Sara Nerkowiec już nie cierpi, jest za TM... ;( ;( ;(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 05, 2007 22:10

Frygusie, tak bardzo mi przykro, miałam nadzieję, że wyniki nerkowe jednak się poprawią :cry:

Daga

 
Posty: 25458
Od: Pon lut 04, 2002 15:46
Lokalizacja: Mysiadło

Post » Pon mar 05, 2007 22:15

Frygus, jak przychodzi ten moment, to się wie...
Przytulam mocno. Was obie.
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Pon mar 05, 2007 22:25

Podczytuje Twój wątek Frygusie i ciągle nie wiedziałam co napisać...Krówek Wicuś z mojego podpisu umierał na nerki...ale ja nie miałam odwagi podjąc tej decyzji...wyrywałam z wrzaskiem transporter z kotem, kiedy ojciec chciał pojechać go uśpić...i tak darowalismy mu tylko 2 dni życia, bo ja jeszcze jeździłam z krwawiącym kotem po ostatnia deske ratunku...któregos dnia wstałam rano i wiedziałam że to stanie sie dzisiaj...kiedy wróciłam do domu kocia juz nie było...
A co do jej łapek...ja nie wiem czy to paraliz...raczej zatrucie mocznikiem...ona jest biedulka po prostu słabiutka...
Moge tylko przytulić...
Obrazek

Ewik

 
Posty: 6713
Od: Pt lip 25, 2003 22:55
Lokalizacja: Warszawa Bielany

Post » Pon mar 05, 2007 22:25

Trzymajcie sie... Trudno cos napisac... Moze wiec tylko tyle: podazaj za Sara, a bedziesz wiedziala. Nie musisz podejmowac TEJ decyzji. Eutanazja nie jest synonimem dobrej, wlasciwej smierci. Znacie sie, ona Ci da znac jakiej pomocy od Ciebie oczekuje...
ObrazekObrazekObrazekObrazek
Sa dwie Mamy i jedno Slonce/chociaz kazda inaczej kocha/Marta ma podrapane od "zabawy" rece, Ania- mruczacego na kolanach kota.

nan

 
Posty: 3267
Od: Śro lis 12, 2003 19:54
Lokalizacja: Warszawa-Mokotow

Post » Pon mar 05, 2007 22:28 Sara

Ty wiesz najlepiej co zrobic.
Ja zawsze przyrzekałam sobie ze zadne moje zwierze nie będzie niepotrzebnie dlugo cierpiec skoro nie ma nadziei.
Mocno Cie przytulam.

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon mar 05, 2007 22:36

Strasznie mocno Was obie przytulam.

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon mar 05, 2007 23:06

Frygus, ja wiem, że cokolwiek byśmy tu nie pisali to tak naprawdę jesteś sama z lękiem, bólem, smutkiem. Ale przynajmniej wiedz, że wszyscy chcemy na tyle na ile jest to możliwe Ci towarzyszyć, być z Tobą. Przeżywasz bardzo trudne chwile, bo każde pożegnanie z przyjacielem boli, musi boleć. Ale pamiętaj o tym, co Ci już tu dziewczyny pisały - że nie jest to pożegnanie ostateczne, że Sarcia gdzieś tam na rajskich łąkach będzie na Ciebie czekała i kiedyś wyjdzie Ci na spotkanie.
Przytulam Cię z całych sił.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 06, 2007 1:15

Frygus, masz pw..
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto mar 06, 2007 9:08

Mam nadzieje ze bedzie lepiej. Powodzenia.
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
KRAWATKA KICIA BURASIA NIUNIUŚ

Pedro

 
Posty: 1901
Od: Nie lut 15, 2004 20:42
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto mar 06, 2007 17:29

Hej Misiu,
niestety dzisiaj jest jeszcze gorzej. Zaraz po tym jak sie polozylam uslyszalam dzwieki jakby Sara przemieszczala sie po domu - wstalam i poszlam do kuchni, gdzie tez ona sie udala. Zrobila siu, takie malutkie, a potem lezala w kuwecie... Po chwili byla proba wyskoczenia na krzeslo (z kuwety) - oczywiscie nieudana. Aby nie zrobila sobie krzywdy przy kolejnych probach wystawilam ja na krzeslo, a zaraz potem na stol, bo tak docelowo chciala wyjsc. Doczolgala sie do parapetu i tam polozyla. Chwile przy niej posiedzialam, poplakalam i poszlam spac. Mialam nadzieje, ze przyjdzie do mnie tak jak ubieglej nocy... Myslalam, ze to bedzie ostatnia nasza noc... Niestety nie przyszla, a ok 6 lezala dokladnie w tym samym miejscu - na parapecie :( Przez cala noc sie nie ruszyla z parapetu, widac ze kazdy ruch jest dla niej problemem. Picie tez jej juz nie wychodzi, gdy nachyla sie nad miska lub garnkiem z woda nie moze utrzymac lebka na odpowiedniej wysokosci sprzyjajacej piciu, tylko albo utrzymuje go za nisko - moczy nosek, pyszczek, ale wystraszona nie pije, albo za wysoko i nie siega jezykiem do wody. Swiadczy to o poczatkach zaburzen neurologicznych w OUN. A nozki... normalnie plakac sie chce jak sie na nie patrzy. I jak sie o nich mysli, wspomina ich widok. Sciagnelam Sare z parapetu - wsadzilam do kuwety, aby sie wysikala, niestety nie zrobila nic. Potem bylo przymusowe karmienie - z 13 ml weszlo w zwierzala moze 5?? A to jest wersja optymistyczna. Niestety prawie wszystko wyplula, kompletnie nie chciala lykac, widac laknienie tez calkiem padlo, pewnie ma problemy z przelykaniem, a moze nawet z rozroznianiem smakow. No ale wroce do tych nozek - nie jest w stanie normalnie sie poruszac, czy normalnie siedziec... czy lezec w przykucanej pozycji... bo tylne lapki rozjezdzaja sie na boki, sa tak slabe, ze nie moge utrzymac ciezaru jej ciala, a wazy juz na oko ok 1-1,5 kg. Normalnie cien kota, kosci czuc bardziej niz na Czarku. Totalna agonia. A jej spojrzenie jest jakby nieobecne, cierpiace, pytajace mnie- dlaczego? A ja nie potrafie jej odpowiedziec.

