że tak naprawdę wczoraj mogło być więcej :( Dziś pomiar zakończył się na 37,8, potem Kminka straciła cierpliwość :roll:

Gdy rano wstałam, malutka nawet nie wyszła z koszyka :( potem jednak zdecydowała się przyjść na śniadanie, poskubała troszkę, ale bez rewelacji. Godzinę po moim wyjściu zadzwonił TŻ, że musiał schować resztki kociego jedzenia, bo boi się, że Kminka pęknie... podobno, jak wyszłam, wstała, odwiedziła kuwetę a potem rzuciła się na miskę. Jak swoją opróżniła, przeniosła się do Georgowej, zawartość Klemensowej i Anyżkowej michy przed pożarciem uratował TŻ.

Nie wiem już, co myśleć, taka huśtwka nastrojów i samopoczucia... poza tym Kminka oddycha, mam wrażenie, coraz szybciej :(
smutno i boimy się coraz bardziej...
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 20, 2007 23:00

Ja nie wiem sama, co Wam podpowiedzieć. Ja pewnie męczyłabym weta pytaniami, choć nie wiem, czy jest coś co jeszcze można zrobić. Może antybiotyki zaczęły działać i teraz będzie już tylko lepiej? Za to naprawdę mocno zaciskam :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto mar 20, 2007 23:32

Inga, trzymam mocno kciuki za Kminkę.
Obrazek

magicmada

Avatar użytkownika
 
Posty: 14568
Od: Śro paź 05, 2005 19:10
Lokalizacja: moose county

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], lucjan123 i 102 gości