Os.Piastów Kraków-Koty Rustie i Babci.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto mar 06, 2007 17:17

Rustie, kobieta - jak jej dałam wybór - woli kotkę spokojniejszą. Tylko nie wiem, co z transportem z Bielska? I Tobie i Ryśce odpowiadam, że z problememi finansowymi na koty z Piastów prosze się zgłaszać do mnie. Do łapania kociaków po Dzikusi na razie nie mam głowy, bo Bungo okazał się chory....

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 06, 2007 17:59

Berni, przez Bunga jestem tak niepozbierana, że dopiero teraz doczytałam, że ta "Pani" mnie nie dotyczyła - czyli jest O.K. :)

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto mar 06, 2007 18:04

Bungo pisze:Berni, przez Bunga jestem tak niepozbierana, że dopiero teraz doczytałam, że ta "Pani" mnie nie dotyczyła - czyli jest O.K. :)


wlaśnie miałam Ci to napisać :D
do Ciebie jakby co to napisałabym Droga Pani Bungo :D
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Wto mar 06, 2007 19:06

Rustie pisze:Tak sobie szacuję, że ok. 40 kotów by trzeba jeszcze wykastrować. Beznadziejnie powoli nam to wychodzi :(


starsznie beznadziejnie, dobrze że wogóle jakoś idzie do przodu, ale tempo faktycznie wolne, kotów non stop przybywa. Początkowo miały być tylko koty z Piastów a potem co chwilka napływały wieści o kolejnych, juz nawet nie pojedyńczych kotach, a całych stadach do kastacji :( :(

ryśka pisze: Strasznie dużo jeszcze :strach:
Jakie są Wasze dalsze plany? co jest największym problemem - samo złapanie, kasa na zabiegi?


kasa to właściwie najmniejszy problem.
Najwiekszy to łapanie, przechowywanie i transportowanie, czyli prawie cała akcja :roll:

Przechowanie -prawie wszytskie koty trafiają do Babci Rustie, jak kotki to na 10 dni. W kocięcarni przechowywalismy dwa kocurki, teraz wszytskie kotki są kastrowane już aborcyjnie niestety, niektóre w wysokiej ciąży i woleliśmy żeby po sterylce były pod czujnym okiem Babci. Obecnie u Babci jest 5 kotów w tym 4 wymagające specjalnej opieki, bo chorujące + białoczarna.
Poza tym mimo najszczerszych chęci nie udaje się nam złapać od razu większej ilości kotów, więc nie ma sensu umieszczać w kocięcarni jednego kota i specjalnie do niego jeżdzić.

Transport - Babcia Rustie herowoman :king: :king: koty wozi tramwajem do wetki co zajmuje jej 1 h 15 minut w jedną stronę. Na kastarcję kotki trzeba dowieść na 13, wtedy praktycznie wszytscy w pracy, więc i tak więcej niż 1 dziki kot w klatce łapce nie wchodzi w rachubę żeby wieść tramwajem.
A potem kotki trzeba jeszcze wozić na kontrolę no i Pola na kroplówki co drugi dzień.

Łapanie- karmiciele na piastów i na bazarku i przy szkole nie będą łapać sami, ja staram sie przyjeżdzać jak najczęsciej i na jak najdłuzej, Rustie pracuje od rana do nocy cały tydzień, więc w tygodniu nikt nie łapie w tych miejscach.


Stawiamy sobie małe cele:
Teraz ja łapię Sreberko i kotkę z bazarku, Babcia coś na balkonie co łaskawie wejdzie do klatki.

Potem myślę o małym wypadzie za miasto do Zesławic, tam powinno pójść nam bardziej hurtowo. W jakąś sobotę, może przyszłą?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro mar 07, 2007 22:02

berni pisze:Obecnie u Babci jest 5 kotów


Nieprawda, bo cztery :lol: Gucio właśnie pojechał z pańciem do domu. Super człowiek, bardzo odpowiedzialny, ma już psa-seniorka, dla którego szukał towarzystwa, a kocurek od razu chwycił go za serce. Cieszę się :D

