Porgy, ta czarniejsza, w sobotę pojechała do domku - do pary młodych sympatycznych ludzi, znających koty. Bardzo się spodobała, wszystko na jej przyjęcie było przygotowane, ale maleńka wybrała lokal pod wanną

Wieczorkiem wyszła zwiedzać mieszkanie, dała się wziać na ręce, pogłaskać, troszkę pomruczała, i uciekła w najbezpieczniejsze miejsce - do łazienki, tyle że już nie pod wannę.
Na razie mało je, ale u Wlodaro zrobiła sobie zapasy
