Zuza, Dzikus, Chudiej i Norbuś. Zenuś [']

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lut 24, 2007 9:58

Kot demolka :lol:
Współczuję szkód, ale spodziewałam się tego po tej małej diablicy :twisted:

Moje też lubią Hillsa, dobrze, że udało się trafić w gust Rademenesa :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Śro lut 28, 2007 5:12

Od soboty w łazience koczuje dzika osiedlowa kotka. W ciągu tych paru dni zostałam podrapana, pogryziona, owarczana i obsyczana. :evil: A to wszystko tylko dla tego, że chciałam pomóc dzikusowi, nakarmić i przytulić. :? Rozumiem, że zastrzyki nie bardzo jej się podobały, ale żeby warczeć jak podtykałam jej pod nos smakowite kąski :evil: . Tego nie rozumiem. Domownicy nie przyjeli dzikuna zbyt entuzjastycznie (zwłaszcza na początku), jednak Hathor już następnego dnia warowała przy kratce w drzwiach dop[ominając sie żebym ją wpuściła. Chciała się pobawić i może rozweselić dzikusa. Ja niestety byłam innego zdania i nie zamierzałam pozwolić na kontakt obydwu pań. Rozsądek podpowiadał mi jaki mógłby być finał tych zabaw. Hathor nie była zadowolona. Rademenes za to podszedł do przybyszki z rezerwą i szerokim łukiem omijał łazienkę. Kiedy koło niej przechodził syczał za każdym razem. Obsyczał i stłukł na kwaśne jabłko także Hathor (muszę się poważnie zastanowić czy ze względu na zachowanie Rademenesa powinnam brać dodatkowe koty nawet na przechowanie), następnego dnia coprawda ją wylizał, a jeszcze dzień później ponownie sprał.
W niedzielę Hathor uszczupliła moją zastawę o dwa talerze (teraz już muszę zmywać na bieżąco). Wyszłam na jakąś godzinkę do sąsiadów, a kiedy wróciłam zastałam mnustwo szklanych okruchów, a ta cholera bawiła się kawałkami szkła. :strach: Niedobra baba skaleczyła sobie łapkę :evil: Na szczęście nie groźnie i już się wszystko zagoiło.
Ja juź nie mogę z tą babą. Albo zedrę z niej skórę, albo ją sprzedam :evil: Po kim ona ma ten harakterek? :twisted:

Do wszystkich, którzy tu zaglądają .

Może ktoś z was umie robić takie piękne ramki, albo ubierać zdjątka np. wielkanocnie. W imieniu moich dobrych i niedobrych futer proszę o piękną dekorację zdjęć w podpisie.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Śro lut 28, 2007 10:03

Samira pisze:Ja juź nie mogę z tą babą. Albo zedrę z niej skórę, albo ją sprzedam :evil: Po kim ona ma ten charakterek? :twisted:

Trzeba było wybrać spokojniejszy egzemplarz :twisted:
Reklamacji nie przyjmuję :twisted:

Mam nadzieję, że wszystko się ułoży z kotką łazienkową. Ona jest do adopcji czy wypuszczenia?

A co do podpisu, to varia jest specjalistką, gattara też umie, ale chyba jeszcze ponad tydzień nie będzie miała netu.
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Czw mar 01, 2007 14:31

Kotka łazienkowa już wczoraj została wypuszczona.

Co do Hathor. Jak nie mogę złożyć reklamacji to pozostaje mi tylko zrobienie z niej skóry z kota. Wczoraj po raz kolejny próbowała dostać się do kwiatków.
Mimo że są osłonięte to ta zołza i tak wygrzebuje mi ziemię z doniczek. Jak ona to robi nie wiem? :evil:

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Czw mar 01, 2007 15:03

Proszę jaka sprytna kotka. W moich donicach, na ziemi leżą kamienie i kotom odechciało się robić piaskownicę.
Ale niektóre tyczasy z kamulcami też sobie radziły 8)
Leysi i Dyzio za TM :(

