Nolan - ma domek :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 19, 2007 18:01

Super wieści :D

Nolanku, zadbaj o zdrowie swojej tymczasowej opiekunki i zamelduj się na jej kolankach!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon lut 19, 2007 18:10

No to fajnie :D Kciuki za Nolana- mojego ziomala z Łodzi

A może Nolan tak zadomowi się u Twojej Mamy, ze nie zostanie jedynie tymczasem :D 8) ?

Mi się moją mamę udało dokocić.. dwukrotnie. :twisted:
Pierwsza była Krecia (docelowo, jako towarzyszka dla Misia) druga Zuzia-Muszka (tymczas, ofkors) Gdy znalazłam Muszce docelowy domek, moja rodzicielka postawiła veto... 8)

Agalenora

 
Posty: 5833
Od: Pon lis 14, 2005 23:49

Post » Pon lut 19, 2007 21:13

Gallu jak tu zajrzysz, to napisz jak Nolankowi minęła pierwsza noc u Twojej mamy? Grzeczny był?

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 19, 2007 21:41

Właśnie wróciłam od Nolanka. Pojechałam zakropić mu oczy, bo mama jeszcze się boi go na siłę trzymać. A ja go wzięłam pod pachę, docisnęłam na kolanach łokciem, przemyłam oczka i zapuściłam maść. Nolan sam nie wiedział co ma robić - usiłował się wyrwać, machał wściekle ogonem i... mruczał :lol: A po "zabiegu" szybko poleciał i wytarzał się w kuwecie 8O
Wczoraj wieczorem miałam jeszcze smsa od mamy, że bawił się myszką :D
Pierwsza noc była spokojna, kiciuś obszedł mieszkanie, pooglądał swoje zdjęcia, które wydrukowane leżały na stole. chyba nie bardzo mu się spodobały, bo wszystkie ze stołu zrzucił :twisted:
Dzisiaj rano mama nie bardzo miała jak wyjść z domu, bo Nolan stwierdził, że skoro drzwi się otwierają, to on też wychodzi. W końcu jakoś udało się wyjść bez niego.
Natomiast po powrocie mamy z pracy dostałam smsa, że mama nie może niestey chodzić po mieszkaniu... A to dlatego, że Nolan cały czas się jej wije pod nogami, pokłada, wystawia brzunio do głaskania i domaga się pieszczot. On potrafi tak cały przedpokój przejść na plecach :D
Tuż przed moim przyjściem Nolan szalał z gąbkową piłeczką - mama mu rzucała, on bardzo szybko biegł i skakał nad torem lotu piłeczki, po czym spadał na nią i znowu się podrywał i biegał jak szalony. Pozwijał w domu chodniki, bo tak hamował :lol:
Chciałam mu dziś porobić jakieś zdjęcia, ale ma te oczka takie biedne, żen ie chciałam mu świecić lampą z aparatu. Biedaczek, aż ma podpuchniętą tę część pod oczkami.
No i okropnie się drapie - aż sobie wydrapał rankę na szyi... Jutro jedziemy do pani doktor po jakieś zalecenia w kwestii oczek, bo one są barzo nieładne, no i to drapanie nas martwi - boję się, że on ma generalnie grzybicę skóry, nie tylko w jednym miejscu. No ale to musi wet obejrzeć, poświecić i zadecydować. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie Nolana kąpać...
Zobaczymy.
Na razie Nolan odsypia stresy, a gdy się obudzi, to chce żeby go miziać i rzucać mu piłeczkę :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 19, 2007 21:48

O trudach w poruszaniu się po mieszkaniu wiem doskonale, bo mały u mnie też tak padał i się wdzięczył. Nawet jak przestawałam na niego zwracać uwagę, to sobie leżał na podłodze i wił się na pleckach z nóżkami do góry.
Ale tym drapaniem to mnie zmartwiłaś. U mnie wygryzł sobie rankę jak był cały dzień w lecnzicy i wtedy zrobiliśmy zeskrobinki o których Ci pisałam. Dostał zastrzyk ale jak widać coś słabo działa.
Daj znac co wet powie, bo się naprawdę mocno zmartwiłam.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lut 19, 2007 21:55

