Beksa Pstrokata

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 25, 2007 23:03

z tym zastrzykiem to ja zawalilam :oops:
nie mialam kiedy pojechac do weta w weekend, a TZ powiedzial, ze za szofera robic moze, ale nie bedzie swiadkiem wbijania w kota igly (wrazliwego udaje) 8O

jesli jutro mnie wypuszcza wczesniej z pracy, to bede ta zla i pojde z Beksa do weta. albo wtorek (najbardziej prawdopodobny).

wiem wiem, ale nie mam kiedy :(

(musze zarabiac na nowe dywany)
Ostatnio edytowano Wto mar 06, 2007 11:02 przez Dagmara, łącznie edytowano 1 raz

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon lut 26, 2007 20:32

no dobra. porozmawialam z dr D.
jestemy umowione z Beksa na wizyte jak sie tylko troche sniegu stopi, bo to teraz juz bez znaczenia czy dostanie zastrzyk podczas rujki czy po niej.

nie omieszkalam powiedziec, ze mam do niej namiary od Mafii Tarchominskiej :)

Beksa z schodzi z rak albo kolan.
zachowuje sie jak male dziecko, ciagle chce byc noszona.
lezy wtedy pokracznie, opiera sie na ramieniu i... spi.
nie mm jak zrobic zdjecia, ale moze jakos jedna reka mi sie uda pstryknac.

bo to trzeba uwiecznic :D

i ciagle nic nie niszczy. rujka bedzie moim ulubionym stanem u kota :twisted:
Ostatnio edytowano Wto mar 06, 2007 11:03 przez Dagmara, łącznie edytowano 1 raz

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Pon lut 26, 2007 22:11

Biedna Beksunia.... Mi tak było szkoda Lili, jak miala rujkę... Teraz po sterylce mam nadzieje, że te klopoty sie skonczą na dobre :lol:

A co do stanu rujkowca, to faktycznie jest on fajny dla właściciela... Będe go wspominac z rozrzewnieniem...

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 26, 2007 23:07

a ja tam wierzę, że Beksiunia sama z siebie jest i pozostanie miła, przytulna, kochana... :D poszalała panienka trochę, zobaczyła, na ile (oj, na sporo :roll: ) może sobie pozwolić... i teraz już będzie tylko kochana :ok:
przecież jej chyba przed Tobą Dagmara nikt nie kochał, nikt tak o nią nie dbał, dla nikogo nie była tak ważna :( ... pomimo całej swojej przymilastości, jestem prawie pewna, że od urodzenia była bezdomna :( u mnie też była tylko jedną z ośmiu, mało miałam dla niej czasu... a tu proszę: Ty, TŻ, Rodzice, goście... no to rozmiziała się wreszcie :lol: :kitty:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Wto lut 27, 2007 9:22

diabel powrocil :twisted:

mam jednego ciapa mniej. znaczy ciapa mam, ale bez podeszwy...

robilam wczoraj jakies zdjecia z Beksa na rekach, wiec jest dowod. odbity w lustrze, ale zawsze. postaram sie je szybko tu pokazac
:)

a obudzila mnie dzis standardowo. zaczela skakac mi po nogach i gryzc koldre. rujko wroc!

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Wto lut 27, 2007 23:58

a już się cieszyłam :roll:
swoją drogą, to bardzo się martwię o te rujki, tzn. o ich przyczynę... bo jeśli to podczas zabiegu zostało coś spartaczone, to nie wiem, czy przypadkiem (i w jaki sposób) się jeszcze kiedyś nie odezwie, niezależnie od podania hormonów :roll: ale kto ją wie - może to nie kwestia spartaczonej sterylki, tylko ogólnie rzecz biorąc piekielnych zapędów naszej ślicznotki :twisted: ?

nie martw się, prędzej czy później dojdziesz w domu do stanu takiego, że nie będzie już co zniszczyć :roll: nie pamiętam, ile to u mnie trwało, chyba parę miesięcy - a teraz, bez kanapy, to już w ogóle jest tak pusto, że do niszczenia w dużym pokoju mają niewiele poza dywanem. wszystko inne już załatwiły i musiało zostać usunięte, a nowego jak wiadomo nie było sensu kupować :twisted:

Beksiuniu, Ty jesteś grzeczna koteczka... proszę, przestań już udawać niegrzeczną, znudziło się nam :twisted:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Śro lut 28, 2007 9:24

Dagmara dokoć się :twisted:

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Śro lut 28, 2007 9:43

Beksa ma po rujce taki dziwny stan. co prawda ma go po raz drugi przy mnie, ale tez mamy za soba dopiero 2 rujki, wiec zakladam, ze to jest takie dla mojej Kici typowe.
a jest to czas (zazwyczaj dzien albo dwa) NIEDOTYKALSKI, WSCIEKLY i ZLOSLIWY.

nie dotykaj mnie, bo Cie walne. jak mnie nie dotykasz, tez Cie walne.
nie podchodz za blisko, nie przechodz kolo mnie.
a jak bedziesz daleko, to ja przyjde i Cie zdziele. a co!
mam w nosie, ze nie wolno drapac dywanu, nie interesuje mnie, ze nie powinnam sie wspinac po zaslonkach. glupia zabawka, glupi kocyk, wszystko jest glupie. bede psuc, drapac i niszczyc.
co sie patrzysz? chcesz z pazura?


obchodze wiec Bekse szerokim lukiem rozumiejac, ze hormony robia spustoszenie w glowie. rozumiem tez jej wscieklosc: rujka byla a ja niczyja :)

szanuje, czekam, wspieram duchowo. wszak nie ma nic gorszego niz napalona na seks kobieta, ktora nie ma adoratora :twisted:
ale jak mi zmaltretuje nowy dywan, to ja wymienie na Juliana 8)

slowo :twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Śro lut 28, 2007 20:52

najpierw obiecane zdjecie nareczne (sie prosze nie smiac, ze nie umiem zdjec robic :))
Obrazek

a teraz jeszcze kilka, bo mam wspanialego kota.
i pieknego.
i madrego.
i jedynego w swoim rodzaju.
poslusznego.
spokojnego.
niewskakujacego.
raczej unikajacego ludzi :twisted:

fascynujacy fotel
Obrazek

spojrzenie lagodne i pelne milosci... (walne cie, no slowo, schowaj ten aparat)
Obrazek

o, sznureczek
Obrazek
Ostatnio edytowano Czw mar 01, 2007 13:21 przez Dagmara, łącznie edytowano 1 raz

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

Post » Śro lut 28, 2007 21:18

Dagmara pisze:najpierw obiecane zdjecie nareczne


Ach, to w lustrze jest, trochę minęło zanim zajarzyłam :oops:

Śliczna kicia, pięknie umaszczona :love:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Śro lut 28, 2007 22:56

Dagmara, przyznaj sie , Ty ja podmalowałas do tych zdjęć...
Te muśnięcia brązu na czarnym.....To musi byc farbka..... :lol:

No i te soczewki kontaktowe.... :lol: Na jednym zdjęciu ślepki niebieskie, na drugim zielone...

A tak w ogóle to piekna jest.. Tak fajnie kontrastuje z tlem.

Tylko co ona tak spokojnie siedzi na rękach? Czy to była rujka?

Margott32

 
Posty: 439
Od: Pt gru 29, 2006 19:34
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 28, 2007 23:17

za Juliana wymienię od ręki, cokolwiek miałabym za niego nie dostać :twisted: codziennie tak pierze Plamę, że drzazgi lecą... a jak przy tym dziko wyje 8O :twisted: w sobotę trafia do mnie pewien tymczasowy kocurek z Kociarni, złamałam się :oops:... ciekawe, jak ta bestia na niego zareaguje :roll:
piękna jest Beksia, nie da się ukryć :love: jeszcze kilka lat temu widząc szylkretki byłam przekonana, że to są rasowe koty!