Dyzio

 
Posty: 1042
Od: Czw maja 19, 2005 22:23
Lokalizacja: Warszawa - Wola

Post » Nie mar 04, 2007 5:41

Jak bym nakładła kamyków do doniczki to dopiero by się działo :twisted: . Już Hathor by od niej nie odeszła póki nie wygrzebałaby ostatniego kamyczka :twisted: . Wczoraj musiałam wyrzucić jednego kwiatka :evil: :. Hathor z pomocą Rademenesa (jak był sam to mi w doniczkach nie grzebał :evil: ) załatwili skutecznie Pachirę :x . Dracena narazie jeszcze się trzyma (ciekawe jak długo) choć już ledwo zipie :roll: . Czarny wziął się za jej obgryzanie :x . Chłopakowi brakuje zielska do gryzienia, no to posiałam trawkę dla kotów, ale nie wiem czy coś z niej wyrośnie bo "demolka" zbeszcześciła moją pracę i rozgrzebała ziemię, w którą ową trawkę posiałam :twisted: .
Do wczoraj zresztą żyłam w błogiej nieświadomości :oops: , że witryna, a dokładniej jej górna część jest całkowicie bespieczna. Niestety dla Harhor nie ma miejsc do krórych nie da się zajrzeć i na które nie da się wskoczyć :strach: . Teraz wszystko co cenne, delikatne i raczej nie do zabawy dla kota będę musiała chować do skrzyni w tapczanie albo do szuflady, bo to jedyne miejsca, do których mała bestia jescze nie potrafi wejść.
Czy kotki ruję mają co miesiąc, dopuki nie spikną się z jakimś kocurem?

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pon mar 05, 2007 9:03

Nistety mogą wpaść nawet w ruję permanentną, wtedy tylko tabletki i szybka sterylizacja. Jak ma przerwy, to w przerwie sterylizacja. Inaczej masz przegwizdane.

A swoją drogą zdolna jest, jeśli chodzi o zdobywanie kolejnych miejsc.
Na dracenę uważaj, jest trująca.
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt mar 09, 2007 16:57

Mala ma widać niespożyte pokłady energii 8)
Z czasem wyrośnie :)

Ja ziemię w doniczkach zabezpieczałam kiedyś "lejkami", tzn wycinałam z plastiku okrąg, rozcinałam wzdłuż promienia, w środku wycinałam małe koło, m/w o średnicy łodygi rośliny. Całość zwijałam w stożek - roślinka tychodziła przez otwór na górze, a jego brzegi chowały się w doniczce.
Na niektóre koty dzialało :roll: ale Hathor pewnie będzie ciekawa, co tam pod lejkiem jest :roll: ;)
Obrazek

Akineko

 
Posty: 2317
Od: Pt wrz 23, 2005 10:20
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Sob mar 10, 2007 9:34

Jak byś zgadła. Poza tym to ona szarpie liście :twisted: . Teraz kwiaty przechodzą kwarantalne, nuszą im poodrastać szubki. Może coś z nich jeszcze będzie.
Chociaż nie jestem pewna bo powoli tracę nadzieją :? , że Hathor kiedyś zpoważnieje.
Ostatnio to nawet firanki nadają się do zabawy. Pewnie niedługo przyjdzie mi oglądać łyse okna. :D

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Pon mar 12, 2007 15:11

Hehe, cierp ciało, jakżeś chciało :twisted:
Mówiłam, że będzie brykać :twisted:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon mar 12, 2007 15:37

Szczerze?
To Hator przydałby się jakiś bardziej zabawowy niż Rademenes towarzysz ;)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto mar 13, 2007 13:11

Wiem, że Rademenes nie jest zbyt rozrywkowy a poza tym ma ciężki zadek (znowu utył :strach:) i nie bardzo nadaje się na towarzysza zabaw dla takiej szalonej baby :ryk: jak Hathor, ale na razie nie przewiduję dokocenia (chyba, że tylko na tymczas). Na razie mam inne wydatki.