Pewnie że dam znać :D
A z tym głaskaniem to jest tak, że jak chce się go przestać głaskać, to trzeba się szybko odwrócić i wyjść, nie patrząc na kota, bo kot robi taaakie smutne oczy :D
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 19, 2007 22:04

A właśnie, mama prosiła jeszcze, żeby zapytać, czy Nolan cokolwiek pił. Bo na razie nie wypił jeszcze ani kropli wody. Może mu kociego mleczka dać?
Jeść też nie chce za bardzo - wczoraj co prawda rzucił się na puszeczkę i ją pożarł, a dzisiaj szalał, jak mama kroiła mięsko, ale jak mu to mięsko podała, to podbiegł, zjadł kawałeczek i odszedł. To samo było z mięskiem z puszki. Zastanawiam się, czy mu się jakaś nadżerka w pysiu nie robi, ale wtedy chyba ie jadłby suchego - a suche chrupie.
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lut 19, 2007 22:42

Nolanek pił u mnie wodę. Ale do picia to miał zrywy. Jak już zaczął pić, to z pół miseczki i potem dopiero wieczorem albo nastepnego dnia. Może mu mama dolac kociego mleczka do wody, tak trochę, dla zapachu tylko, to pewnie zacznie pić. On nie je dużo. U mnie zjadał rano tak 1/3 puszki Felixa (wiecej nie chciał) i potem wieczorem miał wsypywane suche i tez sobie chrupał partiami. On ma na języczku taki ubytek kubków smakowych, ale to jest najpewniej po jakimś urazie.

A z mięskiem u mnie było tak, że jak dostawał większy kawałek, to się nim bawił i tez go nie jadł. A jak mu kroiłam na takie malutkie kawalątka, to owszem - jadł i mruczał z zadowolenia.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 20, 2007 12:58

Wczoraj wieczorem, po moim wyjściu, Nolanek poszedł do miseczki, najadł się ,machnął kupala, po czym z pełnym brzuszkiem i pustymi jelitkami zaczął rozrabiać jak pijany zając. Biegał, znowu zwijał chodniki, drapał ścianę przy balkonie, usiłował wykopać ziemię z doniczki, po czym uznał, że kwiatek w doniczce to prawie jak drzewko i postanowił, że on się na niego wdrapie 8O :lol: Objął go fachowo łapkami i dawaj na górę. Mama wpadła, krzyknęła na niego, żen ie wolno, a on... nasyczał 8O Ale mama się nie przestraszyła, tylko znów na niego huknęła i strząsnęła go z kwiatka :lol: Potem Nolanek chodził z wysoko zadartym ogonkiem, cały dumny i zadowolony z siebie.
A jak mam poszła się kąpać i zamknęła drzwi od łazienki, to uznał, że kotu tak się nie robi i usiłował dokonać włamania taranując drzwi.
W nocy był spokojny, rano strat nie było, za to dopadła go głupawka, latał po mieszkaniu jak oszalały a mama stała w przedpokoju i tylko klaskała, na co on przyspieszał, wpadał do pokoju gdzie jest taki długi chodnik i niemal z piskiem pazurów hamował. Bardzo mu się podoba to hamowanie na chodniku, więc uskutecznia je z dużą częstotliwością :lol:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 20, 2007 13:26

no jak fajnie się czyta takie wieści :lol:
"Niczego nie można cofnąć. Niczego nie można naprawić. Inaczej bylibyśmy wszyscy świętymi. W zamiarach życia nie leży nasza doskonałość. Miejsce doskonałości jest w muzeum"..

aga-lodge

 
Posty: 2581
Od: Wto paź 05, 2004 13:51
Lokalizacja: Łodź

Post » Wto lut 20, 2007 21:58

U mnie nie ma żadnych roślin w mieszkaniu, więc nie było pokazów wspinaczki. On pewnie syknął na mamę, bo się przestraszył, na pewno nie ze złości.
U mnie głupawki dostał dwa razy i to wieczorkiem i też slizgał się na chodniczku, albo skakal wkoło moich butów w przedpokoju i potrząsał głową jak źrebak.
Ja myślę, że jak mama galli mu jeszcze klaszcze i się cieszy przy tych jego wygłupach, to tylko w to mu graj. Już sobie wyobrażam jaki musiał być wtedy zadowolony.
A z antenką w górę u mnie nie chodził :lol:

Czekam na wieści od weta. Trzymam kciuki, żeby były jak najlepsze.

