Elmo bardzo dużo siusia, właściwie co 2 godziny.
wczoraj po raz pierwszy odkąd jest u mnie zsiusiał się pod siebie
może po prostu nie chciało mu się już wstać do kuwety.
ale miał badania robione, i wszystko wyszło okej, więc nie wiem dlaczego tak siusia. czy Feliway może tak wpływać? fakt, że on dużo pije, ale i tak się martwię.
druga wiadomość jest lepsza: wydaje mi się, że Elmo coś widzi. jego gałka oczna reaguje inaczej niż wcześniej. nie wiem czy to jest tak, że już zaakcpeptował to że nie widzi, i podąża wzrokiem za głosem,
czy może zaczął widzieć. zdarza mu się patrzeć na coś zupełnie prosto, jakby "świadomie", ale źrenicę ma nadal stale rozszerzoną. a może to po prostu moje pobożne życzenie... jutro TŻ zabiera Elma do kliniki rano, ja niestety muszę być w pracy, i w klinice zobaczą czy Elmo faktycznie coś widzi.
kastracja będzie za tydzień, bo na razie trzeba się zająć uszami i odrobaczyć na ewentualnego tasiemca.
poza tym Elmo je (wybrzydza - nie chciał surowego indyka), pije mleczko kocie i wodę. codziennie mamy sesje głaskania - siadam obok niego i przytulam do siebie i głaszczę około pół godziny. dzisiaj rano znalazłam w całej łazience ślady łapek (białe od mokrego żwirku) - wygląda na to, że Elmo urządził sobie nocne "wędrówki ludów" po łazience
ale mam też chwile załamania... nie wiem czy powinien mieszkac sam odizolowany w łazience, czy może przenieść go do sypialni, gdzie z kolei biegają moje niedobroty. kiedy myślę o nim jak tak leży sam - takie małe smutne futerko - to serce mi się ściska. czasem, kiedy Elmo wydaje się szczególnie przybity, zastanawiam się, czy nie wolałby mieszkać nadal na ulicy...