Witam serdecznie,
za radą czytelników grupy pl.rec.zwierzaki chciałam Was prosić o pomoc w następującej sprawie:
w podziemnym parkingu, w zagraconym pomieszczeniu okociła się kotka. Zanoszę
jej jedzonko ale coraz bardziej martwię się o maluchy. Są jeszcze ślepe,
wiem to stąd, że parkingowi postanowili dokopać się do kociąt skrzętnie
ukrytych przez mamę. Pokazują wszystkim maleństwa, które oczywiście okropnie
płaczą; kotka się denerwuje, ucieka, boi się wracać bo ciągle jeżdżą tam
samochody. Prosiłam, tłumaczyłam tym ludziom, żeby zostawili kociaki w
spokoju ale oni nie słuchają. Jeden ostatnio wpadł na pomysł, że kotka na
pewno ma za mało pokarmu więc sam zacznie karmić maluchy.... śmietaną.
Ręce mi opadają, nie mam zielonego pojęcia co zrobić. Czy ktoś ma jakiś
pomysł, jak pomóc kociakom?