CoolCaty

 
Posty: 7701
Od: Śro sie 10, 2005 22:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lut 20, 2007 22:08

Fajnie, że Nolanek szybko się zadomowił :D

U mnie w domu kwiatki otoczone są gustownymi siatkami :roll:

pozdrawiam
Agnieszka
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Wto lut 20, 2007 23:16

Jesteśmy po wizycie u weta.
Nolek został osłuchany i obejrzany ze wszystkich stron.
I tak:
- na języku ma paskudną nadżerkę - tak podejrzewałam, bo to jego rzucanie się na jedzenie a potem niejedzenie na to wskazywały. Suche łykał w całości. Poza tym tak przesuwał tym języczkiem po podniebieniu. No i jest nadżerka.
- wetka poświeciła lampą, obejrzała te jego zmiany i powiedziała, że jej to nie wygląda na grzyba (z wyglądu i umiejscowienia - miejsca ranek są bardziej alergiczno-stresowe). Na wszelki wypadek wzięła zeskrobiny z tego miejsca, żeby spróbować coś z tego wyhodować. Zobaczymy co wyjdzie i czy wyjdzie. Na razie na te swędzące i wydrapane miejsca Nolan dostał Hexiderm do smarowania. Powinno mu to pomóc. Jeśli Hexiderm nie pomoże i nie uda się nic wyhodowac, to będzie to oznaczało albo alergię albo jakieś behawioralne problemy (faktem jest, że on to sobie wygryzł - i na brzuszku i na szyi - w momencie silnych stresów). Zobaczymy.
- zwiększona została dawka erytromycyny do dwóch razy dziennie. Antybiotyku na oczka dawać nie trzeba, nie ma sensu. Gdyby zwiększona dawka maści i przemywanie nie pomagały, będziemy kombinować.
- pani doktor oczyściła jedynego nolanowego siekacza z kamienia, bo był taki kawał gruzu na zębie :wink: Biedny Nolanek nie ma siekaczy w ogóle, oprócz tego jednego.
- na wzmocnienie, wspomożenie organizmu przy walce z chorobą oczu i nadżerką dostaliśmy interferon ludzki do podawania doustnego.

za tydzień mamy kontrolę.
U weta Nolan był cudownie grzeczny, co prawda nie powitał pani doktor entuzjastycznie, ale nie protestował zbyt silnie. Najgorzej było z obejrzeniem ranki na brzuszku - tu trzeba było go przytrzymać za skórę na karku. Ale jedyne co malutek robił, to się wił. Nie próbował drapać ani gryźć, tlyko bardzo chciał już wrócić do domku.
A w transporterku taki grzeczniutki nie był - wystawiał rączki i usiłował się przedrapać przez podłogę :lol:
Za to w domu natychmiast poleciał na chodniczek i zaczął się na nim przewalać, jednocześnie elegancko go zwijając :D
Teraz czekamy na wyniki posiewu i mamy nadzieję, że oczka się poprawią i nadżerka zniknie.
Co do zachowania, to Nolan jest bardzo odważny - nie boi się suszarki, nie boi się, jak coś spadnie z hukiem na podłogę - owszem, zauważa to, ale tylko obserwuje czy mu nie zagraża. Jeśli nie - to po co się stresować hukiem? :wink:
Obrazek

galla

 
Posty: 10369
Od: Wto wrz 20, 2005 13:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lut 20, 2007 23:16

Ale super wieści!! Ależ sie kawaler szybko zadomowił, no :)
Obrazek

Maggda

 
Posty: 1527
Od: Sob lut 05, 2005 16:21
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 21, 2007 9:37

Słodkie te opowieści - świetne na poranną poprawę humoru
Nolanku, zdrowiej szybciutko :D
Gallu, pisz, pisz, pisz :wink:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 65 gości