Po pracy jade z nia do weta. Bedziemy decydowac co robimy... ;(
Mozna powiedziec, ze sie dokocilam :) WARIACKIE SREBERKO RULEZZZ...

Frygus

 
Posty: 142
Od: Czw wrz 21, 2006 14:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 06, 2007 18:55

Biedactwo, przechodziłam miesiąc temu przez to samo i do dziś nie mogę się otrząsnąć, nie wiem co mądrego napisać, trzymaj się jakoś :cry: :cry:
...a na ziemi pokój ludziom...i kotom...

Dark Lord

 
Posty: 661
Od: Śro sty 24, 2007 21:30
Lokalizacja: Węgry

Post » Wto mar 06, 2007 20:30

Sarcia od 19.15 jest juz za teczowym mostem i mysle, ze jest jej lepiej niz jeszcze dzisiaj tu na ziemi. Wie, ze Bardzo ja Kochamy i zrobilismy wszystko co moglismy, aby byla z nami jak najdluzej i nie cierpiala. A ja wierze, ze wroci do nas w innym futrze. Bede na to czekac z utesknieniem. A jednoczesnie bede miala oczy szeroko otwarte, zebym ja zauwazyla jak tylko pojawi sie na horyzoncie.

Jest mi ciezko to pisac, bo serce mi krwawi, dusza placze, odeszla moja najlepsza przyjaciolka, moja siostrzyczka... Wszystko robilysmy razem - jadlysmy, siedzialysmy razem na jednym krzesle (ona na 2/3, a ja na 1/3), spalysmy, kapalysmy sie, chodzilysmy do ogrodka, biegalysmy po osiedlu, ogladalysmy tv, sprzatalysmy... doslownie wszystko. I to wszystko, a nawet wiele wiecej zostanie na zawsze w mojej pamieci.

Dziekuje Wam wszystkim za wsparcie i kciuki.
Wet powiedzial, ze przedluzylismy jej zycie o pol roku, to i tak duzo przy stanie w jakim do niego przyszla, przy tej ciezkiej, zdradliwej chorobie.
Oczywiscie mysle... szkoda, ze tylko pol roku, bo nie ujrzy juz ulubionej zielonej trawki w ogrodku i nie wygrzeje sie w sloncu na balkonie...
Ale tyle bylo nam dane, zeby sie soba nacieszyc i pozegnac. Wykorzystalysmy ten czas.

Sarcia Kocham Cie i obiecuje, ze jeszcze sie spotkamy!!!
Mozna powiedziec, ze sie dokocilam :) WARIACKIE SREBERKO RULEZZZ...

Frygus

 
Posty: 142
Od: Czw wrz 21, 2006 14:29
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 06, 2007 20:41

Frygus, tule bardz, bardzo mocno.
Przeszlam dokladnie przez to samo w sama Wigilie.
Boli do dzis.
Misia, Misieczka zawsze będziesz w naszych sercach [*] Mróweczek 15.08.2003-06.02.2020 [*] Biedronka maj 2004-18.10.2021 [*] Kitka10.05.2023 [*]
Z nami : Filemon, Maciek, Lilek, Dzidka, MałeMałe, Tobiś, Mufi, Rudek - został w domu, który kupiliśmy..., dziadeczek Domi zgarnięty ze środka wsi

kiwi

 
Posty: 5986
Od: Pt lis 14, 2003 22:32
Lokalizacja: Góry, polskie góry :)

Post » Wto mar 06, 2007 20:44

kochana lezki i duzo ciepelka od nas...
ObrazekObrazek

Toska

 
Posty: 153
Od: Sob sty 27, 2007 19:58

Post » Wto mar 06, 2007 20:45

Tak strasznie mi przykro.
Bardzo Ci współczuję i mocno przytulam.

Sarci jest teraz bardzo dobrze, jest szczęśliwa i nie cierpi.
Ona wie, że ją bardzo kochasz.
I na pewno będzie biegała po ulubionej zielonej trawie i będzie wygrzewała się na słońcu.

Edyta i Sebastian

 
Posty: 649
Od: Sob paź 28, 2006 21:36
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1 i 94 gości