Witam wszystkich ludzi o dobrym sercu! Proszę o domek,bardzo proszę! Czy pozwolicie ,że zgaśnie już we mnie nadzieja?Wiem,że może boicie się ,że nie będzie ze mną łatwo,ale ja nie jestem złą kotką ,nie dlatego mnie oddali....oddali mnie ,bo jak twierdzili byłam agresywna...a oni spodziewali się dziecka,a ja byłam chora i bolało mnie ,ą oni tego nie wiedzieli albo nie chcieli wiedzieć? i głaskali,a mnie ból skręcał więc jak miałam im dać znać,że cierpię?proszę o domek ,bo w klatce nie mogę ....ja w klatce niknę i zaraz mnie nie będzie...wyobrazcie sobie jakie to życie nawet jak klatka byłaby szczero złota..żadne .Szukam swojego człowieka,bo tęsknie za swoim człowiekiem ,wy kociarze wiecie jak ważny w życiu kota jest jego" prywatny" kochany człowiek ,i jego prywatny ciepły domuś...rozmarzyłam się

czy mam jeszcze szansę ...????czy jest wsród was ktoś kto poda mi dłoń?...czekam Alusia.