Hehe, droga Marleno, proszę mnie nie paniać
Kicio jest u mnie od wczoraj. Wiekszośc czasu spędził w swojej skrytce na kanapie pod kocem. Sam na razie nie chce stamtąd wyjść, ale jak biorę go na ręce to jest bardzo ciekawy, rozgląda sie i wyciąga łepek żeby coś powąchać.
W sumie to powoli się przyzwyczaja, bo już dziś jak zaglądam do niego pod kocyk to robi powitalne mruknięcie. I coraz wyraźniej reaguje na pieszczoty.
Jadł dwa razy, wody nie pił. Troche się martwię tym, że jeszcze nie byl w kuwetce. Czy to normalne? Może ktoś ma jakieś uwagi, rady dla mnie jak ułatwić mu asymilację? bedę bardzo wdzięczna.