Witam! To ja - M. Będe pisał za Patrycję, bo ona sama zalega w łóżku. Dopadł ja jakiś wirus i samopoczucie naprawdę nie najlepsze. Tak wiec wybaczcie za to że się tu rozpisuje nie pod swoim nickiem.
Co do Narcysia, to chłopak ma nastrój wyśmienity. Etap badania mieszkania ma juz za sobą Zna juz każdą dziurę i każdy schowek w który można by się wcisnąć będąc takim małym szkrabem A że rozmiarów Narcyś jest niewielkich to i kryjówek jest wiele.
Muszę wam powiedzieć, że szczerze mnie zadziwia ten kot. Gdy dowiedziałem się, że Pati przyniesie młodego kota, którego trzeba będzie ucywilizować, spodziewałem się kłopotów. Jest wręcz odwrotnie. Narcyś doskonale wie co to kuweta i obsługuje ja z iście lordowska elegancja. Nie boi się ludzi, wręcz się do nich garnie! Wobec mnie nie wykazuje żadnego lęku (no chyba, że biegnę do telefonu

- wtedy czmycha pod łóżko - najwyraźniej zrywający się gwałtownie człowiek nie do końca budzi jego zaufanie). Rano, gdy ruszam do łazienki, rozpoczyna się rytuał kręcenia i ocierania się o nogi. Niewątpliwie dla Narcysia do przyjemny sport bowiem komunikuje swoje zadowolenie mruczeniem. Dla mnie tez jest wyzwaniem nie nastąpic na brzdąca przy porannej krzątaninie.
Jest jeszcze jedna rzecz, dość ciekawa. Gdy po raz pierwszy dostawał u nas wode w miseczce, miał trudności z piciem. I chodzi tu o załapanie techniki picia. Początkowo zanurzał cały pyszczek w wodzie aż po nozdrza. Nie wstrzymywał przy tym bynajmniej powietrza. Dawało to dziwaczny efekt - kot siorbiący wodę nosem

Takiej swoistej 'inhalacji' próbował kilka razy. Drugim etapem było zanurzanie łapki w misce, a następnie zlizywanie wody, która na niej osiadła. Narcyś sie jednak nie poddawał i w chwili obecnej z tego co zauważyłem opanował już picie z głębokiej miseczki. Nareszcie znad miseczki słuchać chłeptanie!
Jeśli chodzi o łózko, to Narcys juz drugiego dnia dokonał abordażu. Spać w łóżku w nocy jednak nie pozwalamy. Dziesiaj po powrocie z pracy zastałem śpiącą Patrycję w łóżku, a na kocu obok rozciągnięty Narcyś, ucinający sobie popołudniową drzemkę

Nie wiem zatem jak długo kota da się utrzymac poza łóżkiem.
Żołądek Narcysia już ustabilizowany. Jutro idziemy do weta zaaplikować środek przeciw robakom!
Pozdrowienia dla wszystkich!