Moi kochani rodzice na imienino- urodzino -gwiazdkę (na najbliższe pięć lat :s1: ) zafundowali mi zmywarkę i kuchnie ceramiczną.
Teraz muszę to zamontować i jak się okazało nie będzie to takie proste. Muszę przerobić pół kuchni.
Dzisiaj był pan hydraulik, może jutro pogadam ze stolarzem a na koniec czeka mnie wizyta elektryka z uprawnieniami na podłączanie kuchni, żebym mogła podstemplować gwarancję .

:strach: :strach: Przeżyłam horror. Nie wiem czy powinnam w ogóle o tym wspominać na forum by nie zostać zlinczowana.
A niech tam.
Może to będzie przestroga dla wszystkich niefrasobliwych, którzy zajrzą do naszego wątku.
Jaka pogoda dzisiaj jest każdy widzi. Wypuściłam (oczywiście nie same :) ) moje futra na balkon (9 m2, jest gdzie pobiegać :lol: ).
Cały czas obserwowałam co oni robią. Wiem, że Rademenes nie wyskoczy , bo już w zeszłym roku prawie całe lato spędził siedząc na balkonie mimo, że ów nie był zabezpieczony żadną siatką :lol: .
Hathor dzisiaj była na balkonie pierwszy raz. Mimo, że ją stale obserwowałam (niemal stałam przy niej 8O ), to małpiszonka przelazła przez szparę między barierkami i po ścianie skoczyła w dół :strach: . Nie zdążyłam w porę złapać :? . Całe szczęście, że to tylko 1 piętro, no i akurat w tym miejscu był trawnik :roll:. Wybiegłam z domu jak oparzona, mało butów nie pogubiłam :oops: . Po drodze zastanawiałam się co zastanę :conf: . Na szczęście (moje i jej) nic sie nie stało. Mała cała nawet nie wystraszona zabierała się właśnie do eksploracji nowego otoczenia :twisted:. Wzięłam gadzinę :kotek: na ręce i zaniosłam do domu.
Zaraz potem zapakowałam Hathor (ku jej niezadowoleniu :evil:) w szelki. Dopięłam 3 m rozwijana smycz i tak wypuściłam na balkon. Niech sobie dziewczyna świeżym powietrzem pooddycha. (aktualnie mała śpi na monitorze a Rademenes okupuje nowe sprzęty, które na razie stoją w pokoju, balkon jest zamknięty)
Także czeka mnie nie tylko remont w kuchni ale i zabezpieczenie balkonu. Sami widzicie, że na razie nie ma mowy o dokoceniu.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

Post » Wto mar 13, 2007 13:24

Ale przygoda :strach:
Ja przeżyłam kiedyś chwile grozy, jak Hestia wyszła dołem (gdzie moim zdaniem mysz by się nie przecisnęła) i stanęła na daszku od balkonu sąsiadów z parteru. Podobno po sprowadzeniu jej z powrotem byłam blada i zielona....
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30803
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto mar 13, 2007 14:44

Jeżeli chodzi o Hathor, to było to do przewidzenia ;)

A właśnie
Kiedy Hathor zostanie zapisana do zwiazku i zacznie życie światkowej gwiazdy wystawowej? :)
--------
Obrazek
Obrazek

tajdzi

Avatar użytkownika
 
Posty: 16813
Od: Śro lut 16, 2005 10:47
Lokalizacja: Mafia Tarchomińska :)

Post » Wto mar 13, 2007 21:13

Na razie muszę ją ciachnąć, bo to jest jeden z warunków wymaganych do zapisania i uczestnictwa w jakiejkolwiek wystawie. Jesteśmy zapisane na 30 marca na godzinę 12.00. Jeszcze będę się dowiadywała bo może na Śreniawitów będzie bliższy termin.
Tak sobie myślę, że przed zabiegiem warto by zrobić przynajmniej podstawowe badania.
Muszę się umówić na wizytę do swojego weta.

Samira

 
Posty: 382
Od: Sob paź 21, 2006 10:40
Lokalizacja: Warszawa - Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 271 gości