Ksawery i Rufin, nowy pomiar wagi i świeże foty str.6

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 27, 2007 8:55

martamagda nie czuj sie winna, fakt podróz to tez stras. ale kazde nowe miejsce to stres. Kiciusius niedlugo sie wyleczy i zobaczysz bedzie dobrze. Najwazniejsze, ze ma kochajacy dom.

Georg-inia wszyscy widzielismy, ze był zdrowy, zrobilas wszystko ja trzeba, wiec nikt ci nie może nic zarzucic :)

Trzymam kciuki by kicia szybko wyzdrowiał :ok:

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Wto lut 27, 2007 17:42

Co dzis u Sewerka? mam nadzieje ze oczka lepiej :ok:
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 27, 2007 17:49

Trzymanie kciuków pomaga :D dzisiaj jest już lepiej.
Oczka już prawie nie ropieją, spojówki są jeszcze zaczerwienione.
Prawe oko ma się całkiem dobrze, lewe, to które zaczęło chrować pierwsze
wygląda trochę gorzej i mały jeszcze je mruży.
Ale ogólnie widać znaczną poprawę.
Uff... :D :D :D
Niestety z kropelkami będziemy się męczyć przez 7 dni :?

A teraz kilka fotek :arrow:

Obrazek Obrazek Obrazek dużo śpie... :D

Obrazek po jedzeniu bezwstydnie wystawiam brzuszek do masowania :lol:
Obrazek jestem taki słodki...

Obrazek dzisiaj nie bolały mnie już oczka i pozowałem do fotek...
Ostatnio edytowano Wto lut 27, 2007 20:04 przez memka, łącznie edytowano 1 raz

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Wto lut 27, 2007 18:07

Foteczki są prze-cud-ne :1luvu: Cioteczki nieustająco trzymają kciuki za zdrówko Sewerynka :ok:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Wto lut 27, 2007 18:33

On jest przepiekny! Rudziasty nad podziw!
Obrazek
ObrazekObrazek

TyMa

 
Posty: 4870
Od: Wto maja 02, 2006 7:58
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Wto lut 27, 2007 20:47

no, rudasku, trzymaj się i lecz ładnie, bo to wstyd tak nowy domek na stres narażać :twisted: a z kropelkami do oczek to tak już bywa :( mieszka tu teraz nami Twój bury kolega i bura koleżaneka z Głowna. I nie dość, że kropelki 6 razy dziennie, to jeszcze po dwa zastrzyki dostają. Więc bądź dzielny i nie wybrzydzaj :)

martamagda, mam nadzieję, że Sewerek nie marudzi jakos strasznie przy kropelkach? :roll:
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 27, 2007 21:36

trzymaj się Rudzinko, cały mój zwierzyniec trzyma za Ciebie kciuki... :D :D
"Zaiste chciałoby się powiedzieć, że ludzie są diabłami na ziemi, a zwierzęta dręczonymi przez nich duszami"A.Schopenhauer

ines84

 
Posty: 36
Od: Wto lut 20, 2007 22:41
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lut 27, 2007 23:19

Georg-inia pisze:martamagda, mam nadzieję, że Sewerek nie marudzi jakos strasznie przy kropelkach? :roll:


nie marudzi , jest bardzo grzeczny :aniolek: :wink:
na początku wyrywał się i krecił łebkiem ale już się przyzwyczaił i daje sobie wpuścić kropelki bez większych oporów
aż jestem zaskoczona, jest taki dzielny, ciekawe czyja to szkoła? :roll: :)

i oczywiście, z tym męczeniem się z kropelkami, nie chodziło o mnie tylko o niego, chciałbym żeby mógł beztrosko hasać jak na kociaka przystało a nie być dręczonym przez choróbsko i jeczsze jakieś babska :twisted: co go 6 razy dziennie łapią i coś zakraplają

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Pt mar 02, 2007 20:30

Sewerku mam nadzieje ze z Twoimi oczkami juz calkiem dobrze

Zatroskany Irys
Obrazek

goska_bs

 
Posty: 5304
Od: Czw mar 23, 2006 18:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 02, 2007 22:56

Irysku, co u Ciebie bracie, przegoniłeś już te dręczące Cię robale?