Za to Wstążka była oburzona, że zabierają JEJ mężczyznę i postanowiła zamordować gościa. Normalny kot wydrapałby oczy, przegryzł tchawicę albo cuś, ale ona nie uznaje tak subtelnych metod :wink: I swoim dwukilowym ciałkiem próbowała staranować faceta :lol: A jak wychodził jednym susem z podłogi w przedpokoju wskoczyła na drzwi wejściowe i nie chciała zleźć - to chyba znak, że kotecek wyzdrowiał :lol: Przeraża mnie myśl, że komuś trzeba zrobić świństwo i wcisnąć mu tego potwora do adopcji :roll:

Co do samej akcji:
kasa i klatki są i skandalicznie się marnują :(
największy problem to transport i to, że doba ma tylko 24 h :(
Gdyby ktoś miał czas zawieść koty na zabieg ok. 12-13 dowolnego dnia, baaardzo proszę dzień wcześniej o info - wtedy możemy lapać nawet w nocy, bez obaw co potem zrobić z futrami.

Ale po nieprzewidzianym przestoju bierzemy się powoli do roboty 8)
berni pisze:Babcia coś na balkonie co łaskawie wejdzie do klatki

Tyle, że nie spodziewałabym się tu niesamowitej ilości kotów - z tego sąsiedniego osiedla to może 2-3 sztuki się pojawiają i to nieregularnie. Ale zawsze coś 8)

berni pisze:Rustie pracuje od rana do nocy cały tydzień

Tia, i w piątek nie wiem czy przed nocą dam radę wyjść z biura :cry: Za to o sobotę się wykłóciłam - mam nadzieję, że nie wylecę z roboty :wink:

Bungo pisze:Bungo okazał się chory....

:( A co się stało?
Jeśli Olga próbuje ci wmówić białaczkę, to nie wierz - ona ma obsesję...

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 07, 2007 22:10

Rustie pisze:
berni pisze:Obecnie u Babci jest 5 kotów


Nieprawda, bo cztery :lol: Gucio właśnie pojechał z pańciem do domu. Super człowiek, bardzo odpowiedzialny, ma już psa-seniorka, dla którego szukał towarzystwa, a kocurek od razu chwycił go za serce. Cieszę się :D


ooo wszytskiego najlepszego Guciu :D :D


Rustie pisze: Przeraża mnie myśl, że komuś trzeba zrobić świństwo i wcisnąć mu tego potwora do adopcji :roll:


potfoora?? ta śliczna mała czarna koteczka potforeem?


1 klatka łapka juz przetransportowana na Piastów i gotowa do uzycia. Jutro może mama z Karmicielką juz z rana zapolują na to głupiutkie sreberko.
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro mar 07, 2007 22:16

Na białaczkę jest szczepiony, zresztą nikt go o to na razie nie podejrzewa. Pojechałam z nim do ciachnięcia - wrócił z jajkami i rozpoznaniem: nieżyt przewodu pokarmowego, gardła i ropa w pozornie zagojonej łapce. W zasadzie czegoś się spodziewałam, bo od niedzieli nie jadł i rzygał. Zastrzyki, dziś tabletka - przeżyłam, on też. Czyje się zdecydowanie lepiej i jest szansa, że po jutrzejszej kontroli nada się w sobotę do kastracji. O ile ja to przeżyję, bo ten włóczykij ryczy pod drzwiami, że musi natychmiast wyjść :evil: i sika wszędzie - w domu śmierdzi jak cholera, a ja latam ze ścierką, nasączoną konwaliowym ajaxem i czekam, kiedy TŻ dostanie szału.
Poza tym okazało się, że wychodzący Bunguś utrzymywał koty w jakiej takiej dyscyplinie i dlatego wydawało mi się, że w okolicy są tylko 3 maluchy po Dzikuni. Od kiedy siedzi w domu, skądś wyroiły się starszne ilości - zauważyłam co najmniej 4 nowe! Chyba się załamałam... :cry:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 07, 2007 22:23

Bungo pisze: Od kiedy siedzi w domu, skądś wyroiły się starszne ilości - zauważyłam co najmniej 4 nowe! Chyba się załamałam... :cry:


:strach: :strach:
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro mar 07, 2007 22:25

Albo jeszcze gorzej.... :surprise:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 07, 2007 22:34

Rustie pisze: [b]Gdyby ktoś miał czas zawieść koty na zabieg ok. 12-13 dowolnego dnia, baaardzo proszę dzień wcześniej o info - wtedy możemy lapać nawet w nocy, bez obaw co potem


Rustie, ja mogę zawieźć koty ze dwa razy w tygodniu. Tylko muszę wiedzieć dzień, dwa wcześniej. A ta sobota wchodzi w grę?

