Klunia,Tosia,Melka-jak śpi Klunia? s.97. ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Sob mar 03, 2007 14:37

Naya, dzięki za te fluidy :P Wagoniki Mela lubi - to jej osobiście dostarczę :lol:

Z tym niejedzeniem to jest tak, jak pisałam wyżej: wagoniki albo z ręki ;) póki ma kicholek siąpający zwalam na to (przeszkadza jej w jedzeniu czy cóś?), tym bardziej, że odżywia się kurczakiem gotowanym i karmą, którą przywiozłaś (teraz już mieszam chrupki RC z odkłaczaczem ;), bo pomału dno widać ;) ), więc nie ma radykalnych zmian żywieniowych.
Jeśli już je, to wrzuca do siebie, najgorzej sprowokować ją do skupienia uwagi nad michą :(
Noż kurza twarz, nie mam pojęcia, o co pannicy chodzi 8O

Dobrze, że z piciem nie ma problemów. Kuweta - też OK. Bawi się, drapie pień drzewa, który kieeeedyś tam dziadek przyniósł, żeby Klunia miała (wykończyła mi bok tapczanu w kuchni :evil: ) - wtedy tak charakterystycznie zarzuca na siebie ogon - jak lemur :lol: (albo ten skunks z kreskówki Disney'a zalecający się do czarnej kotki :twisted: ) No i małpa mi koty na podwórku zaczepia :twisted: - siedzi na parapecie i do nich grucha 8)
Rano rozłożyła się na mnie (spałam w kuchni) i zasnęła :twisted:
Moje dziewczyny podglądają nieustannie, co tam w tej kuchni mieszka i czemu nie wyłazi, coraz trudniej je odegnać od drzwi :)

Co do testów:
to masz koło 7 dych na futro za test plus obróbka: golenie, pobieranie krwi, przynajmniej u nas taka stawka. A to że Twoje nie mają - bo wierzę, że tak by było - nie oznacza, moim zdaniem, że Mela jest "czysta". To chyba tylko jej indywidualne testy mogą pokazać. Ale dzięki :)

Głaski dla Fifi i Inez, jak sobie mała radzi?

smaruję PW ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob mar 03, 2007 15:31

EwKo pisze: Bawi się, drapie pień drzewa, który kieeeedyś tam dziadek przyniósł, żeby Klunia miała (wykończyła mi bok tapczanu w kuchni :evil: )


Za całokształt trzymam kciuki!!!

Ale frapuje mnie Twoj kuchnia (prawdopodobnie
mamy bardzo podobne).

Jak zmiesciłaś tę leżankę / tapczan (jak zwal, tak
zwal)? I gdzie pieniek?!
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob mar 03, 2007 17:30

Kuchnia ma jakieś 3,5 x 3.5 - tak pi razy drzwi ;)

Obrazek - nogi Kluni okupującej swoją półeczkę (to TA ściana z piasku ;) )


wchodzisz i na wprost widzisz okno (+ gratis w postaci widoczku na sąsiedni blok), po lewej - zabudowa kuchenna w kształcie litery L, ta strona chyba już jest obcykana na wszystkie sposoby przy okazji kotów ;)
Obrazek - z tego miejsca Klunia i Tosia wskakują na karnisz, przyprawiając mnie o zawał niemalże

pod oknem - stół (pod nim leżał ów pieniek: miał wylądować w piwnicy, rozważałam też przerobienie go na coś "ozdobnego" :lol: - ma bardzo fajny rysunek słojów: ciemniejszy środek, jaśniejsza obwódka), ale zauważyłam, że Mela się nad nim znęca :) To niech ma :lol:

po prawej - zaraz za drzwiami - lodówka, resztę ściany zajmuje właśnie tapczanik :D
Obrazek - tu widać fragmencik i "pieniek" ;)

Nie mam pojęcia, co robi ten ufok na stole 8O :lol:


I jak, podobne te kuchnie? :P

Losy pieńka do końca nie są rozstrzygnięte, niech tylko Mela vel Yeti ;) wyjdzie z więzienia :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob mar 03, 2007 21:54

EwKo pisze:Obrazek

Nie mam pojęcia, co robi ten ufok na stole 8O :lol:


Widać jakiś czas temu wylądował :lol: Czym Ty je karmisz, że im się tak oczy świecą ;)