Z moimi oczkami dobrze, czasem jakoś mi się lekko zaczerwieniają ale już nie bolą i widzę też dobrze. Nie wiem więc dlaczego te dwie duże tak się uparły na te kropleki i mówią, że jeszcze trzeba wpuszczać je do niedzieli a może dłużej - nie wiem kiedy to 8O - zależy co powie ten jakiś wet.

Za to duża martwi się moją kupą, łazi za mną do kuwety i sprawdza co zdziałałem. A jak zdarzy mi się robić taką rzadką to się strasznie przejmuje i mówi, że zmieniła mi już jedzenie na gotowanego kurczaka z ryżem i pilnuje, żebym nie zjadł nic co mogłoby mi zaszkodzić i już nie wie co dalej. Chyba znowu zabierze mnie do tego weta.

A ja mam już dość bo co, nawet w kuwecie kot nie może mieć chwili spokoju :? ?
I czasem nawet nie daje mi pogrzebać bo się wysmaruję. Raz czy dwa tak było, że coś mi się tam do łapy przykleiło i narobiłem brązowych stempelków na podłodze i stole. Wreszcie coś się działo, biegała ze szmatą po całym domu :lol: tylko potem zrobiło się mniej fajnie bo powiedzała, że śmierdzę i zaczeła mnie myć wodą brrr....więc ją podrapałem.

Tak poza tym jest w porządku, ten duży kot co tu był jak się wprowadziłem jest jakiś trochę dziwny ale dogadujemy się i bawimy razem. Poza tym ciągle męczę dużą żeby mi dawała jeść i ona daje ale coś tam gada, że wreszcie pęknę. Sam słyszałem jak ten taki w białym powiedział, żeby mi dawać jedzenie kiedy chcę bo muszę się przyzwyczaić, że mi go nie zabraknie. Skoro tak, to muszę to wykorzystać :wink:

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Sob mar 03, 2007 22:13

Słuchajcie, no, Seweryn. Skąd macie rzadkie kupy, ja się pytam, hę? co to ma się znaczyć w ogóle? dlaczego stemplujecie wasz nowy dom kupą?
Żmiję na własnej piersi wychowałam. :roll: :wink: Masz za swoje z tym myciem wodą brudnej pupy, o ! :lol:

Martamagda, może utrzymuj tę kurczakową dietę przez jakiś czas... albo dawaj tylko suche... bo ja wiem... znów niespodzianka :( u nas w większości dostawał suche, mokre raz dziennie i kupa się unormowała w ciągu 3 dni od przyjazdu ze schronu... co do syndromu kota głodzonego, to niestety miał go też u nas, choć nie wiem skąd, bo w schronisku mają jedzenie cały czas :? poza tym u nas w domu suche też stoi cały czas w miseczkach... nie wiem no... martwię się trochę, że tyle kłopotów z nim macie... :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 04, 2007 14:54

Eee tam, od razu "tyle kłopotów" , to tylko takie małe kupo-ciki :wink: , wczoraj z resztą było już lepiej, dzisiaj jeszcze nie poczyniłam obserwacji.
Uporamy się. Może przyczyną jest to, że daje mu mokre więcej razy niż Ty Georg-inia a suche to tylko dodatkowo. Zmodyfikuję te proporcje i zobacze jaki będzie efekt.