Wysyłam tel. na pw. Jakoś ominęła mnie kartka na spotkaniu, a łajza Sybir odgryzł mnie od sieci na 3 dni.
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro mar 07, 2007 22:47

Monostra pisze:
Rustie pisze: [b]Gdyby ktoś miał czas zawieść koty na zabieg ok. 12-13 dowolnego dnia, baaardzo proszę dzień wcześniej o info - wtedy możemy lapać nawet w nocy, bez obaw co potem


Rustie, ja mogę zawieźć koty ze dwa razy w tygodniu. Tylko muszę wiedzieć dzień, dwa wcześniej. A ta sobota wchodzi w grę?

Wysyłam tel. na pw. Jakoś ominęła mnie kartka na spotkaniu, a łajza Sybir odgryzł mnie od sieci na 3 dni.


Monastra z nieba nam spadałaś :D :D :D

na sobotę napewno będziemy cos łapać, ja postaram się już w piatek wieczór łapać na bazarku na os. Piastów przy sklepie Ziko. Czy ewnutalnie w piątkowy wieczór też mozesz poratować nas transportem?
Dla moich adoptusiów za TM [']

Gór mi mało i trzeba mi więcej....

berni

 
Posty: 10320
Od: Pon sty 10, 2005 15:12
Lokalizacja: Katowice, Bielsko, LAS :)

Post » Śro mar 07, 2007 23:01

Od 18.00 tak. I może nawet uda mi się nie zgubić na osiedlach w Hucie - w końcu musi być kiedyś pierwszy raz :) .
KK1, KK2, Kocia Koalicja 3
ROWERZYŚCI TO ZUO!

Monostra

Avatar użytkownika
 
Posty: 12552
Od: Śro lut 08, 2006 21:42
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob mar 10, 2007 0:06

Plany kastracyjne na jutro:
Wstążka
Szylkrecia z działek od karmicielki piastowskiej
2 czarne dzikie płci nieokreslonej z "sąsiedniego osiedla"

I obie łapki jeszcze zastawione, a nuż....

Berni zrobiła rekonesans przy szkole na Piastów - pokazała się tylko jedna kotka, z powyciąganymi cycorkami :cry: Spóźniłyśmy się :cry:

Sreberko postanowiło, że jeszcze trochę z wolności pokorzysta (ale mama berni się zawzięła i w końcu go dołapie :ok: )

Koty z bazarku się schowały :?


Bungo pisze:Od kiedy siedzi w domu, skądś wyroiły się starszne ilości - zauważyłam co najmniej 4 nowe!

:strach:


Miałam wstawić dziś kolejne rozliczenie, ale po 12 godzinach pracy nie mam siły myśleć :(

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 11, 2007 15:43

Hej tam, na Piastów! Jak się czują sobotni pacjenci?
Bungo juz ciachnięty, :D , ale nie przyjął tego do wiadomości :evil: ...

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie mar 11, 2007 16:53

Pacjenci żyją :twisted:

Wstążka i Szylkrecia odmówiły spędzenia nocy w klatkach i spały z babcią pod kołdrą. A ponieważ koty po narkozie mają problemy z trzymaniem moczu, dziś do prania było wszystko, łącznie z babcią.
Z Szylkrecią były jazdy - część kotów które zawozimy do lecznicy jest oswojona, ona to już zupełnie i berni musiała tłumaczyć, że to naprawdę nie jest czyjś prywatny kot :roll: A, i mała ma świerzba.

2 czarne to (eks- :twisted: ) kocury. Podziębione + świerzb.

Bura Oferma zdążył się oswoić. Nic tak nie buduje więzi z człowiekiem jak codzienne zastrzyki :twisted: Antybiotyk do środy, a potem... leczymy grzybicę :roll:

Bungo pisze:Bungo juz ciachnięty, , ale nie przyjął tego do wiadomości ...

Bo faceci to mało kumaci są :wink:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], Szymkowa i 77 gości