Dzięki, mała sobie jakoś radzi, dziś od wetki-dermatologa dostała hydroxyzinum, syrop przeciw alergiczny i... działający przeciwlękowo :lol: Jest więc szansa, że mi jej Inez nie zaszczuje :)

Ciągle o Was myślę i mocno trzymam kciuki :)
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Sob mar 03, 2007 22:13

:lol: zauważ, że Tosia świeci na żółto, a Mela/Yeti/Dźwiedź/Mruf - na "księżycowo" :lol:

Kciuki za Fifiątko :)
Mela chyba Inez siłom i godnościom osobistom trzymała w szachu, to sobie teraz kiciek odrabia :twisted: (zanim Fifi się wyrobi :lol: )

Może jakieś zdjątko albo dwa wkleisz (Fifi i Inez)? - Meli wydrukuję :wink:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie mar 04, 2007 12:05

Naya, normalnie mnie w konia zrobiłaś :twisted:
Mela miała być spokojniutkim koteckiem, a to jest potffffur 8O :strach:

Wytargałam dziś z łazienki jak głupia, bo myślałam, że mi w kuchni kto kota morduje, pod drzwiami siedziały zainteresowane K.i T. , a w środku: kocyki rozwalone, zabawki - rozwalone, jedzenie - rozwalone (musiała nie wyhamować :lol: ). Kot gania za orzechami, piłeczkami, morduje whiskasową mysz :twisted:, morduje piórka na wędce - normalnie jakby kto motorek do kota podpiął :wink: , skacze wszędzie :twisted: w oczach ma szaleństwo 8O :twisted: (widać je, bo śpiochów ni ma ;) , choć dalej mruży lewe oko czasami)

A najlepsze: próbuje sobie otworzyć drzwi 8O , skacząc na klamkę!
I tak od dłuższego czasu 8)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie mar 04, 2007 12:55

8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O 8O

Boszszszsz.... Koci wariat 8O Może coś jej zaszkodziło? Może coś ją ugryzło? Może coś tam latało? A może po prostu miała głupawkę ? Albo kota mi gdzieś po drodze podmienili?

Bo wiesz ja wiozłam takiego spokojnego kotecka, co to lubi spać cały dzień aczkolwiek w napadzie dobrego humorku potrafił się wdzięcznie przegalopować po mieszkaniu... Zaraz, zaraz... Taaaa, nie wyrabianie na zakrętach i rozwalanie jedzenie doopencją też w to było wliczone.
A że aż tak...? Hmmm.... EwKo musiałaś ją czymś w fantastyczny nastrój wprowadzić :lol:

A próbach otwarcia drzwi poprzez skakanie na klamkę pisałam - też mi tak skubana robiła :wink:

EwKo jak zobaczyłam tytuł to omal zawału nie dostałam :roll: To ja może jakoś zrekompensuję straty materialne i moralne, co? :partygirl:


Mela miała 3,65 kg siły i godności osobistej :lol: I nie było gadania. Co do zdjęć to popracuję nad tym :)
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Nie mar 04, 2007 13:14

Nooo...

Latało - białe futro głównie :) I wszystko co na drodze tegoż futra stanęło :lol:
Poza tym, to futro ugniata i barankuje, kiedy JA usiłuję spać (a prawie czterokilowa siła i godność osobista albo baran zasadzony w oko jednakowoż odpoczynkowi nie sprzyjają :lol: )

No normalnie - reklamuję nabytek (teraz już dobytek) :twisted:

Przy "transakcji" nie było regułki: towar dotkniety uznaje się za sprzedany :D albo: po odejściu od kasy reklamacji nie uwzględnia się (kofffam ten zwrot :P :lol: )

Straty moralne - jeśli się okaże, a mam taką nadzieję, że żaden wirus Meli na oczy nie widział i cała ta separacja była diabła warta, jak ta mnie za straty moralne podsumuje - to :strach: :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto mar 06, 2007 19:48

Wejść czy nie? :roll:
Obrazek


Eeee… nie… jeszcze kto zobaczy?! Tak sobie przycupnę na brzeżku samym…...
Obrazek


A może jednak by spróbować? 8)
Obrazek


Wchooodzę!
Obrazek


Już, już prawie…
Obrazek


Jestem!
Obrazek


Co tam masz fajnego?! Ja też chcę!
Obrazek



Gdzie to jest? Tam głębiej?! Ale ciemno! :evil:
Obrazek



Nic tam nie ma! :evil:
Obrazek


Jeszcze raz spojrzę…
Obrazek



No i nic! :( ale fajnie na zdjęciach wychodzę, to jeszcze z tej strony mnie pstryknij! 8)
Obrazek