Ogólnie to jest bardzo grzeczny kiciuś, spokojny, w porównaniu z tym jaki był Ksawer w jego wieku :aniolek:
Wariuje tylko jak są jakieś ruchy w kuchni, zaraz przybiega, szkacze po szawkach, sprawdza co w garach i na talerzach bo a noż coś da się zjeść.
A wybredny nie jest, muszę go pilnować bo gotowy jest wchłonąć różne rzeczy: spagetti, chleb z masłem, pieczarki, lody, kluski z truskawkami
istny cyrk :lol:

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Śro mar 07, 2007 8:20

no cóż, mój Georg uwielbia lody i jogurt (brzoskwiniowy najbardziej :roll: ), bób, winogrona, makaron, ciasto drożdżowe i jeszcze parę innych rzeczy, których teoretycznie kot jeść nie powinien, bo nie do tego został swtorzony :lol: więc odrobinke od czasu do czasu dostaje, a co tam ! całe życie tylko na chrupkach? 8)

Cieszę sie, że sobie radzicie i że Seweryn dogaduje się z Ksawerym :) trochę się bałam jak przebiegnie dokocenie :) A jak z tą kupą? unormowało się jakoś? może, jeśli to raczej jednorazowy wypadek był, to po prostu udało mu się coś zwędzić z kuchni i zjeść? i stąd te "atrakcje" ? ;)

Pozdrowienia dla Was i głaski dla Sewercia od mojego TŻ-ta :) ciągle się dopytuje, jak tam się rudy zadomowił ;)
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro mar 07, 2007 22:49

Wiem coś o dziwnych upodobaniach kulinarnych kotów, miałam tu taką kocią delikwentkę, która uwielbiała jeść takie nie-kocie rzeczy, nie wymieniam wszystkiego co lubiła bo lista byłaby zbyt długa :)

Bałam się, że temu małemu pasibrzuchowi coś zaszkodzi....ale....
wczoraj przez nieuwagę zostawiłam na wierzchu naleśniki (bez nadzienia) i kiedy uświadomiłam sobie, że mogł się do nich dobrać prawie jeden cały naleśnik został już pożarty. O odziwo "przeszedł" bez sensacji 8O :lol:
nie taki ten rudy brzuchol delikatny na jakiego się tu kreował :wink:
Z kupą jest już w porządku.

A co do dokocenia to, no cóż, miłości między chłopakami na razie nie ma.
Tolerują się, ostatnio Ksawer nawet myje małego :) bawią się razem a właściwie ganiają się i uprawiają zapasy(na początku mały trochę się bał tych zabaw i chował się ale teraz zauważyłam, że radzi sobie, sam inicjuje te szaleństwa - ogólnie wydaje mi się, że się u nas zaaklimatyzował). Ale....Ksawery patrzy mimo wszystko na małego podejrzliwie, jak na intruza. Widzę też, że jest cały czas jakiś taki poddenerwowany, łazi i miałczy dziwnie, bez powodu, zdarza się, że w środku nocy (czym bardzo nas uszczęśliwia :? ) unika głaskania, wysuwa się spod ręki, o przytulaniu czy buziakach nie ma mowy. A do tego ma takie smutne oczy. Zawsze był bardzo miziastym kotem. Chyba dwa razy odkąd jest z nami nowy kot, przyszedł do mnie pomiziać się:(
Myśle, że ma do nas żal i okazuje go w ten sposób. Oby szybko mu przeszło, martwię się o niego bo widzę, że nie jest sobą :(
Ostatnio edytowano Czw mar 08, 2007 11:28 przez memka, łącznie edytowano 1 raz

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

Post » Czw mar 08, 2007 10:25

oj smutny ten wczorajszy post
wstawiam kilka fotek na dowód, ze nie jest tak zle :)

poranne opalanie... plecami do siebie (stare małżeństwo :wink:)
ObrazekObrazek

trochę się lubimy...
ObrazekObrazek

tak się bawię (ze stratą dla firanki :twisted: )
ObrazekObrazek

memka

 
Posty: 990
Od: Czw sty 18, 2007 22:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów, obecnie Chicago

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 84 gości