Nie obstawiam chlamydii tak długo, aż nie usłyszę : to na pewno to! (to samo z innymi potencjalnymi przypadłościami) - nie wiem, wetem nie jestem - ale no skąd by się przyplątała?
Jest możliwość, że Mela - z tą swoja odpornością - mogła sobie coś wyhodować po szczepionce?
Z oceną oczek poczekam do wieczora:
Toffikowi trzeba się przyjrzeć, żeby zobaczyć, że z okiem coś nie teges, jest to oczko mniejsze, trochę je mruży, przy przemywaniu herbatką widać takie śluzowate cosie na gałce ocznej. No i zbiera się w kaciku, ale nie cieknie nic.
Klunia - szerzej oczko otwiera niż wczoraj, dalej jest mniejsze od drugiego, chodząc, mruży to ślipko, szuka sobie ciemnych miejsc do leżenia - kran w stanie ciągłej okupacji jest
Oko widać , że podrażnione... czekam...
Melua

- ta ma oba oczka teraz takie same, czyli z obu coś wypływa - takie brzydkie, brunatne śpiochy powstają, ale nie zasychają już na kamień, i nie ma ich aż tylu jak parę dni temu. Widać zabrudzenia w kącikach oczu, ale nie jest to coś, co przesłania całego kota

Oczy z całej trójki wielkościa podobne to siebie ma.
Boczek jest OK, ale to podgardle i okolice uszu... ewidentnie miejsca, w których grzybol może wykwitnąć

Dziś znowu pranie w hexodermie uskutecznię - kota do pasa wytaplam
jedzenie - fakt, martwi mnie: chrupek prawie nie rusza, skubnie i odchodzi, dostała na obiad (w jej wypadku śniadanie) połowę piersi kurczaka - skubie to sobie po trochu (tyle samo + trochę chruptaków wciągnęła wczoraj), choć kiedy ją wyciągałam z lodówki, mało mi do niej nie weszła...śledziła też proces obróbki termicznej mięcha
o wiele mniej niz na początku pije...
Wygląda, jakby chciała jesć, ale coś jej przeszkadza/zniechęca?

Poza tym zachowuje się tak jak reszta mojej bandy: nie jest ospała, bawi się, barankuje...
Dalej w nocy latam między kuchnią a sypialnią: idę spać z Melą, wstaję - z Tosią

W nocy - koło pierwszej, obudził mnie lament żywcem obdzieranego ze skóry kota (Ryśka, pamiętasz, jak się darła Tośka do słuchawki?

)
Jaśka pod pachę, szybkie przeliczenie pogłowia kociego, pad do wyra - Tosia umościła się na klacie - i spałam jakieś 5 godzin jeszcze
Przed szóstą zaczęła rozrabiać Mela
Nie nudzę się
