Wiem, że Rademenes nie jest zbyt rozrywkowy a poza tym ma ciężki zadek (znowu utył

) i nie bardzo nadaje się na towarzysza zabaw dla takiej szalonej baby

jak Hathor, ale na razie nie przewiduję dokocenia (chyba, że tylko na tymczas). Na razie mam inne wydatki.
Moi kochani rodzice na imienino- urodzino -gwiazdkę (na najbliższe pięć lat

) zafundowali mi zmywarkę i kuchnie ceramiczną.
Teraz muszę to zamontować i jak się okazało nie będzie to takie proste. Muszę przerobić pół kuchni.
Dzisiaj był pan hydraulik, może jutro pogadam ze stolarzem a na koniec czeka mnie wizyta elektryka z uprawnieniami na podłączanie kuchni, żebym mogła podstemplować gwarancję .

Przeżyłam horror. Nie wiem czy powinnam w ogóle o tym wspominać na forum by nie zostać zlinczowana.
A niech tam.
Może to będzie przestroga dla wszystkich niefrasobliwych, którzy zajrzą do naszego wątku.
Jaka pogoda dzisiaj jest każdy widzi. Wypuściłam (oczywiście nie same

) moje futra na balkon (9 m2, jest gdzie pobiegać

).
Cały czas obserwowałam co oni robią. Wiem, że Rademenes nie wyskoczy , bo już w zeszłym roku prawie całe lato spędził siedząc na balkonie mimo, że ów nie był zabezpieczony żadną siatką

.
Hathor dzisiaj była na balkonie pierwszy raz. Mimo, że ją stale obserwowałam (niemal stałam przy niej

), to małpiszonka przelazła przez szparę między barierkami i po ścianie skoczyła w dół

. Nie zdążyłam w porę złapać

. Całe szczęście, że to tylko 1 piętro, no i akurat w tym miejscu był trawnik

. Wybiegłam z domu jak oparzona, mało butów nie pogubiłam

. Po drodze zastanawiałam się co zastanę

. Na szczęście (moje i jej) nic sie nie stało. Mała cała nawet nie wystraszona zabierała się właśnie do eksploracji nowego otoczenia

. Wzięłam gadzinę

na ręce i zaniosłam do domu.
Zaraz potem zapakowałam Hathor (ku jej niezadowoleniu

) w szelki. Dopięłam 3 m rozwijana smycz i tak wypuściłam na balkon. Niech sobie dziewczyna świeżym powietrzem pooddycha. (aktualnie mała śpi na monitorze a Rademenes okupuje nowe sprzęty, które na razie stoją w pokoju, balkon jest zamknięty)
Także czeka mnie nie tylko remont w kuchni ale i zabezpieczenie balkonu. Sami widzicie, że na razie nie ma mowy o dokoceniu.