Najnowsze wieści: wszystkie koty żyją
Tosia 6. dzień z rzędu trafia z konkretem do kuwety... kurka... znaczy że
nie trafia tylko wtedy, kiedy ja poza domem na żwirek pracuję

Powinnam sie na e-learning przerzucić?
Mela chyba przeziebiona, kichała wczoraj jak armata - byliśmy u weta. Zaczerwienione gardzioło, zaczerwienione spojówki, kichanie straszniste, węzły - ok, brzucho niebolesne. Zostawił póki co gentę do oka, kazał trzymac w ciepłym i nie denerwowac
Dziś ciąg dalszy - zobaczymy. Póki co śpi sobie na szafkach w kuchni, apetyt dopisuje, sprawy kuwetkowe - ok.
Pogoniła za piłeczką, próbowała Klunię do zabawy zachęcić
Klunia chyba pogodziła sie z faktem, że toto białe nie zniknie, choćby nie wiem jak się syczało. Pilnuje dalej

, łazi za Melą jak cień, sprawdza, co tamta w kuwecie zostawia, ale michy z jedzeniem stoją blisko siebie i nie ma problemu
(Tosia właśnie zwinęła mi Rafaello, odpakowała i zabrała się za zawartość

)
A propos mich:
Wczoraj mieliśmy Gości: kotulce dostały śliczne miseczki i kocie mleko - mniaaaamiiii!
Dziękujemy
- sorki za jakość, nie zauważyłam, że "się" szkiełko upaprało