a gdybyś wreszcie miała ochotę posłuchać dobrych rad Uschi i zarazem chciała stworzyć wzorcową rodzinę 2+2 z córeczką i synkiem :wink: , teraz będę miała w ofercie przepięknego dorosłego czarnego chłopca z białym śliniaczkiem :D dziś go poznałam w szpitaliku i mówię Wam: tak piękny, że dech zapiera :love: tylko uszy ma jakieś skapcaniałe, parchate, diabli wiedzą, co mu w nie jest :twisted:
Lisiaczku[`] herszcie nasz, nie ma nas bez Ciebie :( Nunku[`] krowinko najpiękniejsza :( Plupluniu głupiąteczko[`]
07.03.2019 KONIEC WSZYSTKIEGO, KONIEC MNIE: Busiunia [`]
16.05.2017 PĘKŁO MI SERCE: Żabciu najukochańszy Skarbie[`]
Maciejku[`] Buniu[`] Placuniu[`] Glamutku[`] Bidonku[`] Tadzinko[`] Gadziu złotooka[`]

Wielbłądzio

Avatar użytkownika
 
Posty: 14515
Od: Sob mar 25, 2006 15:11

Post » Czw mar 01, 2007 0:01

Beksa mryyyyy!

Uschi

 
Posty: 11026
Od: Śro kwi 12, 2006 16:17
Lokalizacja: Warszawa-Piaski

Post » Czw mar 01, 2007 8:10

Dagmara pisze:nie omieszkalam powiedziec, ze mam do niej namiary od Mafii Tarchominskiej :)


i nie zapomnij dodać, że Beksa to mama Pestki tej rudej zakały :lol:

a zdjęcia przepiękne.
:1luvu: :1luvu:
chociaż polemizowałabym, czy to spojrzenie tak łagodne i pełne miłości jest :wink: :twisted:
Obrazek
Nie ma Sopelka :(

tanita

 
Posty: 2891
Od: Śro lip 27, 2005 22:17
Lokalizacja: Warszawa-Bródno, forpoczta Mafii Tarchomińskiej

Post » Czw mar 01, 2007 9:48

oczywiscie, ze bede mowic glosno, ze Beksa jest mama slicznej rudej Pesteczki :) takimi dziecmi, to sie nalezy chwalic :)

a spojrzenie pelne milosci oznacza w wielkim skrocie: zazraz Ci przywale... ale ja juz do tego sie przyzwyczailam.
co bylo robic :twisted:

ta pozycja na rekach, to wspomniana nauka mojego taty. co prawda do zdjecia zostala zmieniona, bo musialam miec wolna jedna reke.
zazwyczaj jedna reka jest pod brzuchem, a druga Bekse obejmuje (tak jak sie trzyma noworodka). Kicia w ten sposob spi, oglada swiat, a ja sie zachowuje jak walnieta, bo ja moge wtedy calowac po karczychu.
raz na jakich czas Beksa podnosi lepek i daje mi buziaka. no takie to pieszczoty wyrafinowane preferujemy :lol:
na zdjeciu jeszcze rujka byla, konczyla sie w sumie, ale to nie ma znaczenia. Beksa dzis jak robilam sobie kanapki do pracy wskoczyla na blat i oparla mi sie lapkami na ramieniu z mina: na rece prosze .
jak siedze przed kompem to wskakuje na kolana i staje ze mna pyszczek w pyszczek, a tylnymi lapkami probuje sie wspinac po brzuchu (a ze ma po czym, to sie wspina skutecznie) i patrzy na mnie z duza przygana: no nie rozumiesz, czego chce?!

a z dziwnych przyzwyczajen Beksy to jeszcze wymienie, ze ma zwyczaj spania tak, by mnie dotykac. nie kladzie sie bezposrednio na mnie (widac AZ tak miekka, jak tato nie jestem :twisted:), ale kolo mnie. zwija sie w klebek przy moim brzuchu, albo szyi, uklada sie w zgieciu kolan.
a dzis w nocy spala mi kolo glowy, wiec mialam przyjemnosc spedzenia nocy ze stopa Kici na twarzy.

i ja bardzo prosze mi to o dokoceniu nie mowic :) ja jestem slaba psychicznie, ja ulegam sugestiom :lol:

(poki co musze sie pozbyc jakos ladnie TZ z zycia, wiec wystarczy mi zabawy. choc zapewne przyniesienie 2 kota, by szybko rozwiazalo problem) :twisted:

Dagmara

 
Posty: 1730
Od: Nie gru 31, 2006 9:37
Lokalizacja: Warszawa - Tarchomin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016 i 123 gości