8) Dzisiejszy odcinek sponsoruje literka P (jak pralka, którą kieeedyś wreszcie sobie kupię :twisted: )

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto mar 06, 2007 19:53

:ryk:
Prawdziwe fotostory :) Wymiziaj odemnie szybciutko buraska :1luvu: :D
Pozdrawiam trojpaka serdecznie! :)

FreEp

 
Posty: 1877
Od: Śro wrz 20, 2006 1:27
Lokalizacja: Warszawa - Wawer

Post » Wto mar 06, 2007 20:06

Załatwione :)

Burasek to kawał cholery i zdania nie zmienię! (choćby nie wiem jak się paskudztwo wtulało, obejmowało za szyję, traktorzyło, ugniatało i w ogóle :twisted: )

Mela od dziś leci na karmie dla alergików: prawie zielone te chrupki 8O dziczyzna z groszkiem - choć po kolorze to raczej groszek z dziczyzną :? .
Nieważne, grunt, że je :twisted:

Wiecie co?
Kiedy się okaże, że Melę niepotrzebnie tak długo trzymałam "w izolatce", że nic jej nie jest (ten wirus), to będę miała dylemat:
wściec się czy urżnąć z radości :?

Naya, obstawiam, że u Was pobudka w okolicy godziny szóstej rano była, co?
Przynajmniej wtedy jakieś 4 kilo kota próbuje mi drzwi sforsować :twisted: :wink:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto mar 06, 2007 21:16

Przeczytałam wątek od deski do deski - rewelacyjne pannice masz w domu, EwKo! :D A pralkowe fotostory jest the best! :lol:
Obrazek

Domino76

 
Posty: 3301
Od: Śro paź 05, 2005 8:41
Lokalizacja: Wrocławianka mieszkająca w Opolu

Post » Wto mar 06, 2007 21:39

Domino, dziękuję w imieniu futer i własnym :)

I vice versja! ;) - Gulaszowi i Bigosowi się przyglądam - dziarskie chłopaki! :P Zwinne, wysportowane i lęku wysokości nie mają z tego, co widziałam :) :wink:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto mar 06, 2007 22:38

No czaaaaasem :)

Fotostory świetne :lol:

A co do pytania: jeśli się okaże, że wirusa nie ma to ja osobiście mogę przygalopować i rozwiążemy wspólnie z jakąś fajną 0,5 ten dylemat :lol:

Bardzo się cieszę, że Mela je :D Zaglądałam do wątku i już zastanawiałam się co u Was słychać...
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Śro mar 07, 2007 8:49

naya pisze:A co do pytania: jeśli się okaże, że wirusa nie ma to ja osobiście mogę przygalopować i rozwiążemy wspólnie z jakąś fajną 0,5 ten dylemat :lol:
- chyba na łeb :twisted: ;)

A mnie olśniło: jakby alergią (katarek, oczka - te sprawy) reagowałam na każdego kota - po kolei :lol: , przechodziło. To się pytam, czemu z Melą mi to idzie tak długo? i czemu najczęściej w kuchni - przy kuwecie?

To możliwe, że CBE+ tak działa? Te okruszki fruwające w powietrzu? Kuchnia jest wietrzona, no ale... Może Meli też ten drewniany pyłek nie podchodzi? :roll:

Teraz nie zdążę, ale po powrocie z pracy zmieniam zawartość kociego WC: dostanie Benka. Zobaczymy.


Mel jeszcze 24 dni na uwięzi :( Coraz bardziej chce wyjść... :( Zastanawiam się nad kontrolowanymi wypadami na mieszkanie, ale z drugiej strony - straszno :(

Co do jedzenia, dziś niemal siłą musiałam jej wyrywać MOJĄ kanapkę z pasztecikiem 8O
Czyżby groszek nie pasował? :twisted:

Aha, czy ktoś z czytających ma pojęcie o Fungidermie? psikadle na grzybola? psikam jej ten boczek - bo wokół pierwotnego punktu podejrzanego (które teraz jest idealnie czyste - na oko przynajmniej)mam żółty pierścień i nie wiem, czy grzyb se kwitnie w najlepsze, czy fungiderm zabarwia jakoś te zmienione miejsca (że niby taki "ęteligętny" czy Mela nie teges reaguje? 8O )

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 166 gości